„Zanim nadejdzie monsun” Dinah Jefferies
Wydawnictwo - HarperCollins Polska
Data wydania - 18 października 2017
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans
Ilość stron - 363
Dinah Jefferies — napisała już czwartą książkę, wszystkie z nich przeczytałam i wszystkimi jestem zachwycona. Każda z nich jest specyficzna i oddaje inny klimat. Najbardziej jednak zapadła w moje serce książka „Żona plantatora herbaty”. Jest ona wyjątkowa.
Zacznę od tego, że książka podzielona jest na kilka części i każda z nich zawiera rewelacyjny cytat.
Od zawsze Indie fascynowały mnie swoim klimatem, zapachami i kolorami. Już sam widok okładki oraz tytuł sprawiły, że poczułam powiew orientu.
Mamy Indie i rok 1930.
Nasza bohaterka Eliza spędziła dzieciństwo w Indiach. Po tragicznej śmierci ojca razem z matką wracają do Anglii. Los jednak cały czas ją doświadcza. Najpierw jej mama popada w chorobę i uzależnienie, a na koniec traci również męża Olivera. Zostaje młodą wdową.
Niespodziewanie dostaje propozycję pracy w Radżputanie i jedzie tam z radością. Ma dwadzieścia dziewięć lat i to jest jej największe zlecenie, odkąd zaczęła pracować jako zawodowy fotograf. Przyjęła tę propozycję i wyjazd do Indii, by jej życie ruszyło z miejsca, jednak ciągle wraca myślami do przeszłości, i to nie tylko do swojej matki. Myśli o ojcu i mężu. Czy kiedykolwiek będzie gotowa wybaczyć sobie to, co się stało? Wydaje się, że musi, jeśli chce wykorzystać tę życiową szansę. Nie może wrócić do matki z podkulonym ogonem, musi udowodnić sobie oraz innym, że poradzi sobie i na nowo zacznie żyć. Czy pasja fotografowania pozwoli oderwać się od wspomnień? Czy to będzie jej lekarstwem na smutek?
"(...)Jeśli płaczesz, bo słońce zniknęło z twojego życia, przez łzy nie zobaczysz gwiazd.(...)"
Eliza bardzo ambitnie podchodzi do zleconego jej zadania i fotografuje nie tylko królewską rodzinę, ale również miejscową ludność, gdzie bunt przeciwko brytyjskiej dominacji zatacza coraz szersze koła. Na domiar złego, wychodzi na jaw, że nasza bohaterka jest wdową, a tutaj kobieta nie ma prawa żyć dłużej od swego męża.
W pałacu poznaje Jaya, brata władcy Radżputany. Zauważają jak wiele ich łączy i zaczyna się wzajemna fascynacja. Rodzina jest oczywiście przeciwna temu związkowi a zafascynowana sobą para będzie musiała zdecydować, co jest ważniejsze - rodzina i ich reguły czy ich wzajemna miłość. Jak myślicie, co wybiorą? Czy w życiu Elizy będzie już tylko słońce?
Akcja książki płynie bardzo spokojnie i bardzo klimatycznie. Opisy są bardzo plastyczne, wręcz namacalne. Zapachy wpadają w umysł czytelnika i zatapiamy się w tej historii bardzo głęboko.
Kreacje bohaterów bardzo dobrze przedstawione, znamy ich prawie od dziecka. Jesteśmy w stanie zrozumieć ich postępowanie, gdyż autorka świetnie przedstawiła ich emocje.
"(...)To nie światła potrzebujemy, lecz ognia; nie łagodnego deszczu, lecz grzmotu. Potrzebujemy burzy, trąby powietrznej i trzęsienia ziemi.(...)"
Jest to cudowna historia o miłości, która nie powinna była się zdarzyć. Ponieważ różnice kulturowe, statusowe czy nawet religijne, które ich dzielą, w tamtych czasach uważane były za hańbiące. Niestety, najtrudniej zawsze miały kobiety. Zafascynowały mnie również zwyczaje czy święta panujące w Indiach.
"(...) Tylko niszczeni przez miłość wiedzą, co to miłość.(...)"
„Zanim nadejdzie monsun” to słodko — gorzka opowieść o magicznej krainie oraz zakazanej miłości. Miłości, która złamie serce niejednemu czytelnikowi. Mamy tutaj możliwość poznania Indii od tej pięknej, jakże kolorowej, ale również od tej szarej i biednej strony.
Polecam!
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu