TRZY KOBIETY, TRZY POKOLENIA, trzy oblicza jednego miasta.
Anna Sakowicz to autorka, która pisze powieści w moim stylu i dlatego też każdemu polecam jej książki. Jeszcze nigdy nie zostałam zawiedziona, wręcz przeciwnie - każdą jestem zachwycona. Nawet mogłabym skusić się o twierdzenie, że każda kolejna napisana przez nią powieść jest lepsza. Wydaje mi się, że ta ostatnia jest najlepsza. Po przeczytaniu historii o rodzinie Jaśmińskich zastanawiałam się, jak oddać to, co chciałabym przekazać innym. Obrazy i emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania, pozostały w mojej głowie przez długi czas.
Anna Sakowicz kocha Gdańsk, to widać właśnie w najnowszej jej powieści. Jest to wyczuwalne, gdyż życie przedstawiła tak bardzo realistycznie, że odbieramy historię bohaterów jak swoją. Do tego gwara językowa, jaka była stosowana w tych czasach, dopełniła całości.
Wkraczamy w rok 1916 i od razu w tle rozgrywają się wydarzenia historyczne, potęgując klimat powieści. Rodzina Jaśmińskich, jak napisała autorka, została wymyślona, lecz są też charakterystyki osób, które istniały naprawdę.
Historia, która zaczyna dziać się na początku tej książki, porywa swoją fabułą do tego stopnia, że zapadniecie się w niej i nie będzie siły, by Was wyrwać. Kobiety występujące w tej powieści są fantastycznie wykreowane, pokazują nam zachodzące w nich zmiany. Walczą o miejsca dla siebie w domu, w pracy oraz w przestrzeni publicznej. Autorka pokazuje te zmiany, w których to każda bohaterka ma inne priorytety życiowe i szuka innych zmian w swoim życiu.
„- Czy ty nic nie rozumiesz, durna dziewucho?! Kobieta jest jak... - zawahał się - jak kwiat. Bez męskiego ramienia usycha! Czy to tak trudno zrozumieć? - Antoni już nabrał powietrza, by zgromić córkę i powtórzyć, jaka jest głupia, gdy ta rzuciła przed niego gazetę.”
Temat emancypacji i feminizmu to nie jedyne ważne tematy, jakie tutaj znajdziemy. Autorka zaserwowała nam ich całą masę. Począwszy od depresji po stracie dziecka, samotności czy też trudnej miłości. Miłości, która nie powinna mieć miejsca. Czytamy również o ginącym zawodzie, jakim jest introligator. Macie w swoich zbiorach książki z przepięknie zdobionymi grzbietami? Ja mam bordowe ze złotymi napisami. Uwielbiam na nie patrzeć, cieszą oko.
Przez całą powieść wyczuwalna jest miłość do Gdańska. Autorka rewelacyjnie przygotowała się do napisania tej książki. To ważna i potrzebna lektura dla każdego Polaka.
Rodzina gdańskich introligatorów i jej losy na przełomie 23 lat fascynują, a na samym końcu czujemy niedosyt. Klimat udziela się nam w niewiarygodny sposób i doceniamy to, że mamy inne, lepsze dla kobiet czasy.
„Czas grzechu. Jaśminowa Saga” jest pierwszą częścią epickiej powieści o rodzinie Jaśmińskich. To przepiękna i wzruszająca historia o marzeniach, nadziei do przeciwstawienia się tradycji oraz o próbie podejmowania trudnych decyzji.
Ja jestem nią zachwycona!
Polecam każdemu.