niedziela, 30 października 2016

Podsumowanie miesiąca - PAŹDZIERNIK

            Podsumowanie miesiąca -    PAŹDZIERNIK

      Październik - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

           Brzozy są jak złote wodotryski. 

         Zimno jest jak w ostatnim liście.

           A słońce jest jak ktoś bliski,

             który ziębnie i odchodzi. Lecą liście...

 

Bloga prowadzę troszkę więcej niż miesiąc. 

Robiąc statystykę miesiąca, który nam się kończy - wyniki są rewelacyjne!!!

Przeczytałam w październiku 10 książek

W większości nie były to jakieś tomiska. Standardowo wychodzi  po 2 książki tygodniowo ale  tym razem było ich trochę więcej.

1 -"Hormonia" - Natasza Socha

2 -"Dziecko last minute" - Natasza Socha  

3 - "Elegancja jeża" - Muriel Barbery

4 - "Motyle i ćmy" - Ewa Przydryga

5-  "Raze"- Tillie Cole

6 - "Wszystkie wojny Lary" Wojciech Jagielski 

7 - "Ta, którą znam" - Małgorzata Warda

8 - " Cień Sprzedawcy Snów" - Hanna Greń

9 - "Miód na serce" - Edyta Świętek

10 - "23 kilometr" - Krzysztof Nowakowski

 

Gdybym musiała wybrać z nich wszystkich tę najlepszą, byłaby bez wątpienia książka ....

                 Hanna Greń - "Cień sprzedawcy snów"

 

Jak dla mnie jest tu wszystko. Dobry humor, wyśmienite dialogi i cięte riposty. Akcja toczy się ekspresowo, no i ten dreszczyk emocji, gdy czytamy o seryjnym mordercy. 

Rewelacyjna książka!!!

 

 Nie będę ukrywać, że gdybym miała podać kolejne miejsca, miałabym z tym już problem. 

Wszystkie pozycje są świetne. Każda z nich ma to coś w sobie.

 Jestem ciekawa Waszych typów.


Pozdrawiam serdecznie!!

 

sobota, 29 października 2016

"23 kilometr" - Krzysztof Nowakowski

                     "23 kilometr" - Krzysztof Nowakowski 

 

Wydawnictwo - Krzysztof Nowakowski  
Data wydania - 15 lutego 2016
Liczba stron - 250
Moja ocena 8/10



 "23 kilometr" to książka o pasji, o marzeniach, o trudnej drodze do ich realizacji. Książka o wielkiej miłości do zwierząt i natury. Książka pełna emocji.
Nie tylko dla miłośników psów, czy psich zaprzęgów. To rzecz znacznie szersza, bo dotycząca wielu aspektów życia.


"Jazda psim zaprzęgiem to jeden z najlepszych sposobów obcowania z dziką przyrodą. Konkurować z nią może jedynie człowiek poruszający się pieszo, czy na nartach. Czuje on śnieg, lód, skałę, swoimi stopami. Jednak mamy nad nim przewagę, my mamy swoje stopy i cztery łapy każdego z psów, mamy swoją parę oczu i tyle par oczu jeszcze, ile w naszym zaprzęgu biegnie psów, tak samo mamy swój nos i wiele nosów psich. Jesteśmy człowiekiem i psami zarazem. Jednością, stadem, w którym każdy jest niezbędny. To bardzo pierwotne uczucie. Kiedy jeden z psów zobaczy renifera, czy ptaka, zobaczy go całe stado, także my. To właśnie stanowi magię psiego zaprzęgu."

źródło opisu: www.syberiada-adventure.com



Krzysztof Nowakowskimarzyciel, sportowiec, maszer, adventurer. Mąż i ojciec. Razem z żoną Darią od niemal siedemnastu lat podróżuje przez życie psim zaprzęgiem, organizując wyprawy w rejony polarne i startując w najdłuższych wyścigach psich zaprzęgów w Europie. W roku 2010 dwa psio-ludzkie zespoły prowadzone przez Darię i Krzysztofa objechały dookoła największe europejskie jezioro położone za kołem polarnym, Inarijarvi. Trzysta kilometrów pokonali w trzy dni. To był początek ich zmagań z Daleką Północą, o których opowiada ta książka.”


O Panu Krzysztofie nie miałam pojęcia, aż do spotkania w Saloniku Literackim w mojej miejscowości.

 

 Książka wspaniała!!!  Pochłonęła mnie i zawładnęła totalnie. Żyłam z nimi wysoko w górach i na trasach gdzie burza, śnieg i silny wiatr utrudniał marsz. Martwiłam się razem z bohaterem o zaprzęg psów. Miłość do psów Pana Krzysztofa jest ściskająca za serce. Coś cudownego!!! Nie będę opisywać, bo się nie da. Polecam z całego serca!!!

