piątek, 20 grudnia 2019

„Mądre bajki - pozytywne myślenie” Agnieszka Antosiewicz



Czytacie swoim dzieciom bajki?

Mądre bajki mają to do siebie, że przekazują ciekawe wartości potrzebne w życiu młodego człowieka.  Takie właśnie są bajeczki napisane przez Agnieszkę Antosiewicz.

Jest to książeczka dla dzieci w wieku przedszkolnym. Zastanawiałam się nad tym, czy dzieci uczące się czytać potrafiłyby same próbować, ale chyba druk jest dla nich za mały. 
Jest tu 20 opowieści i każda ma w sobie inny przekaz. Dowiadujemy się o tym, jak sobie radzić w życiu z problemami, które można spotkać każdego dnia. Są tu poruszane trudne problemy, jak i te łatwiejsze, ale pokazują też problem z innej strony. Po przeczytaniu takiej bajeczki można dyskutować z dzieckiem. Podobało mi się bardzo nawiązanie do kontaktów z obcymi ludźmi. Czyli jak uczulić dzieci na ignorowanie tajemniczych wujków koleżanek oraz innych typków zaczepiających dzieci na chodnikach. 
Takie opowieści uczą i dają możliwość rozmowy.


Podobały mi się również ilustracje. Są kolorowe i adekwatne do wieku dzieci. Strony nie są białe, tylko kolorowe i zachęcające do czytania. Okładka twarda, pięknie wydana, idealna na prezent. 

Gdy chcecie porozmawiać z dziećmi na temat odpowiedzialności, życzliwości i innych wartościach, czytajcie razem te bajeczki.
Czasami same tytuły opowiadań mówią o ciekawym temacie. Piernik nad piernikami. O szacunku dla starszych. Wiadomo o czym jest opowiadanie, prawda?
Polecam!  




Wydawnictwo Greg

czwartek, 5 grudnia 2019

„Piąta babcia Dominika” Katarzyna Ryrych

Znacie prozę Katarzyny Ryrych?
To już moja kolejna jej przeczytana książka i muszę napisać, że ma ona ogromny talent. Talent do tego, by w skromnych rozmiarów książeczce zamieścić ogromny przekaz skierowany do dzieci. Ja jestem zachwycona treścią i sposobem przekazywania informacji. Sięgnijcie również po inne książki dla dzieci tej autorki, każda jest magiczna.

Poznajemy Dominika o nazwisku Zajonc. Nie ma on lekko w życiu, zwłaszcza w szkole. Rodzice nie chcą zmienić nazwiska, a sprawia ono przygody, z którymi Dominik musi się borykać. Zbliżają się wakacje i chłopiec cieszy się na spędzenie ich u dziadka nad morzem, gdzie przy okazji ma poznać swoją już piątą babcię. Tak, piątą. Jego dziadek bardzo szybko zakochuje się w kobietach. Przy okazji pozna rezolutne kuzynki, które są jak dwie krople wody. Oczywiście przygody go nie ominą, nawet wplącze się w aferę kryminalną, ale przecież po to są wakacje, by coś się działo.





Poznajemy dziadka i jego ostatnią wybrankę, która w niczym nie przypomina starszej, siwej pani. Babcie zawsze kojarzą nam się z siwą panią siedzącą na bujanym fotelu, dziergającą szalik lub jakiś sweter na drutach, prawda? Ta babcia jest inna. Jest informatykiem i tworzy gry komputerowe. Jest wesoła i bardzo towarzyska.  Bliźniaczki, które pozna nasz Dominik to właśnie jej wnuczki, które nie przypadły do gustu naszemu bohaterowi. Gdyby mógł, omijałby je z daleka, ale one zawsze pojawiają się obok. I zawsze dwie. Żartobliwie nazwał je Myszowate.

Cała trójka wplątuje się w aferę po znalezieniu fryzjerskiej głowy. Co tam się będzie działo.... tego musicie sami się dowiedzieć.

Jest to niepozorna książeczka, bo ma zaledwie 159 stron, ale napisana jest dużymi literami i na pewno zajmie dzieci na kilka godzin. Historia znajdująca się w niej jest fenomenalna, nawet ja miałam problem z oderwaniem się od niej. Czyta się ją ekspresowo, bo autorka ma bardzo lekkie pióro, do tego bardzo obrazowo opisuje miejsca i sytuacje, więc naprawdę wszytko jest bardzo łatwo sobie wyobrazić. Do tego rewelacyjne poczucie humoru autorki doprowadza czasami do salw śmiechu. Muszę również wspomnieć o ilustracjach Anny Wielbut, jakie mamy w środku tej uroczej książeczki. Są bardzo ładne i nawiązujące do sytuacji. Możemy nauczyć się na przykład robić węzeł kotwiczny. 





