środa, 30 listopada 2016

Podsumowanie miesiąca - Listopad

                         Podsumowanie miesiąca - Listopad


Przyszedł sobie do ogrodu
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wziął od chłodu
i kalosze ma na stopach.

Deszcz zacina, wiatr dokucza.
Pustka, smutek dziś w ogrodzie.
Pan Listopad cicho mruczy:
nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.

Po listowiu kroczy sypkim
na ławeczce sobie siada.
Chłód i zimno. Mam dziś chrypkę.
Trudna rada, trudna rada.

Wanda Grodzieńska

 

      Bloga prowadzę troszkę więcej niż dwa miesiące. 

Robiąc statystykę miesiąca, który nam się kończy - wyniki są znowu rewelacyjne!!!

W listopadzie przeczytałam  13 książek!!


"Weranda na Czarcim Cyplu" - Liliana Fabisińska

 "Anioł do wynajęcia" - Magdalena Kordel

 "Cynamonowe dziewczyny" - Hanna Greń

 "Wielki Marsz" - Stephen King

 "Nie odchodź, Julio" - Ewa Barańska

"Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)" - Anna F... 

 "Miłość" - Tadeusz Oszubski

"Włoska symfonia"- Agnieszka Walczak-Chojecka 

 "Kobiety Łazarza" - Marina Stepnova

 "Czarownica" - Anna Klejzerowicz

 "Biuro przesyłek niedoręczonych" - Natasza Socha

 " Dziecko wspomnień"- Steena Holmes

 "Chwast" - Iwona Banach


W  tym miesiącu trafiły mi się cudowne książki. Każda z nich zostawiła we mnie cząstkę siebie. Każda czegoś mnie nauczyła oraz pokazała relacje międzyludzkie z różnej  strony.



           Tym razem, najlepszą książką dla mnie jest książka pani
                                  Iwony Banach "Chwast"

 Bezapelacyjnie pokonała swoje konkurentki. Do tej pory wahałam się pomiędzy dwiema książkami ale po jej przeczytaniu nie miałam już wątpliwości.
                
                            Muszę jeszcze dodać wyróżnienie dla 
                          Magdaleny Kordel - "Anioł do wynajęcia"
  
Książki te są o dwóch odległych od siebie tematach, ale obie  utkwiły głęboko w moim sercu niczym kolce róży. Jedna pokazuje, jaki świat potrafi być zakłamany i podły dla wszelkiej odmienności,  druga natomiast daje wiarę, że jednak dobro istnieje, że ludzie mają serca. 
Obie są cudowne!!!

 
Słuchacie audiobooki? Ja je pokochałam i teraz nie ma dnia, bym nie miała słuchawek w uszach. Dlatego też liczba przeczytanych książek w tym miesiącu wzrosła.

Jestem ciekawa, jakie statystyki były u Was w tym miesiącu. 
Pochwalcie się ;)

 

wtorek, 29 listopada 2016

"Chwast" - Iwona Banach

                    "Chwast" -

Seria - Polski Kameleon   

Wydawnictwo - Zysk i S-ka

Data wydania -kwiecień 2005

Liczba stron - 223 

Kategoria - Literatura współczesna

Moja ocena 9/10





"Chwast" to mocny, wyrazisty tekst debiutującej pisarki, Iwony Banach.
W wykreowanym w powieści świecie nie ma łatwych rozwiązań, nie ma miejsca na banalne sprawy. To książka prawdziwa do bólu, gryząca. A jednak w tym świecie jest także miejsce dla nadziei na lepsze jutro, na lepsze "potem".






Książka ta zasługuje na miano arcydzieła oraz 10/10 gwiazdek. Dałam jej tylko 9-przez okładkę. Okładka jest, moim zdaniem, niezachęcająca do czytania i nie przekazuje swojego zdumiewającego wnętrza.

Od czego by tu zacząć? Przede wszystkim muszę powiedzieć, że kompletnie nie byłam przygotowana na tę książkę.
Ostatnio trafiam na bardzo mocne książki, które kawałek po kawałku mnie niszczą...
 
 Wpadłam w tę książkę i straciłam kontakt z rzeczywistością. Jest ona szczera i prawdziwa do bólu. Język, jakim jest napisana, to bardzo ostra żyleta, która rani ostrzem dość mocno. 
Długo jej nie zapomnę, gdyż zrobiła ślad w moim sercu. Tak potężnej dawki emocji nie miałam już bardzo dawno. Tu zawarte jest wszystko: litość, żal, smutek i nienawiść.
Jest tak intensywna w swych emocjach, że boli serce i boli dusza, a z oczu wylewa się wodospad łez.


Tytułowy "Chwast" to dziewczynka. Ma szesnaście lat i nadal zachowuje się jak małe dziecko. Dlaczego? Ponieważ jest chora.
   
  Kiedy na świat przychodzi dziecko z niepełnosprawnością, od razu myśli się o problemach. Radość narodzin przyćmiewa strach o to, że nie podoła się obowiązkom. Nie każdy potrafi sobie poradzić z tą odpowiedzialnością. Gdy dochodzi do tego więzienie we własnym domu, w którym zamiast wsparcia i pomocy dostaje się poniżanie i wyzwiska, a mąż to pozbawiony uczuć cham. Gdy traktuje on własne niepełnosprawne dziecko niczym chwast. Jak żyć w takim domowym piekle?
  Niektóre istoty ludzkie potrafią latami tkwić w toksycznym związku. Są świadome, że żyją w destrukcyjnej relacji, że więcej jest w niej nienawiści niż miłości, a mimo tego nie odchodzą. Kim są te istoty? To kobiety.

 Przemoc w związku dwojga ludzi to nie tylko przemoc fizyczna. Przemoc psychiczna w przeciwieństwie do fizycznej nie pozostawia widocznych śladów. Jednak rany zadane słowem goją się dużo dłużej niż sińce...
 Jednym ze skutków przemocy jest trauma, zaburzone poczucie bezpieczeństwa, czasem depresja. Okrutne przeżycia wyciskają emocjonalne i fizyczne piętno, stają się rysą na życiu kobiety. Czasem jest to rysa nieodwracalna... 

Gdy matka Agatki dowiaduje się, że zostało jej kilka miesięcy życia, ponieważ ma złośliwego raka, postanawia coś zrobić.. coś okropnego...by ratować je obie. Bo przecież dziecko nie poradzi sobie bez niej. Czy zmieni zdanie? Czy doprowadzi do nieszczęścia? 



Polecam! Jest znakomita!!!

Siła przekazu jest tak sugestywna, że aż boli serce.




poniedziałek, 28 listopada 2016

" Dziecko wspomnień"- Steena Holmes

                   Dziecko wspomnień"-  Steena Holmes

Tłumaczenie - Urszula Gardner
Wydawnictwo -  Wydawnictwo Kobiece
Tytuł oryginału - The Memory Child


Data wydania - 7 października 2016
Liczba stron - 240 
Kategoria - Literatura współczesna
 
Moja ocena 7/10 
 



Brian jest zachwycony, gdy dowiaduje się, że jego żona Diana jest w ciąży. Pora na dziecko nie jest jednak najlepsza – Diana właśnie otrzymała awans w pracy, a Brian musi jechać do Londynu pomóc przy otwieraniu nowego biura.
Rok później Diana nie potrafi sobie wyobrazić życia bez swej pięknej córeczki Grace. Bije się z myślami, czy wracać do pracy – tak niechętnie zostawia dziewczynkę samą. Sprawy komplikuje to, że Brian musiał zostać w Londynie na dłużej, niż wcześniej przewidywali. Kiedy Diana zaczyna zauważać dziwne zachowanie najbliższych, uświadamia sobie, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Czyżby chodziło o straszne, niewyjaśnione do tej pory zdarzenia z przeszłości?

źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/dziecko-wspomnien/

źródło okładki: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/dziecko-wspomnien/





Ta pozycja całkowicie zbiła mnie z pantałyku. Patrząc na okładkę, zdawałam sobie sprawę, że będzie to ciężka lektura, ale całość chyba przeszła moje oczekiwania.

On i ona. Są razem od 10 lat. On marzy tylko o dziecku. Ona z kolei boi się, ponieważ ma mroczną tajemnicę związaną ze swoją matką. Nie chce zrobić tego samego, co ona. Ale pamiętać trzeba, że narodziny dziecka są zawsze bardzo dużą zmianą w życiu kobiety. Często w tym okresie pojawia się szereg trudności psychicznych, które czasami osiągają nasilenie przekraczające normę stanu psychicznego kobiety po porodzie. Diana, świadoma psychozy matki, nie za bardzo cieszy się własną ciążą, natomiast Brian szaleje ze szczęścia.

Zdjęcie z internetu 

Narratorem tej pozycji jest raz Diana a raz Brian.

Ona opowiada o swoim życiu, obawach oraz ciąży. Oczekuje powrotu męża, który wyjechał do pracy.

On opowiada o swojej miłości do żony oraz o obawach przed wyjazdem.

Atmosfera z czasem robi się duszna...pełna dziwnych zwrotów.

Końcówka książki  jest wstrząsająca i przerażająca zarazem. 

  

Autorka idealnie pokazuje, jak skomplikowany jest człowiek i jego umysł. Mechanizmy obronne to nasze naturalne strategie umysłu mające za zadanie chronić nas przed trudnymi, ciężkimi, nieakceptowanymi dla nas doświadczeniami. Jest wiele rodzajów mechanizmów obronnych, np. wyparcie, czyli całkowite „zapomnienie” o czymś, co jest dla nas trudne. Co ważne, mechanizmy obronne działają nieświadomie. Oznacza to, że nie zdajemy sobie sprawy, kiedy je stosujemy.  

 Pozycję tę polecam tym, którzy lubią powieści psychologiczne ale nie kobietom, które straciły dziecko.  

 Jest ona pełna bólu, cierpienia oraz łez.

 

 
Gdy w smutnym pogrążysz się dniu
gdy w stosy ułożysz zmartwienia
oddalisz się smutkiem od snu
ocalą cię twoje wspomnienia...


 

sobota, 26 listopada 2016

"Biuro przesyłek niedoręczonych" - Natasza Socha

       "Biuro przesyłek niedoręczonych" -  Natasza Socha 

 

Wydawnictwo -  Pascal
Data wydania - 10 listopada 2016

Liczba stron - 304
Kategoria- Literatura obyczajowa i romans
 
Moja ocena 8/10  
 
 
 
  
Są listy, których nie można zostawić bez odpowiedzi.

Do Biura Przesyłek Niedoręczonych trafiają listy i paczki, które nigdy nie dotarły do adresatów. Zuzanna zaczyna tam pracować, bo ją samą też prześladuje pewien niewysłany w porę list. Z czasem coraz bardziej intrygują ją tajemnice innych ludzi. Kiedy trafia na listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ma czas do Wigilii, potem będzie za późno…

Magiczna opowieść o zagmatwanych ludzkich losach, miłości jak z bajki i nieoczekiwanych konsekwencjach życzliwości.
źródło opisu: materiały wydawnictwa

źródło okładki: materiały wydawnictwa

 
Uwielbiam książki Nataszy Sochy!!! 
Autorka uwodzi czytelnika swoim talentem. 
Świetnie wykreowana atmosfera przedświątecznej gorączki oraz  baśniowego wizerunku świąt. Idealna na czas świątecznych przygotowań. Ciepła, pełna humoru i wzruszeń powieść.

Natasza Socha w jednym idealnie skrojonym na miarę zdaniu potrafi zawrzeć to, co inny autor musiałby pisać dłuższą chwilę.

 - Wypij kawę. To taki mój świąteczny eksperyment - z laską cynamonu, gwiazdką anyżu i odrobiną likieru pomarańczowego. Kawa była zdecydowanie alegorią świąt i gdyby z jakiegoś powodu ktoś nie znosił Bożego Narodzenia, po wypiciu tej mieszanki pokochałby je bardziej niż króliczek świeżą sałatę.

 
Ja już w tym momencie jeszcze bardziej pokochałam klimat świąt.

Moje serce skradli mężczyźni: Gaspar oraz Pan Stanisław. Ten pierwszy poleca zioła i otacza się w ich kręgu, co jest również bliskie mojemu sercu. Teraz powraca moda na zioła, ale trzeba mieć odwagę, by do tego się przyznawać. W naszym świecie to, co jest inne, uważane jest za dziwne. On się tego nie wstydzi. Pan Stanisław natomiast wdarł się w moje serce swoim stosunkiem do dzieci. Urzekło mnie jego zdanie o nich. 
 
"Lubił dzieci, bo były szczere. Nie nosiły masek, nie pluły jadem, nie udawały kogoś innego. Były sobą, często dźwigając nie tylko tornister do szkoły, ale także wszystkie domowe problemy." 
 
Pisał bajki dla nich i starał się zdejmować smutki i smuteczki z twarzy dzieci. Pragnął udowodnić, że dzieciństwo to najpiękniejszy okres w całym życiu. 
 
Ogólnie rzecz biorąc jest to niezapomniana nastrojowa powieść o uczuciach. Posiada ona w  w sobie ogromny ładunek emocjonalny, mistrzowsko skonstruowaną fabułę i niezapomniane sylwetki bohaterów.
 


Zdjęcie z netu


Za książkę bardzo dziękuję autorce oraz Wydawnictwu





 

środa, 23 listopada 2016

Kandyzowana skórka pomarańczowa

      Kandyzowana skórka pomarańczowa

 

 Kandyzowana skórka pomarańczowa jest niezastąpionym dodatkiem do wielu ciast i deserów. Szczególnie przydaje się w okolicach wszelkich świąt. Zawekowana w syropie nie wyschnie i zachowa świeżość na dłużej.

Zdjęcie z internetu

Składniki:

3 kg pomarańczy

2 kg cukru

pół litra soku pomarańczowego wyciśniętego z pomarańczy

 Pomarańcze dokładnie wyszorować, wycisnąć z nich sok. Skórki upchnąć do dużego słoja, zalać zimną wodą i odstawić na 24-48 godzin. W tym czasie wodę należy kilka razy wymienić. Z wymoczonych skórek powycinać białą część (albedo), która jest dość gorzka. Oprawione skórki pokroić w paski a następnie w kosteczkę. Zasypać cukrem, dodać sok i gotować na średnim ogniu przez około 1-2 godziny aż większość soku odparuje a skórki będą szkliste i miękkie.

 Pasteryzować w temperaturze 75°C przez 30 minut. Pamiętajmy aby słoiki potem  odwracać do góry dnem. 

Smacznego!!


Słoiczki czekają ;)

"Czarownica" - Anna Klejzerowicz



      "Czarownica" -     Anna Klejzerowicz

Cykl: Czarownica (tom 1) 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania - 19 kwietnia 2012
Liczba stron - 264
Kategoria- Literatura piękna

Moja ocena 7/10

Co się dzieje, kiedy mężczyzna porzuca swe dotychczasowe życie i ucieka od wielkomiejskiej cywilizacji?

Michał rezygnuje z miejskiego życia i stawia malowniczy dom na wsi. Od pierwszej wizyty w okolicy intryguje go mieszkająca na skraju wsi samotna kobieta, którą miejscowi zwą czarownicą. Poznanie jej i spotkanie sześcioletniej, zamkniętej w sobie dziewczynki na zawsze zmieni życie Michała i stanie się przyczyną wielu dramatycznych wydarzeń i trudnych decyzji...

