czwartek, 31 grudnia 2020

Lista najlepszych książek 2020 roku!

Wraz z końcem roku postanowiłam zrobić listę najlepszych pozycji, które trafiły do moich rąk w tym roku.

Nie miałam ogromnego problemu z wyborem, gorzej było z klasyfikacją na daną pozycję.

 


Na wstępie chciałabym zwrócić uwagę na DEBIUT ROKU!

 „Żar Australii” Alexa Lavenda to powieść zaskakująca z odrobiną pikanterii, australijskich aromatów i intensywnych wrażeń. Polecam!

 

1 miejsce - zdobyły u mnie ex aequo „Saturnin” Jakuba Małeckiego oraz „Dunkel” Jakuba Bielawskiego. Powieści trudne, ale i wyjątkowe. Jestem nimi oczarowana.

2 miejsce - „Oleńka” oraz „Franka” z serii „Wiek miłości, wiek nienawiści” Wioletta Sawicka. Obie wyszły w tym samym roku i obie wyjątkowe!

3 miejsce - „Serce z kamienia” Katarzyna Misiołek. Dałam tej powieści skalę 9 na 10 możliwych, czyli wysoko.

4 miejsce - Cała seria cyklu „Płomienie”Anna Dąbrowska. Książki z tej serii wyszły w tym roku i każda z nich rozwaliła mnie emocjonalnie.

5 miejsce - „Cytrusowy gaj” Katarzyna Kielecka.  Wstrząsnęła mną do głębi.

6 miejsce - „Prosto w serce” Jolanta Kosowska. Wspaniała, romantyczna  i przepełniona zapachem lawendy.

 7 miejsce - „Pamiętnik szeptuchy” Doroty Gąsiorowskiej. Pełno tu ziół i otulającej magii.

8 miejsce - „Garść miłości, Okruchy szczęścia” Katarzyny Mak. Przepiękna i poruszająca historia.

9 miejsce - cała seria „Opowieści z wiary” napisana przez Sylwię Kubik. Cudowny klimat Powiśla i tradycja. Wciągający i czarujący świat natury.

10 miejsce - cała seria „Magia ukryta w kamieniu” Katarzyny Grabowskiej. Trochę fantastyki w życiu nie zaszkodzi. Cudownie mi się czytało tę serię. Polecam!


Jesteście zaskoczeni moją listą? Czy było to do przewidzenia?

Wszystkiego dobrego w NOWYM ROKU!



 

 


środa, 9 grudnia 2020

„Rytuał łowcy” Borkowski Przemysław

    Od samego początku wkraczamy w sedno akcji. Znaleziono zwłoki i policja zaczyna działać. Zwłoki znaleziono w pobliżu muru cmentarza, a twarz ofiary została mocno okaleczona. Znaleziono również wiersz. Czy będzie on tropem w sprawie?

Gabriela Seredyńska, młoda prokuratorka, dostaje tę sprawę i od razu zabiera się za to morderstwo. Niestety dość szybko pojawia się kolejna ofiara i wygląda na czyn tego samego sprawcy. Równie szybko następują kolejne morderstwa, które wyglądają bardzo podobnie. Niecodzienne obrażenia zadawane po śmierci wyglądają na czyny szaleńca. Czy pani prokurator trafi na trop tego zwyrodnialca? Czy jej również zagrażać będzie niebezpieczeństwo?

 



Od samego początku poznajemy mordercę, kręci się, obserwuje i dzięki temu możemy poznać go bardzo dokładnie. Jest osobą chorą i wie, że jego kres jest bliski. Zaczyna się nakręcać szaleństwem i zaczyna wierzyć, że energia i życie ofiar uleczą go. Morduje ludzi, ale robi to w wyrafinowany sposób. Przedstawione mamy motywy rytuałów afrykańskich oraz ich opisy. Nasz morderca i zarazem główny bohater, rozwija się w zabijaniu. Najpierw robi to przypadkowo by zakończyć morderstwem przemyślanym i zaplanowanym. Sceny są prosto z idealnego kryminału, lecz dla osób o mocnych nerwach. Nie radzę czytać zaraz po jedzeniu, bo może się to skończyć niekontrolowanym zwrotem treści żołądkowej. 

