wtorek, 26 listopada 2019

„Mądre bajki - pozytywne myślenie” Agnieszka Antosiewicz ZAPOWIEDŹ!

Witajcie!
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam świetną książeczkę dla dzieci. Jest to zapowiedź wznowienia.
Wielkimi krokami zbliża się grudzień, a wraz z nim Mikołajki. Nie macie pomysłu? No to przychodzę do Was właśnie z taką propozycją. Bajki czekają na młodych czytelników.




Autorka napisała książeczkę, która dotyczy tych tematów, które trudno jest opisać i wyjaśnić. Dziecko spotka w niej sympatyczne postacie, które przeżywają mnóstwo przygód, czasem zabawnych, a czasem smutnych i niebezpiecznych. Dowie się, jak ważna jest przyjaźń, jak stać się bardziej samodzielnym, nauczyć się myśleć pozytywnie, o szacunku dla zwierząt, a także o tym, jak uchronić się przed niebezpieczeństwem.




Przepięknie napisana z kolorowymi ilustracjami. Wydanie w trwałej, niezwykle estetycznej oprawie będzie idealnym prezentem dla każdego dziecka i z pewnością zajmie najważniejsze miejsce w dziecięcej biblioteczce.
 Mądre bajki — pozytywne myślenie to barwne opowieści dla dzieci o ludziach oraz zwierzętach przeżywających przygody, które wymagają... pozytywnego myślenia! Bohaterowie zmagają się z sytuacjami i przeszkodami, które mogą spotkać każdego z nas. Mądre bajki... podszeptują najlepsze z możliwych rozwiązań.
Przyjaźń, samodzielność, wybaczanie, szacunek dla innych, nauka, rozmowa, rodzina — oto klucze do szczęśliwego życia!



 Polecam!

Wydawnictwo - Greg
Liczba stron - 64

niedziela, 24 listopada 2019

„Pod tym samym niebem” Katarzyna Kielecka



Znacie tę autorkę? Debiutowała powieścią „Sedno życia”, której kontynuacja już niebawem. Tym razem skupimy się na jej kolejnej powieści. Jest ona równie świetnie napisana co debiut autorki. 


Poznajemy Liliannę Grodzką, która wiedzie zwykłe życie. Oprócz pracy jej czas wypełnia rezolutna córka oraz przyjaciółka Kinga. Wychowuje ona samotnie czteroletnią córeczkę, gdyż ojciec dziecka nie przyznaje się do ojcostwa. Płaci alimenty i wydaje mu się, że to wszystko, na co może liczyć w tej sprawie kobieta. On jest przełożonym w firmie, w której pracuje Lilianna. Ich romans coraz bardziej zaczyna się rozpadać. Ciche, ukradkowe spotkania i zaspokajanie męskich potrzeb przestają wystarczać kobiecie, która chciałaby czegoś więcej. Z pomocą przychodzi jej los. Pewnego grudniowego dnia nasza bohaterka dostaje tajemniczy list, w którym to do tej pory nieznana osoba ofiarowuje jej swój testament. Nie miała pojęcia, że gdzieś żyje siostra jej ukochanej babci.

Czy nasza bohaterka spełni wymagania ciotecznej babci i dostanie w spadku mieszkanie? Czy będzie miała dość siły, by zakończyć toksyczny związek z jej szefem?


Poznając historię Lilianny, czytamy również o perypetiach życiowych jej przyjaciółki. Kinga to nowoczesna, niezależna kobieta. Spotyka się z pewnym facetem i dopóki ich relacje są luźne, wszystko jest ok. Gdy Adam postanawia kupić jej pierścionek i zaręczyć się z Kingą, ta odmawia. Mężczyzna znika, nikomu nie mówiąc, gdzie jedzie i kiedy wróci. Kinga podczas jego nieobecności docenia wartość Adama i zaczyna do niej docierać, że jednak go kocha. Tylko czy nie jest już za późno? Czy obie kobiety otworzą się na nowe i pozwolą na to, by szczęście zagościło w ich sercach?