źródło opisu: Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2012

źródło okładki: http://www.proszynski.pl/

 
Pisarka, publicystka, fotograf, redaktor. Autorka licznych artykułów z zakresu historii sztuki oraz zdjęć teatralnych i artystycznych; wieloletni współpracownik Teatru Atelier w Sopocie

 

 

 

 

Tej autorki przeczytałam jak do tej pory tylko jedną książkę - "List z powstania", którą oceniłam na 8 oraz zaznaczyłam, że jest jedna z moich ulubionych. Jest to książka o poszukiwaniach, o miłości oraz o przetrwaniu w czasach II wojny światowej. Autorka w świetny sposób manipuluje czytelnikiem, podsuwając rozwiązania zagadki ale prawda, jaka wyniknie pod koniec książki, sprawia, że otwieramy usta z przerażenia i niedowierzania.. 

Tym razem wzięłam do ręki książkę z hipnotyzującą swymi oczami dziewczynkę. Urzekła mnie od razu. 

Książka sugerowała mi swoim tytułem, że będzie coś z magii, ziół lub jakieś tajemnice rodzinne. Kolejny raz zmyliła mnie okładka, gdyż nic tu nie ma związanego z czarowaniem. Dlatego też jest niższa  ogólna ocena książki, ponieważ troszkę czułam się rozczarowana. 

Autorka po raz kolejny zauroczyła mnie swoim stylem pisania. 

Tym razem narratorem jest mężczyzna o imieniu Michał i opowiada on nam swoją historię. 

Książkę czyta się lekko, często wzrusza, mi kilkakrotnie zaszkliły się oczy. Akcja powieści toczy się wartko, wciąga niczym narkotyk. A świetnie wykreowani bohaterowie pokazują, jak cudowne jest życie na wsi w towarzystwie gromady zwierząt. W ciekawy sposób poruszane są tu problemy socjalne: alkoholizm, rozbite rodziny, sieroctwo czy adopcja...


Najważniejsze jednak jest przesłanie powieści. Trzeba optymistycznie patrzeć w przyszłość, bo małe przeciwności nie świadczą o tym, że życie od razu legnie w gruzach. Zawsze jest wyjście nawet z najgorszej sytuacji, a każde kolejne doświadczenia tylko nas wzmacniają i pozwalają  cieszyć się z drobiazgów.



 Polecam!!! 

 
Zabieram się niebawem za kolejne części.

 

poniedziałek, 21 listopada 2016

"Kobiety Łazarza" - Marina Stepnova

"Kobiety Łazarza" - Marina Stepnova

 

Tłumaczenie -  Aleksandra Wieczorek
Seria -  Szmaragdowa seria
Wydawnictwo - Czarna Owca



Tytuł oryginału - Żenszcziny Łazaria
Data wydania - 9 października 2013 
Liczba stron - 396 
Kategoria- literatura współczesna

 Moja ocena 6/10


 Tęsknota za miłością, pragnienie domowego ciepła i rodzinnego szczęścia to najbardziej poruszające wątki tej rodzinnej sagi, której tło stanowi historia XX-wiecznej Rosji – od głodu i terroru wojen po przemiany kapitalistyczne.
Marusia, Galina i Lidoczka, trzy kobiety, których losy skupione są wokół jednego mężczyzny – Łazarza Lindta. Genialny fizyk i twórca sowieckiej bomby atomowej został naznaczony przez nieodwzajemnioną miłość, przez co sam staje się przyczyną cierpienia, bólu i nienawiści. To twórca i niszczyciel.

 „Kobiety Łazarza” to hipnotyzująca historia miłości, straty i ludzkiego geniuszu. 

źródło opisu: Czarna Owca, 2013

źródło okładki: http://www.czarnaowca.pl/


Gdy sięgałam po tę książkę myślałam, że będzie to jakiś romans. Zasugerowałam się tytułem i okładką. Nic bardziej mylnego, na pewno nie jest to romans, lecz historia o miłości, która ratuje przed samotnością. Do tego Rosja jako tło wydarzeń.

  Wybitny fizyk Lindt zaczynał jako samouk, biedny, obdarty i zawszony. Z czasem jego życie zaczynało się rozkręcać i stał się twórcą radzieckiej bomby atomowej. Jego życie przeplata się z losami trzech kobiet. Żadna z tych postaci nie jest płaska ani jednowymiarowa. Każda ma swoją historię.