Gdybyście chcieli posłuchać wywiadu udzielonego podczas spotkania to proszę kliknąć...
https://www.youtube.com/watch?v=1v_5ZqpbjFA 

piątek, 28 października 2016

"Miód na serce" - Edyta Świętek

                          "Miód na serce" - Edyta Świętek

Wydawnictwo - Replika 

Data wydania - 4 października 2016

Liczba stron - 320

Moja ocena - 7/10


 

 Kiedy zdesperowana singielka postanawia zmienić swój stan cywilny, znajdujący się w zasięgu jej wzroku samotny mężczyzna ma nikłe szanse na pozostanie kawalerem. Nie inaczej jest w przypadku Ciaputka, na którego zarzuca sieci Agnieszka. Kobieta skutecznie realizuje zamierzenia, doprowadzając swego wybranka przed stopnie ołtarza. Na skutek niefortunnego splotu zdarzeń fajtłapowaty mężczyzna zostaje sam z półroczną córką Iwonką. Nadchodzi czas na to, aby w końcu dorosnąć i zatroszczyć się o maleństwo. Sześć lat później Ciaputek nadal jest samotnym ojcem, ale z pomocą: mamusi, niani i wujaszka Google świetnie sobie radzi z opieką nad dziewczynką. Sęk w tym, że obydwoje odczuwają samotność i brakuje im w domu kobiety: matki dla dziecka, żony dla mężczyzny. Rezolutna Iwonka postanawia ożenić swojego „tatutka-ciaputka”. Ma już nawet upatrzoną kandydatkę na „panią Ciaputkową”.
„Miód na serce” to niezwykle ciepła i zabawna opowieść o tym co w życiu najważniejsze.

 Edyta Świętek - z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania pisze powieści dla kobiet. Jej marzeniem jest pisanie takich książek, które sama czytałaby z przyjemnością. W wolnych chwilach pomiędzy pracą zawodową a pisaniem lubi aktywny wypoczynek, czyli długie spacery z rodziną oraz bieganie. 

źródło opisu: http://www.szaragodzina.pl/autorzy.html


Powieść ta jest idealna na jesienne wieczory. Jest lekka i przyjemna pomimo, że porusza  trudne tematy. Jeden z nich to opieka nad noworodkiem przez mężczyzn i ich zdanie o tym.

"Aga! Litości! Zrób coś w końcu! - do jej uszu dotarł pełen pretensji głos męża.
- Robię, co mogę! - oburzyła się.
- Nie zauważyłem - burknął rozdrażniony mężczyzna.
- Co z ciebie za kobieta? Nic nie potrafisz zrobić. W domu brudno, moje rzeczy niewyprasowane, a dziecko wciąż krzyczy. Ogarnij się w końcu!!"
Pół roku permanentnego niewyspania.
Pół roku użerania się z macierzyństwem.
Pół roku rozpaczliwej samotności i braku wsparcia ze strony męża."

Bo przecież żona w domu nic nie robi. 
Pan mąż zarabia pieniądze a żona odpoczywa. Bawi się żywą lalką.
  Naszego bohatera spotyka tragedia (śmierć żony) i  zostaje on sam z niemowlakiem w przysłowiową ręką w nocniku. Gdy sam musi ogarnąć dziecko i dom, zdaje sobie sprawę z tego, jak traktował żonę. Tylko, że już trochę za późno.Wymagał zainteresowania swoją osobą, sam nie interesując się żoną. Żeby coś dostać, trzeba też dać...
Autorka pokazała, jak ważne są drobne gesty i cieszenie się nimi oraz że każdy może się zmienić.Czasami sytuacje nas do tego zmuszają, a czasami sami dokonujemy w sobie zmiany.
  Powieść ta posiada zrozumiały i łatwy tekst, a co za tym idzie, bardzo szybko i przyjemnie się czyta. 
Pisarka lawiruje pomiędzy bohaterami i mamy możliwość dokładnie ich poznać. Moje serducho skradła najmłodsza istota w tej książce - Iwonka. Słodki aniołeczek, posiadający tatutka- ciaputka. Gdy 6-letnia Iwonka zaczyna bawić się w swatkę ojca, dochodzi do zaskakujących przygód.  
Autorka trochę mnie zaskoczyła, gdyż pogmatwała sprawy z bohaterami i wprowadziła mały galimatias. Wiem, że to było celowe, ale faktem jest, że przez chwilę zwątpiłam w siebie ;) Na kolejnych stronach stopniowo  wyjaśniały się niezrozumiałe dla mnie sprawy.
Czy uda się Iwonce znaleźć dla swego tatutka kobietę idealną? I jakie będą mieli przygody, przeczytajcie sami.
Kończąc tę książkę  miałam uśmiech na ustach i przeświadczenie, że jednak każdy ma coś ciekawego w sobie. Z pozoru zwykła osoba może tak naprawdę okazać się wyjątkowa.


Polecam!!!
 


