środa, 25 stycznia 2017

"Noc sztyletników " - Adam Węgłowski

"Noc sztyletników " - Adam Węgłowski 

Wydawnictwo - Oficynka
Data wydania - grudzień 2016
Liczba stron - 348
Kategoria - thriller/sensacja/kryminał

Moja ocena 6/10




Może tożsamości Kuby Rozpruwacza nigdy nie poznamy? Może Londyn ma już taką naturę, że generuje postaci z mgły i mroku, nieuchwytne i straszne, obrastające legendami?

Listopad 1888 roku. Kamil Kord przyjeżdża do Londynu z wizytą do dawno niewidzianego przyjaciela Nikodema Ponara. W tym czasie Kuba Rozpruwacz dokonuje coraz brutalniejszych ataków. W Whitechapel wybucha panika, policja miota się w poszukiwaniu mordercy, a wzajemnym oskarżeniom nie ma końca.

W trakcie własnego śledztwa Kord i Ponar odkrywają wśród polskich emigrantów pewnego sztyletnika. Jaka jest jego rola w tej historii?

źródło opisu: http://oficynka.pl

źródło okładki: http://oficynka.pl







 Adam Węgłowski - dziennikarz miesięcznika Focus Historia, publikował także w Tygodniku Powszechnym, Śledczym, Zwierciadle i W Podróży. Autor powieści Przypadek Ritterów, której kilku bohaterów pojawia się także w Nocy sztyletników. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro.






  
Książka zaczyna się sceną, jak wieszają 24-letniego zabójcę. Czy to aby na pewno ten, którego szukają? Jaka jest jego rola w tej historii?

Mamy rok 1888. W tym czasie w Londynie grasuje Kuba Rozpruwacz. 31 sierpnia zostaje odnaleziona pierwsza ofiara Rozpruwacza, zamordowana w ubogiej dzielnicy Whitechapel. 
9 listopada tego samego roku dochodzi już do piątego, najbardziej brutalnego morderstwa. Panika w mieście jest ogromna. Zabijał po północy. Napadał w wąskich, oświetlonych gazowymi lampami uliczkach. Mordował za pomocą rzeźniczego noża. Ciął głęboko, tak by ostrze opierało się o kręgosłup. Bardzo często też wycinał ofiarom narządy.



Zapaleni detektywi, amatorzy i profesjonaliści, nie ustają w próbach ustalenia prawdziwej tożsamości Kuby Rozpruwacza. 
Do Londynu, na zaproszenie swego znajomego, Nikodema Ponara, przyjeżdża Kamil Kord, dziennikarz.
Ponar i Kord to Polacy z Austro-Węgier.
Od tego momentu zaczyna się wspólne  dochodzenie oraz szukanie sprawcy morderstw. Śledztwo nie jest łatwe.
Wiadomo było, że Rozpruwacz atakował kobiety żyjące z prostytucji i masakrował je, jakby chciał je ukarać. Pachniało to fanatyzmem...
Korda coraz bardziej wciągało to tajemnicze miasto, jak i tropy wychodzące na wierzch.


 Pozycja warta jest polecenia. Nie jestem miłośniczką seryjnych morderców i psychopatów, wręcz przeciwnie, ale książka mi się podobała. Jest całkiem zgrabnie napisana, a co za tym idzie, czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu 


11 komentarzy:

  1. Dobry klimat, muszę przeczytać. Ostatnio co raz więcej książek czytam w takiej tematyce.

    OdpowiedzUsuń
  2. To klimaty, w obrębie których od czasu do czasu lubię się pokręcić. Dobry thriller nie jest zły ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mocne dreszcze, seryjni mordercy, psychopaci, lubię takie thrillery i kryminały. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :-) uwielbiam,zwłaszcza polskie i nordyckie.

      Usuń
  4. Również nie jestem miłośniczką seryjnych morderców i psychopatów. Wręcz przeciwnie. ;D

    OdpowiedzUsuń