Pierwsza z nich to żona profesora Siergieja - Marusia.

Traktuje go ona raczej jako własnego syna, gdyż sama nie posiada dzieci. Z czasem ich losy komplikują się i robią się zawiłe..

  Drugą kobietą Łazarza jest Galina, która po wielu latach w związku z dużo starszym od siebie mężem staje się zgorzkniała. Z tego związku rodzi się syn, ale nawet on nie jest w stanie wskrzesić u matki odrobinę uczuć. 

  Lidoczka, wnuczka Galiny i Łazarza jest trzecią kobietą. Tu zaczyna się dramat 5-cio letniego dziecka. Po śmierci matki, wesoła dziewczynka, która wychowała się w domu pełnym ciepła i miłości, trafia do babci pozbawionej uczuć . Ojciec dziecka nie jest w stanie się nią zajmować. I od tej chwili losy dziewczynki  radykalnie się zmieniają...


Jest to smutna książka, nie ma tu żartów oraz śmiesznych dialogów.
Jest za to emocjonalna, gniewna, sarkastyczna i mądra. Życiowo mądra. Przynosi refleksje oraz przypomina nam ulotne chwile naszego życia. Szczęście nie będzie trwało wiecznie, tego musimy być świadomi.


 Tuż obok przebiegła chwila
była doprawdy ulotna
słońcem zajrzała w oczy
odbitym od szyby w oknach...

sobota, 19 listopada 2016

"Włoska symfonia"- Agnieszka Walczak-Chojecka

      "Włoska symfonia"- Agnieszka Walczak-Chojecka

 

Wydawnictwo: Filia
Seria - Seria z Tulipanem
Data wydania - lipiec 2015
Liczba stron - 300
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans

Moja ocena 6/10 


Marianna Wisłocka, nieśmiała flecistka, ma talent, urodę i wielkie marzenie. Chce skomponować niezwykłą symfonię. Od swojej akademickiej nauczycielki dziewczyna otrzymuje propozycję występów w słonecznej Italii z orkiestrą słynnego Antonio Balamonte.
Nie wie, że promotorka wiąże z nią pewne plany.
Ekscentryczny i charyzmatyczny Antonio od pierwszych chwil fascynuje Mariannę, która godzi się na pięć kroków wtajemniczenia. Pod batutą Maestra, wśród wspaniałych krajobrazów włoskiego wybrzeża Amalfi zmysły Marianny budzą się do życia. Dziewczyna odkrywa świat namiętności, o jakim nigdy nawet nie śniła.
Jednak jak długo można żyć pełną piersią, nie ponosząc konsekwencji? Każda gra musi kiedyś się skończyć. Zwycięzca jest tylko jeden.
Chyba, że prawdziwą symfonię odegra miłość.


źródło opisu: http://www.wydawnictwofilia.pl/
źródło okładki oraz zdjecia: http://www.wydawnictwofilia.pl/




 

 Agnieszka Walczak-Chojecka- Autorka powieści   obyczajowych 

"Gdy zakwitną poziomki", "Dziewczyna z Ajutthai", "Włoska symfonia" i "Nie czas na miłość". 

 

 

Posiadam wszystkie książki Pani Agnieszki.

Przeczytałam (jak na razie) "Gdy zakwitną poziomki" i  bardzo mi się ona podobała. 

Teraz jestem po lekturze "Włoskiej symfonii" i tak szczerze, to jestem zaskoczona. Nie wiem jak nazwać to, co czuję w środku, w sobie. 

Nie znałam autorki z tej strony oraz jej spojrzenia na erotyczne aspekty życia. Do tej pory były to książki dojrzałe, pełne problemów życiowych. Natomiast tutaj dostajemy opowieść o odkrywaniu siebie oraz  świat rozszalałych zmysłów. Świat trochę bajkowy.  Dlaczego napisałam, że to świat bajkowy? Nie wierzę w to, że na co dzień możliwe jest, by dojrzały mężczyzna i to w dodatku znany, włoski kompozytor zawracał by sobie głowę młodą, nieśmiałą polską flecistką. Jak dla mnie to taka namiastka kopciuszka.

 Jest to powieść wielowymiarowa. Aromatyczne zapachy upajają a melodia oszałamia. Historia jest pełna magnetyzmu i wciąga niczym wir w świat erotycznej zmysłowości. Czasami śmiałam się w głos z określeń jakie były w książce, np. "partnerka ujęła w palce mocny korzeń chłopaka i zasadziła go w sobie niczym w żyznej glebie" . 

Autorka uwodzi swoim talentem kreowania powieści od pierwszych do ostatnich stron. Całość jest dość emocjonalna, zmysłowa, tajemnicza, momentami bywa zabawna, ale również czasami gorąca, zwłaszcza, gdy wkraczamy w świat erotycznych uniesień..

Niektórzy rodzą się już pisarzami i do takich ludzi właśnie należy Pani Agnieszka.

Ty każdą z dróg swych

 zaznaczasz dźwiękami,

symfonią splątanych myśli.


środa, 16 listopada 2016

"Miłość" - Tadeusz Oszubski

                    "Miłość" - Tadeusz Oszubski


Wydawnictwo - Erica
Data wydania -lipiec 2015 
Liczba stron - 245
Kategoria - thriller/sensacja/kryminał

Moja ocena - 7/10



 Do pewnej bydgoskiej galerii sztuki trafiają akty pięknej rudowłosej kobiety. Z pozoru zwykłe obrazy stają się przyczyną serii okrutnych zabójstw.
W centrum dramatycznych wydarzeń znajduje się Jan Wirski – właściciel restauracji, miłośnik dobrej kuchni i kinoman. Wirski, który po latach wrócił do rodzinnego miasta, pragnie spokojnego życia, lecz jego mroczna przeszłość i rodzinne koneksje sprawiają, że musi się zająć rozwiązaniem ponurej zagadki wstrząsających Bydgoszczą zbrodni.
Co wspólnego mają ze sobą córka senatora, alkoholik malujący szyldy, młody gangster i jego ukochana żona? Jak daleko każde z nich może się posunąć w imię miłości, uczucia, które nie tylko uwzniośla, ale też zabija?

źródło opisu: http://www.empik.com/milosc-oszubski-tadeusz,p1107660898,ksiazka-p

źródło okładki i zdjęcia: http://www.empik.com/milosc-oszubski-tadeusz,p1107660898,ksiazka-p










  Tadeusz Oszubski - Urodził się i mieszka w Bydgoszczy. Od lat pracuje w prasie codziennej oraz w czasopismach o tematyce fantastycznej i ezoterycznej. Większość jego utworów to albo dark fantasy umieszczona w realiach historycznych, albo literatura grozy.




 Jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. Sam autor zaintrygował mnie opisem swojej książki na tyle, że nie mogłam się powstrzymać i jestem właśnie świeżo po lekturze.

Podobała mi się bardzo. Napisana jest dość prostym językiem, nie ma tu barwnych opisów i dlatego szybko się ją czyta. Fabuła jest ciekawa i sprawia, że chcemy brnąć w historię dalej. Napięcie jest stopniowo dawkowane, a  tajemniczość bohaterów oraz sceny erotyczne dodają powieści smaczku. 

Akcja książki dzieje się w Bydgoszczy i ma się złudzenie, że wszędzie panuje duszna atmosfera. Do tego wyczyny Marczyka, egocentryka, skupionego na swoich wewnętrznych przeżyciach sprawiały, że bałam się jego kolejnych pomysłów. Człowiek nieobliczalny i w dodatku zakochany jest zdolny do wszystkiego. Miłość w tej książce ma dziwne oblicze... powiedziałabym że miażdżące...wyciskające życie...

Świetne jest zakończenie tej książki.  Super!!

Polecam!!!