 


 

 

 

środa, 26 października 2016

" Cień Sprzedawcy Snów" - Hanna Greń

            "Cień Sprzedawcy Snów" - Hanna Greń

  

Wydawnictwo - Novae Res
Rok wydania - 2014
Ilość stron - 315
Moja ocena- 8/10


Sprzedawca Snów jest seryjnym zabójcą. Atakuje raz w roku, a jego ofiarami są młode kobiety do tego stopnia różniące się wyglądem i osobowością, że ich wybór wydaje się zupełnie przypadkowy. Sporym utrudnieniem dla prowadzących śledztwo jest również fakt, że sprawca nie ogranicza się do jednego miasta, lecz dokonuje zabójstw w różnych regionach kraju.
Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar podejmują wszelkie możliwe i nie zawsze zgodne z obowiązującą procedurą działania, chcąc doprowadzić do jego ujęcia.
Sprzedawca Snów nie zdaje sobie sprawy, że największym jego błędem było stworzenie zagrożenia dla kobiet związanych uczuciowo z policjantami prowadzącymi śledztwo. Teraz już nic nie jest w stanie ich powstrzymać.
 źródło opisu: okładka


 

Magister ekonomii.
Ekonomistka z wykształcenia, kryminalistka z wyboru...



To moje pierwsze spotkanie z Panią Hanią. Tym większą mam przyjemność napisania opinii o moich wrażeniach na temat stylu autorki. 
Osobiście jestem zachwycona fabułą, problematyką oraz stylem jakim została napisana ta książka.
Jest to połączenie powieści obyczajowej, romansu i kryminału.
Autorka opisuje rzeczywistość tak plastycznie i tak prawdziwie, że bohaterowie wydają się wręcz namacalni. 
Jest to książka dosyć intensywna, interesująca oraz  zaskakująca.
Zatraciłam się w tej powieści całkowicie. Od początku do końca fabuła została skrupulatnie przemyślana i dopracowana. Może trochę zakończenie mi nie pasowało, no bo to tak już? Ja to chyba bym poćwiartowała tego sprzedawcę snów ...
Ogromnym plusem jest tu dobry humor oraz cięte riposty. Prawie co chwilę wybuchałam głośnym śmiechem. I tym właśnie autorka skradła moje serce...

"Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa.      Odkupienie poprzez cierpienie, sen poprzez śmierć"


Tytułowy Sprzedawca snów - to morderca, który mocno  intryguje czytelnika. 
Poznajemy go tylko poprzez  kartki z pamiętnika, gdzie zapisane ma gdzie, kogo, dlaczego i jak zamordował. Wyjaśniony jest również motyw jego postępowania. 
Bałam się go, jego sposobu wybierania ofiar i tego, co z nimi robił. Dobrze, że to tylko fikcja.

W trakcie czytania posłuchajcie sobie ...
A.Vivaldi - Four Seasons 

Ogólnie rzecz biorąc, wyśmienicie się przy tej książce bawiłam. Polecam!!!






wtorek, 25 października 2016

Kolejna PREMIERA!!

                      Dzisiaj 26.10.16 - PREMIERA książki!!

 

               Katarzyna Misiołek - "Dziewczyna, która przepadła"

 

 Osiem lat pod dachem psychopaty to piekło, z którym porwana przez niezrównoważonego mężczyznę Monika musi się zmierzyć zupełnie sama. Gdzieś ktoś jej szuka, ktoś rozpaczliwie za nią tęskni, ale ona przepadła. Poniżana psychicznie i fizycznie, bezlitośnie odarta z godności i zdegradowana do roli zabawki w rękach zwyrodnialca, kobieta rozpaczliwie walczy o przetrwanie. Tu, gdzie utknęła, nie ma jednak żadnych reguł. Ten, który ją przetrzymuje, jest nieprzewidywalny. Każdy dzień jest walką, każda noc może się okazać ostatnią. Dziewczyna zostaje cudem uwolniona z rąk szaleńca. Ale czy świat, który zastaje po powrocie, jest miejscem, o jakim marzyła? Jak ma odnaleźć się wśród bliskich? Trudno jest marzyć o szczęśliwej przyszłości wśród ludzi, którzy bez żadnych skrupułów żerują na cudzych dramatach. Monika ze wszystkich sił stara się odzyskać uczucie Jakuba, którego przed laty utraciła. Jak długo będzie się czuła tak strasznie zagubiona, zanim zrozumie, że naprawdę wróciła do domu? Czy znajdzie jeszcze swoje miejsce w świecie, który pędzi do przodu nie oglądając się na tych, którzy za nim nie nadążają?

 

Jest to jedna z moich ulubionych autorek. 

Krakowianka. Z wykształcenia filolog polski, absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie. Interesuje się turystyką, psychologią, medycyną niekonwencjonalną i tarotem. Pisze historie obyczajowe, które przy odrobinie szczęścia, bądź pecha, mogą się przytrafić każdej kobiecie.

 

Przygodę z autorką zaczęłam czytając książkę "Ostatni dzień roku", dając 7/10 punktów.

Następnie przeczytałam "Niekochana", dając jej również  7/10. 

Jestem ciekawa najnowszej jej powieści, którą niebawem mam zamiar przeczytać i oczywiście wyrazić swoją opinię ;) 

Z okazji dzisiejszej premiery  życzę autorce, by wieść się niosła i żeby książka do rangi bestsellera urosła!! Niech się szampan leje!!

                        Gratulacje!!!   Częstujcie się!!!

Zakochaj się w dyni

                Dynia – obowiązkowy punkt jesiennego menu.

 

 
Lubicie jesień? 
Ja i owszem, ale tylko jak jest słoneczna.
Jedyne, co sprawia mi problem, to kapryśna, jesienna pogoda; brak dobrego, naturalnego światła niestety coraz bardziej daje się we znaki, a wspomaganie się jego sztucznymi źródłami nie zawsze daje satysfakcjonujące rezultaty.


 
 Lubię jesień również za dynię.
Obecnie wita nas na każdym targu i w każdym sklepie spożywczym. Dlaczego warto dać się skusić jej radosnym barwom?
Dynia to bardzo elastyczne warzywo. Można z niej zrobić wyśmienity deser, jak i pyszną, sycącą pikantną zupę.
Ostatnio robiłam sok z dyni, jest gęsty, aromatyczny i  pyszny!!!


 

 Sok dyniowy rozgrzewający 
Dynia, dwa jabłka, jedna duża marchew, połowa ananasa i dwie garści jarmużu wraz z kawałkiem imbiru przeciskamy przez wyciskarkę. Do wyciśniętego soku dodajemy łyżkę płynnego miodu. Coś pysznego!


   
Z otrzymanej pulpy można zrobić maseczkę.

Nawilżająca maseczka z dyni

4 łyżki pulpy dyniowej
1 łyżka oleju kokosowego
1 żółtko
Wszystkie składniki mieszamy i nakładamy na twarz. Maseczkę pozostawiamy na skórze około 25 minut.
Piękna, promienna skóra gwarantowana!
 

Uwielbiam dynię i wszystko inne, co można z niej wyczarować. 
Zupa krem jest rewelacyjna!



 Zdjęcie jest z internetu, ale moja podobnie wyglądała ;)

     

Składniki

  • 1,2 kg dyni
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 cebula
  • 1l bulionu warzywnego lub drobiowego
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżeczki kuminu
  • po 1 łyżce śmietany 12% lub gęstego jogurtu naturalnego na miskę zupy.
Sposób przygotowania:
1. Dynię obierz, usuń z niej pestki i pokrój ją na kawałki.
2. W dużym garnku podgrzej oliwę z oliwek. Dodaj do niej cebulę i duś przez ok. 5 min, do uzyskania złotego koloru. Dodaj kumin i smaż razem z cebulą przez ok. minutę, cały czas mieszając.
3. Dodaj dynię i wymieszaj z cebulą. Wlej bulion i gotuj całość na średnim ogniu.
4. Kiedy dynia zmięknie (ok. 20-30 minut), odstaw garnek z ognia. Gdy zupa nieco się ochłodzi, przelej ją do pojemnika blendera i miksuj aż do uzyskania gładkiego kremu.
5. Zupę polecamy podawać z łyżką śmietany lub jogurtu naturalnego i świeżym pieczywem z masłem lub serkiem. Możesz też dodać po kilka uprażonych pestek dyni na miskę.


Mam zamiar zrobić  też chleb z dodatkiem dyni. Jestem ciekawa jak smakuje. Na zdjęciu wygląda obłędnie!!





Chleb żytni z dynią
zaczyn
50 g aktywnego zakwasu żytniego
250 g jasnej mąki żytniej 720
250 g wody
Składniki mieszamy i zostawiamy na 8-12 godzin
ciasto chlebowe
cały zaczyn
150-200 g wody (zależy od gęstości przecieru dyniowego)
150 g bardzo gęstego przecieru dyniowego
100 g wysokobiałkowej mąki pszennej (dałam Manitobę)
250 g jasnej mąki żytniej 720
40 g pokruszonych pestek dyni
1,5 łyżeczki soli
 Zaczyn robię  w misce, w której potem wyrabiam ciasto na chleb. 
Do miski z wyrośniętym zaczynem dodajemy wodę i przecier dyniowy. Dokładnie mieszamy. Powinno powstać gęste, ale lejące się ciasto. Do tego dodajemy mąkę pszenną i dokładnie mieszamy łyżką, aż powstanie gładkie ciasto i jeszcze 1 minutę. Do tego dodajemy mąkę żytnią i mieszamy ponownie ciasto łyżką ale już tylko tyle czasu, aby składniki się połączyły i powstało jednorodne ciasto, nie dłużej.
Pozostawiamy na 15 minut, a po tym czasie przekładamy ciasto łopatką do wyłożonej papierem do pieczenia foremki 30 x 11 cm. Powierzchnię wyrównujemy mokrą ręką, i posypujemy pestkami dyni. Pozostawiamy w ciepłym miejscu, na przykład w piekarniku z włączoną żarówką na 1,5 godziny. Ciasto powinno dorosnąć do brzegów formy.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 230 stopni przez 20 minut i następnie w 210 stopniach jeszcze 10-15 minut.


Ja już czuję zapach tego chleba!!!

Co robicie z dyni? Pochwalcie się. 
 
 

 

 

sobota, 22 października 2016

"Ta, którą znam" - Małgorzata Warda

                     "Ta, którą znam" - Małgorzata Warda 

 

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Liczba stron: 368

Data premiery: 13.09.2016

Moja ocena 8/10

 

Po tragicznym wypadku siostry Ada, znana modelka, od lat mieszkająca w Paryżu, niespodziewanie musi przyjechać do Polski. W rodzinnym domu dokonuje rozrachunku z wydarzeniami z przeszłości i faktami do tej pory skrzętnie odsuwanymi w niepamięć.
Morderstwo turystki sprzed lat, mroczne wspomnienie starej cegielni, cień młodzieńczej miłości ciążą nad losami Ady, jej siostry i całej rodziny.
Bohaterowie, żyjący w małym miasteczku, dojrzewają, radzą sobie z życiem, walczą o szczęście, ale jednocześnie tkwią w niewoli schematów, obowiązków i konsekwencji nienazwanych wydarzeń. I zła, prawdziwego zła, które bierze się z ludzkiej głupoty, egoizmu, strachu.

Małgorzata Warda postanowiła napisać powieść krytyczną wobec zastałej moralności, obyczajowości, kultury, obnażającą korzenie gwałtu i przemocy wobec drugiego człowieka.

 źródło opisu: www.proszynski.pl

Małgorzata Warda urodziła się w 1978 roku w Gdyni. Jest polską pisarką, a także malarka i rzeźbiarką. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku. Mieszka w swoim rodzinnym mieście. Do tej pory ma swoim koncie kilkanaście utworów prozatorskich, z których większość została dobrze przyjętych przez czytelników, jak i krytykę.

 

Przeczytałam sporo książek tej autorki. Konstrukcje jej powieści są bardzo podobne do siebie. Wszystkie są dojrzałe, emocjonujące i piękne.

Po raz kolejny przekonałam się, że to mistrzyni w swym fachu. Nie boi się podejmować trudnych i drażliwych tematów, i przelewać ich na papier. 

Tym razem mamy  poruszany inny bardzo ważny problem społeczny. Mianowicie przemoc oraz gwałt.

Ostatnimi słowami na kartce książki jest takie zdanie: Według statystyk policyjnych zgłaszanych jest tylko 20 procent gwałtów. Dlaczego tak się dzieje? No właśnie dlaczego? Przecież skoro jest wina, to i powinna być kara.

Gwałt jest skomplikowaną, wielopłaszczyznową traumą. Do tego przemoc w rodzinie. Każda sytuacja zagrożenia zdrowia i życia wywołuje zespół stresu pourazowego, z którego ciężko jest się samemu podnieść. Kobiecość oraz radość z życia  gdzieś znika. Jak się z tym wszystkim czuła nasza bohaterka Ada? Z tym, lub po tym...


"Czekałam. Czekałam, żeby minęło.
Chciałam, żeby ktoś naprawił całe to zło.
Potem usłyszałam kroki, najpierw na zewnątrz, potem w środku, na schodach, blisko mnie. Tamci wrócili. Zaczęłam drżeć, trzęsłam się tak mocno, że na pewno widzieli. Stanęli nade mną. Czułam, że jestem na łasce zdarzeń, lecz nie miałam pewności, czy zdarzenia znały łaskę.
-Trzeba ją stąd zabrać- odezwał się któryś z nich.
Nie!
-Trzeba coś z nią zrobić.
Nie! Proszę, nie!
Mdliło mnie. Znowu nie mogłam złapać tchu."

 

Negatywne emocje zagrzebane głęboko w zakamarkach duszy niszczą od środka. Ona musiała z tym żyć. Nie przyznała się. Dopiero po kilku latach odzyskała siły, by zmierzyć się ponownie z przeszłością. Autorka nie skupia się na samym akcie gwałtu, lecz na uczuciach kobiety zgwałconej, która nie potrafi poradzić sobie ze swoim problemem. Kreacja bohaterki niezwykle ciekawa a sama książka jest bardzo emocjonująca. Książka ta wgryzała się we mnie, drążyła korytarze, by znaleźć ujście na końcu. Emocje wygrały...

Polecam!

 

 

 

 

 


piątek, 21 października 2016

Danuta Noszczyńska - spotkanie autorskie.

          

       07.10.16  - spotkanie autorskie z Danutą Noszczyńską

                                   w Ostródzie .

 

 

 Jedna z najbardziej lubianych pisarek literatury kobiecej. Autorka jedenastu powieści. Trzykrotna laureatka Festiwalu Literatury Kobiet „Pióro i Pazur” w Siedlcach. 


Ja tej autorki przeczytałam książkę"Harpia"




Moja opinia o tej książce.
    Książka świetna! Szybko się czyta i pozwala odstresować się od dnia pełnego obowiązków.
Danuta Noszczyńska w swojej książce "Harpia" opowiada o Adeli. Jej przygody momentami rozśmieszają do łez. Ada jest niezależną i bezpośrednią kobietą, oraz realistką z charakterem ale na skutek komplikacji z policją, cały jej świat wywraca się do góry nogami....
Polecam! 


Posiadam jeszcze " Dopóki śmierć nas nie połączy" 


Mam zamiar niebawem się za nią zabrać. Jestem jej ciekawa, gdyż opis z tyłu książki brzmi interesująco. 
  
Pani Danuta promuje najnowszą swą książkę "Zła miłość" , która rozpoczyna nową serię: Siedem grzechów głównych – złożoną z siedmiu odrębnych powieści. Najnowszą pozycję autorki oczywiście też mam i to z autografem :)


  Jestem szczęśliwa z tego powodu, gdyż już uzbierała mi się dość pokaźna biblioteczka z książkami  zadedykowanymi dla mnie ;) Ogromniaste podziękowanie dla wspaniałej organizatorki pani Ani!!


Gdyby ktoś chciał posłuchać wywiadu Pani Danuty, to proszę kliknąć na link ;)

http://www.telewizjamazury.pl/wiadomosci/4077,spotkanie-autorskie-z-danuta-noszczynska

 Danuta Noszczyńska o sobie:

"Urodziłam się w najpiękniejszym dziesięcioleciu ubiegłego wieku, w najpiękniejszym miejscu na ziemi. I choć jedno i drugie może być dla wielu sprawą kontrowersyjną, niech sobie będzie. Ja wiem lepiej.

Nie rokowano mi długiego żywota – miałam ponoć przeżyć najwyżej pół roku. Ale moja mama poszła na udry z ówczesną medycyną, skutkiem czego pierwsze miesiące mojego życia spędziłam w klinikach i szpitalach. Opatrzność chyba w końcu znalazła dla mnie jakiś etat na tym padole, bo zawiesiła mi wyrok na czas bliżej nieokreślony…

Kiedy, jako spory już bobas, zawitałam wreszcie w domu, mama ze szczęścia omal nie zagłodziła mnie na śmierć… Powodowana wyrzutami sumienia nadrabiała owo „niedopatrzenie” przez kolejne lata tak gorliwie, że przez całą szkołę podstawową byłam najlepiej utuczonym dzieckiem we wsi. Ku dumie i radości rodziny oraz mojej własnej rozpaczy…

Ale nie ma dymu bez kolców. Podobno ludzie zakompleksieni, nieśmiali, nadrabiają wszelkie niedostatki realnego życia bogatą wyobraźnią… Dzisiaj nie mam już potrzeby wymyślania swojego szczęścia, bo mam absolutnie wszystko, co możnaby tym mianem określić: wspaniałą rodzinę (kochającą mamę, cudownego męża, dwie wspaniałe córki, brata, który zawsze stoi za mną murem), dom z bujnym zielonością ogrodem, pracę, którą uwielbiam - a całą swoją wyobraźnię wkładam w pisanie książek i scenariuszy."

http://www.danutanoszczynska.pl/o-mnie 


Cieplutko wszystkich pozdrawiam i ciepło jesienne zostawiam ;) 


 

 

środa, 19 października 2016

"Wszystkie wojny Lary" Wojciech Jagielski

         "Wszystkie wojny Lary" Wojciech Jagielski



 
Wydawnictwo- Znak
Data wydania 7 września 2015
Liczba stron 240
Moja ocena 7/10

Granice Europy szturmują teraz ludzie z innym wzorcem. I o nich jest ta książka. Przy okazji trochę też również o nas.

 Wojciech Jagielski - Polski dziennikarz, korespondent, były publicysta Gazety Wyborczej, pisarz.
Zajmuje się problematyką Afryki, Azji Środkowej, Kaukazu i Zakaukazia. Wieloletni obserwator konfliktów zbrojnych w Afganistanie, Tadżykistanie, Czeczenii, Gruzji.

Książka Wojciecha Jagielskiego "Wszystkie wojny Lary" została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 w kategorii Literatura faktu.

 W  tej niezbyt grubej książce, zmieściło się wiele, bardzo wiele: bezwarunkowa miłość matki do synów, bezradność, determinacja, cierpienie oraz okrucieństwa wojny. 
Tragiczny los Lary, pełen jest bólu, bezsilności i poświecenia. Matki jednak mają to do siebie, że najważniejszymi istotami dla nich, będą ich dzieci. Taka jest nasza bohaterka. 
Matka dwóch mudżahedinów opowiada reporterowi z Polski, jak za wszelką cenę chciała  uchronić swych synów od wszelkiego zła...
Ucieka ona przed wojną, która drwi z Lary i depcze jej po piętach...
Urodzeni w Gruzji. Już jako nastolatkowie emigrują do Polski, by zostać Europejczykami. Następnie kierują się na Zachód i zakładają rodziny. Jednak i tam nie czują się dobrze, zwłaszcza przez pustkę duchową. Gdy nadchodzi święta wojna - obietnica raju- trafiają do Syrii.
Lara wciąż walczy o to, by wrócili do domu.

"-Przestań, nie chcę słyszeć o wojnie - przerwała.
- Dlaczego? - udawał tylko zdziwienie. - Walczyć i oddać życie za wiarę to święty obowiązek każdego muzułmanina.Nie wystarczy tylko wierzyć, żeby zasłużyć sobie na zbawienie. To byłoby nawet wygodne!
Wiedział, że każda wzmianka o wojnie wyprowadza matkę z równowagi. Kiedyś ochroniła ich przed wojną, a teraz zachodziła w głowę, czy jednak nie byłoby lepiej, gdyby ją zobaczyli na własne oczy, poczuli na własnej skórze.Wojna nie uwiedzie nikogo, kto ją widział i przeżył. Pociąga tylko tych, którzy nie wiedzą, jaka jest naprawdę.   Wszystko, co robiłam, miało ich odciągnąć od wojny i wszystko, co zrobiłam. ich do niej popchnęło. To pewnie i tak było im pisane, ale dlaczego moimi rekami?"

Miało być tak pięknie... a wyszło jak zawsze. 
Nie ocaliła ich, i jej serce pękło wraz z wyjazdem synów do Syrii.
Nie zawsze udaje się nam chronić kogoś, kto podświadomie dąży do tego, co nieuniknione...

Polecam!!!

wtorek, 18 października 2016

"Raze"- Tillie Cole

                                   "Raze"- Tillie Cole

 

Data wydania - 12 października 2016

Wydawnictwo - Filia

Liczba stron - 400

Moja ocena 7/10

 

 

 Aby przeżyć, musi zabijać...

Raze, szkolony w niewoli, aby okaleczać i zabijać, więzień numer 818, którego losem rządzi okrucieństwo i śmierć. Po latach niewoli w piekle w głowie kołacze mu się tylko jedna myśl: zemsta. Krwawa, powolna, brutalna zemsta. Zemsta na człowieku, który skłamał. Na człowieku, który go skrzywdził.
Który go skazał i zmienił w pałającą wściekłością maszynę do zabijania. Potwora odartego z człowieczeństwa.
Kisa jest jedyną córką Kirilla „Silencera” Volkova, przywódcy niesławnej „Trójcy” bossów rosyjskiej Braci w Nowym Jorku. Jest chroniona, choć tak naprawdę żyje w więzieniu bez krat.
Kisa marzy o wolności.
Zna jedynie okrucieństwo i poczucie straty. Pracuje jako managerka imperium śmierci swojego papy, a jej codzienność wypełniają jedynie smutek i ból. Jej narzeczony, Alik, kontroluje każdy aspekt życia Kisy, panuje nad każdą jej decyzją i pilnuje, by pozostała uległa i martwa w środku. Ale jeden wieczór wszystko to zmienia.
Kisa wpada na ulicy na wytatuowanego i pokrytego bliznami mężczyznę, który obudzi w niej głęboko skrywane uczucia. Pragnienia znajome, choć zakazane.
Dziewczyna od razu wie, że wpadła w tarapaty. Piękny i groźny mężczyzna ma w oczach śmierć.
Kisa ma na jego punkcie obsesję. Pragnie go. Łaknie jego dotyku. Musi zdobyć tego tajemniczego mężczyznę, którego zwą Raze. 

                                                   źródło opisu: wydawnictwofilia.pl





Książka bardzo przewidywalna, lecz szalenie intrygująca.
Wciąga czytelnika w podziemne walki i rosyjsko- mafijne klimaty. 
Sceny erotyczne - cholernie mocne... ale tak to chyba jest z władczymi mafiozami. Gdy zamiast człowieka jest nieczuła maszynka do zabijania.
 Nasz bohater Raze również zabija, ale on to robi, by przeżyć. Zamknięty w klatkach walczy na śmierć i życie.... będąc tylko numerem. Numerem 818. A gdy zamiast serca jest żądza zemsty, zabije każdego, kto mu stanie na drodze.