Bardzo mi się podobało w tej powieści to, że autorka przemyca informacje historyczne oraz inne ważne fakty, na przykład, by nie oceniać ludzi po pozorach lub też, że każdy człowiek ma prawo być inny. Nie trzeba powielać wytartych schematów czy też zachowywać się tak, jak inni. 
Jestem pewna, że opowieść o przygodach Dominika spodoba się każdemu starszemu dziecku.


„Piąta babcia Dominika”  to książka idealna na przedświąteczny czas, gdy rodzice, zajęci sprawami organizacyjnymi, mało czasu poświęcają swoim pociechom, a zagłębiające się w lekturę dzieci zapomną o tym, co dzieje się obok nich. Przepadną w świecie, gdzie Dominik razem z kuzynkami szuka złodzieja, a potem opowiedzą Wam, jakie wspaniałe przesłanie pomiędzy wierszami przemyciła autorka.


 POLECAM!

wtorek, 3 grudnia 2019

„Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena” Simon Lars


Lubicie książki, w których dzieją się dziwne rzeczy? Gadające ludzkim głosem psy i wybrańcy z wielu? 

Poznajemy Lennarta, który odnosi sukces jako młody konsultant i jest zadowolony ze swojego, jakże spokojnego i ułożonego, życia. Gdy traci głos, zostaje zwolniony z pracy.  Dodatkowo spotykają go co chwila jakieś dziwne sytuacje. Pod wpływem niewytłumaczonych wydarzeń jego życie wywraca się do góry nogami.  
Zaczyna spotykać tajemniczego kataryniarza, i to nie tylko w realnym życiu, ale i w snach. Koleżanka, która do tej pory była normalna, zaczyna dziwnie się zachowywać. Sąsiad zostawia mu w spadku sklep i znudzonego psa. Mops, którego dostał w spadku po sąsiedzie, podczas burzy zaczyna mówić. Zaskakująca fabuła z olbrzymią dawką humoru rozkręca się niczym karuzela.






Lubię czytać takie książki. Na początku odrobina spokoju, intrygi, by stopniowo przyspieszać tempo i akcję. Lubię również magiczne przedmioty i niespotykane sytuacje. Takie momenty sprawiają, że z niedowierzaniem o tym czytamy. 
Historie, w których znajduje się gadający pies i to jeszcze mały mops, to rzadkość na rynku literackim. Do tej pory nie spotkałam się z taką lekturą. A jest to strzał w dziesiątkę.
Ubawiłam się, czytając jego sarkastyczne uwagi rzucane co jakiś czas. Mieć takiego psa obok siebie, to dopiero wyzwanie.


W tej powieści podobało mi się wszystko. Postacie są tak różnorodne, tak kolorowe, że czyta się o nich z przyjemnością. Opisy fajne, aczkolwiek są momenty, że mogły być krótsze, ale nie ujmuje to wspaniałej historii Lennarta. 
Najgorsze natomiast było zakończenie!
Dlaczego? Bo skończyło się w takim momencie, że powinno się za to ukarać autora. Tak się nie powinno robić, drodzy autorzy. Pozostało teraz tylko czekać na kontynuację.


„Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena” to historia, która zawładnie myślami każdego, kto odważy się sięgnąć po nią. Jest to książka dla ludzi z wyobraźnią, jak i lubiących pośmiać się podczas lektury.
POLECAM!





poniedziałek, 2 grudnia 2019

„Niedokończona baśń” Dorota Gąsiorowska



Uwielbiam pisać recenzje książek, które sprawiły mi ogromną przyjemność z czytania oraz przebywania w świecie bohaterów. Takie książki pisze właśnie Dorota Gąsiorowska. W jej powieściach jest magia, klimat i rodzinne tajemnice. Tajemnice, które nie zostają od razu wyjaśnione, lecz specjalnie tak zagmatwane, że nie jesteśmy w stanie odgadnąć ich zakończenia. Uwielbiam takie pozycje i już. 