Fani dobrego kryminału będą zachwyceni. Kreacje bohaterów rewelacyjnie przedstawione, fabuła trzymająca w napięciu od początku do końca, krótkie rozdziały pozwalają na złapanie oddechu w momentach, gdy włosy zaczynają jeżyć się na rękach. Jak dla mnie to rewelacyjne studium szalonego człowieka, gdyż psychika mordercy rozłożona jest na drobne części. Można bardziej stwierdzić, że to nie morderca, lecz psychopata. Tak długo wodzi nas za nos, wspólnie z autorem mają niezłą zabawę. Samo śledztwo czasami dłużyło się, lecz pewnie tak to trwa. Czasami trop prowadzi w ślepą uliczkę i nic się nie dzieje. 

Podobało mi się również to, że nie odgadłam, kto jest zabójcą. Takiego rozwiązania nie brałam pod uwagę.

Brawo dla autora!


 


 


 


wtorek, 8 grudnia 2020

„Realny świat” Sara Pennypacker

 Kto z Was czytał wspaniałą powieść pod tytułem „Pax”?

Przepiękna historia chłopca, który uratował osieroconego liska. Od tej pory on i Pax byli nierozłączni. Jakie mieli przygody? Musicie przekonać się sami.

 

Tym razem poznajemy chłopca, który nie może się doczekać wakacji. Jest to czas, w którym wreszcie będzie mógł do woli bujać w obłokach i rozmyślać o średniowiecznych rycerzach. Miał wyjechać do babci, niestety plany się komplikują i  rodzice zostają zmuszeni zapisać go na znienawidzone półkolonie, gdzie może się spodziewać udręki „wartościowych interakcji” i zajęć dla „normalnych” dzieci. Ware różni się od pozostałych rówieśników, woli samotność niż zbiorowisko krzyczących dzieci. Podczas pierwszego dnia chłopiec poznaje Jolene, dziewczynkę, która zawzięcie uprawia ogród na gruzach kościoła. Od tej pory nasz bohater zamiast na półkoloniach w domu kultury, zaczyna realizować na gruzowisku wizję średniowiecznego zamku. Między dziewczynką a chłopcem często dochodzi do spięć, ponieważ Jolane drwi z Ware’a twierdząc, że jest zbyt mocnym fantastą. Ona twardo stąpa po ziemi i zna realny świat. Wie, co w nim jest najważniejsze. Pomimo różnic łączy ich ten ogrodzony murem skrawek ziemi. Żyją w tym ukrytym przed innymi azylem do czasu, gdy jego istnienie staje się zagrożone.  Co z tym problemem zrobi dwójka „dziwnych” dzieciaków?

 

 




Muszę przyznać, że rzadko sięgam po literaturę skierowaną do młodzieży, lecz obok tego tytułu nie potrafiłam przejść obojętnie. Gdy tylko przeczytałam, że to autorka „Paxa”, musiałam zapoznać się z jej kolejnym dziełem.

Przygody jedenastoletniego chłopca to urzekająca historia. Bycie innym, różniącym się od pozostałych dzieci, wcale nie oznacza bycie gorszym. Nasz bohater cały czas buja w obłokach, żyje w świecie rycerzy, zbroi i zamków, przez co cały czas jest zamyślony i nieuważny. Tylko czy to jest powód do nazywania go innym? Gorszym?
Cała ta historia jest doskonałą lekcją zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Pokazuje, jak powinno się żyć, inaczej patrzeć na odmienność dzieci, ufać im. To, że rodzice są starsi, nie oznacza, że wiedzą więcej niż ich dziecko. Historia doskonali czytelnika w empatię i podnosi jego wrażliwość.

 Sara Pennypacker, dawna malarka, obecnie autorka książek dla dzieci. Na każdej stronie widać jej zamiłowanie do piękna, do malowania obrazów, wszystko jest idealnie opisane, wręcz namalowane. Pisze prostym, lecz ciekawym językiem, poruszająca jednocześnie ważne tematy. A temat dziecięcej przyjaźni pokazany jest rewelacyjnie. 

 

„Realny świat” to książka ważna, pozwalająca dzieciom zrozumieć proces choroby i przemijania. Otwiera młodym czytelnikom oczy na to, że inny też jest normalny. Wszystko pokazane jest w sposób wyważony i z pozytywnym wydźwiękiem. 

Polecam!