 ,,Zabijałem, bo musiałem. Nie miałem wyboru. I tak byłem martwy, nie byłem nikim więcej jak tylko numerem – obdartym z moralności, wolności i życia. Byłem zwierzęciem wytresowanym do zadawania cierpienia bez wyrzutów sumienia. A nie można zabić kogoś, kto nie ma duszy.’’

 Jak dla mnie zbyt wiele przemocy, walk i krwi. Czytając tę pozycję, serce przyśpiesza, napędza i ciężko się oderwać. 
Brutalny świat mafii, pełen śmierci i walki o życie. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłość? Zresztą czy gangsterzy zdolni są do miłości?
Przekonajcie się sami.

Podana przez autorkę playlista jest rewelacyjna...

https://www.youtube.com/watch?v=T0eSpAgqrWo

https://www.youtube.com/watch?v=50VWOBi0VFs 







PREMIERA!

         "Dom, którego nie było" - Dorota Schrammek

Cztery kobiety spotykają się na wspólnej terapii. Każda z nich miała inne, ale zawsze skomplikowane relacje z matką. To wpłynęło na wybory życiowe bohaterek. Karolina jest nauczona bezwzględnego posłuszeństwa, Katarzyna była zakonnicą, z kolei Daria jest niechcianym przez matkę dzieckiem, którym zajmował się ojciec, Łucja była zaś wychowywana na arystokratkę traktującą mężczyzn jako środek do osiągnięcia celu. Terapeutka wyznacza listę poleceń do wykonania. Zadania są nietypowe, a każde przybliża bohaterki do odzyskania zachwianej równowagi. Czy to się uda? Czy nauczą się kochać i szanować siebie? 

 

Jedna z moich ulubionych autorek. Od lat publikuje opowiadania i reportaże w pismach kobiecych. Mieszka nad Bałtykiem, w Pobierowie, z trójką dzieci i mężem Maciejem. Najlepiej czuje się w domu pochłonięta obowiązkami rodzinnymi i pracą. Pisze, gdy domownicy śpią... Taka jest Dorota ;)

   

Dzisiaj - 18 października ukazała się jej najnowsza powieść. Jestem jej bardzo ciekawa, gdyż do tej pory przeczytałam trzy z czterech jej książek. Trylogię pobierowską dosłownie się pochłania.

Z okazji dzisiejszej premiery  życzę autorce, by wieść się niosła i żeby  książka do rangi bestsellera urosła!!

                                       Gratulacje!!!! Częstujcie się ;)

 


 

 

 

 


poniedziałek, 17 października 2016

"Motyle i ćmy" - Ewa Przydryga

                          "Motyle i ćmy" - Ewa Przydryga

 

 Data premiery: 12 września                                                  

Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 306
Moja ocena: 8/10





Ewa Przydryga - urodziła się i mieszka w Poznaniu. Jest absolwentką filologii angielskiej, pracuje jako nauczycielka i tłumacz języka angielskiego. Jej pasją są podróże po najodleglejszych zakamarkach Francji.                  ,,Motyle i ćmy’’ są jej debiutem literackim






Julia Różańska stoi u progu wielkiej kariery w świecie mody. Zaprojektowała kolekcję ze złotych pajęczych nici, od której sukcesu zależy to, czy zdobędzie stanowisko, pieniądze i sławę. Tymczasem na miesiąc przed wielkim pokazem Paris Fashion Week ktoś włamuje się do jej pracowni i niszczy bezcenne stroje.
Miłość, tragiczna śmierć przyjaciółki sprzed lat, poszukiwanie zaginionej córeczki, siostrzana więź, a także intryga kryminalna. W tle światowa stolica mody – Paryż – a także urokliwa Prowansja, egzotyczna Indonezja oraz… Poznań i jego nieznane zakamarki.


                                       źródło opisu: materiały wydawnictwa



 To powieść, która robi naprawdę duże wrażenie fabułą, bohaterami, intrygą oraz zagadkami, których do końca nie jesteśmy w stanie odgadnąć. Jedna z najbardziej wciągających książek, jakie miałam okazję czytać. Za każdym razem kiedy kończyłam rozdział mówiłam sobie, że to już ostatni na dziś ...ale zawsze działo się coś, czego się nie spodziewałam i czytałam dalej :)
Autorka potrafiła zaintrygować i wciągnąć głęboko do swojego świata. Nic tu nie jest przewidywalne i trzyma w napięciu do ostatnich stron.

Dzieje się tu naprawdę wiele. Włamania, pogróżki, zagadkowe morderstwa, strzelanina, nawet wątek miłosny – to wszystko czeka na  Was, wystarczy tylko wziąć książkę do ręki...
                             Polecam! 

Ogólnie rzecz biorąc, bardzo mi się podobała!!