Głównymi bohaterkami tej powieści są trzy kobiety. Najstarsza z nich to Susanne — pisarka, która zatrudnia u siebie Julię. Julia to mama rezolutnej Basi. Wszystkie trzy odgrywają w tej historii ogromną rolę. Trzy kobiety i trzy pokolenia. Co z tego wyniknie?


 Julia jest kobietą, która nosi w sobie smutek i żal za ukochanym mężczyzną, który zmarł w wypadku samochodowym, więc ona samotnie wychowuje córeczkę Basię. Jest bardzo ambitna i uparcie dąży do realizacji swoich marzeń. Od zawsze marzyła, by móc tłumaczyć dzieła swojej ulubionej pisarki. Gdy natrafiła się okazja, skorzystała z niej i została asystentką znanej, lecz bardzo kapryśnej Susanne Benoit. Gdy starsza pani proponuje jej wyjazd do Akwitanii, Julia godzi się i planują wspólnie z Basią wyjazd. Czy kobiety załatwią to, co było do zrobienia i pełne szczęścia wrócą do Polski? Czy na pewno praca u takiej artystki to spełnienie marzeń Julii?






Jeśli lubicie stare zamki, w których pełno skrywanych tajemnic, malownicze zakątki Francji lub cudowne smaki włoskiej kuchni, to koniecznie sięgnijcie po najnowszą pozycje Doroty. Akcja tej książki toczy się zarówno w Akwitanii, jak i w Poznaniu.


Wiecie, za co jeszcze lubię prozę tej autorki? Oprócz klimatu i tajemnic Dorota Gąsiorowska kreśli dla nas bardzo wyraziste kreacje bohaterów. Są to osoby pewne siebie, realizujące swoje marzenia i uparcie dążące do przodu. Jest w nich zawsze poczucie humoru, sympatia i ufność w drugiego człowieka. No i zawsze gdzieś w zakątkach jej powieści tli się miłość. Taka prawdziwa, o której niejedna czytelniczka marzy.

W niedokończonej baśni poznajemy Susanne, postać, która pokazuje nam kilka swoich twarzy. Na twarzach tych są maski, pod którymi ukrywa swoje prawdziwe oblicze. Często zdarza się, że za fasadą maski ukrywa swoje lęki, obawy, że jej tajemnica ujrzy światło dzienne. Zakładanie i posługiwanie się maskami męczy człowieka, tym bardziej starszą panią. Kto z nas w swoim życiu nie został przygnieciony ciężarem własnej maski? Pozornie pomaga nam ona funkcjonować, ale w zamian wyczerpuje psychicznie. Autorka porusza tutaj jeszcze kilka ważnych tematów, które mogą spotkać każdą z nas. Myślę, że spora ilość czytelniczek odnajdzie coś ze swojego życia.

„Nigdy z tego nie rezygnuj, wyobraźnia to jeden z najcenniejszych darów, jakie otrzymał człowiek.”

 Czytając klimatyczne opisy Francji, Akwitanii, przy zamkowych parków pełnych labiryntów czy sadów wypełnionych owocami, miałam nieodparte wrażenie, że za chwilę znajdę się obok bohaterek. Razem z nimi usiądę pod drzewem śliwy i wspólnie będziemy potem piekły ciasta. Cudowna atmosfera końca lata i początku jesieni zachwyca.
Zachwyca również Basia. Jak ja bym chciała mieć taką dziewczynkę w rodzinie. Pełną radości i swojej dziecięcej mądrości. Cudowna iskierka, która zawładnęła sercami nie tylko postaciami z książki, ale zapewne zauroczyła każdego czytelnika. Jej po prostu nie da się nie kochać. 






„Niedokończona baśń” to klimatyczna i wręcz misternie napisana powieść. Wszystkie wątki splatają się w idealnym momencie, zmierzając do cudownego finału. Całość dopracowana perfekcyjnie. Zwłaszcza pod względem emocji, których ta lektura nam dostarcza. Książka napisana jest przepięknym językiem, który sprawia, że po przeczytaniu kilku pierwszych linijek, zapominamy o tym, co się dzieje obok nas. Oczywiście fabuła zwarta, akcja czasami romantyczna, lekka, a czasami nabierająca tempa.

Lubię czytać takie książki. Dają wytchnienie w zwariowanym tempie życia, pozwalając zapomnieć o kłopotach i przypominają nam, co tak naprawdę jest ważne w życiu. 

POLECAM!