Autorka ma tak lekkie pióro, że czyta się tę historię z przyjemnością. Bardzo dobrze radzi sobie z opisywaniem emocji. Pozwala nam domyślać się dalszego ciągu tej historii oraz pokazuje zagadnienia, których nie doświadczamy na co dzień. Mam tu na myśli świat współczesnych polarników, których poznajemy przelotnie oraz problem dzieci chorych na achondroplazję, inaczej karłowatość. Autorka w rewelacyjny sposób pokazuje zmaganie się matki z tą chorobą, jak odbierają ją obcy ludzie i rówieśnicy dziecka.

 „Człowiek z natury boi się zjawisk, o których mało wie. Żeby zaakceptować odmienność, trzeba ją poznać i zrozumieć.”

 Co jeszcze podobało mi się w tej powieści? Szacunek do rodziny, tolerancja dla chorych dzieci to podstawowe atuty tej historii, ale w bardzo ciekawy sposób autorka pokazała, jak z pozoru błahe sprawy i pochopne decyzje potrafią zmienić całe życie nie tylko jednej osoby. Czasami konsekwencje ponoszą kolejne pokolenia.

Bohaterowie wykreowani przez autorkę to wrażliwe osoby, które radzą sobie z szarą codziennością w najlepszy według nich sposób. Niekiedy gubią się, by na nowo szukać właściwej drogi do swojego szczęścia. Tylko czy to takie proste? Czy są w stanie ją odnaleźć? 
Gdy zbliżałam się do końca książki, bardzo żałowałam. Przez tę powieść się płynie, nie zauważając, że to już finał powieści.

Polecam bardzo !


sobota, 23 listopada 2019

„Szeptacz” Alex North


Czy faktycznie książka „Szeptacz” jest najbardziej niepokojącym thrillerem, jaki do tej pory przeczytałam?

Muszę stwierdzić, że Aleksowi Northowi udało się przez całą książkę trzymać mnie w napięciu.
Historia zaczyna się intrygującym prologiem, w którym to czytamy list ojca do syna. Na podstawie listu wysuwamy przypuszczenia, że stało się coś złego. Zaczynamy się niepokoić. 
Kolejne rozdziały to już dwie różne historie. Co mają ze sobą wspólnego?

W niewyjaśnionych okolicznościach ginie mały chłopiec. Komisarz policji, który zaczyna zajmować się tą sprawą, przypomina sobie podobne zdarzenie, które miało miejsce kilka lat temu. Wtedy śledztwo doprowadziło do mężczyzny, który został nazwany Szeptaczem. Mężczyzna ten wabił dzieci szeptem, łapał je i następnie w okrutny sposób pozbawiał ich życia. Wydarzenia sprzed kilku lat zaważyły na życiu osobistym komisarza. Czy tym razem to również sprawka Szeptacza? Czy policjant poradzi sobie z ta sprawą? 




Nie będę opisywała dwóch historii, ale obie z pozoru się nie łączą. Czytając, nie zauważamy podobieństw czy też jakichś klamr łączącej historie. Możemy się jedynie domyślać, że w obu tych historiach występuje postać Szeptacza jako kogoś z najgorszych koszmarów. 


Cały czas podczas czytania jesteśmy zaintrygowani. Autor nie odkrywa od razu wszystkich kart, tylko dawkuje stopniowo emocje. Wprowadza pomału w coraz bardziej mroczny, przerażający świat. 
Mamy tutaj również do przeanalizowania temat trudnej relacji ojcowskiej. Bohaterowie? Bardzo dobrze wykreowani. Bardzo mocne charaktery. Nawet ten najmłodszy jest bystry i rezolutny. 
Całość historii jest rewelacyjna. Trzymała mnie ona w napięciu do ostatniej strony. Momentami miałam ochotę przerzucać kartkami byle szybciej poznać wyjaśnienie na dręczące mnie wątpliwości. 

 „Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.
Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam.
Jeśli okno uchylisz choć trochę, pukanie w szybę usłyszysz przed zmrokiem.
Jeśli jesteś sam i miewasz się źle, pan Szeptacz na pewno odwiedzi cię.

„Szeptacz” to powieść, która dostarcza nam wiele emocji. Mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że jest bardzo niepokojącym thrillerem.Przerażenie łączy się z ciekawością co dalej. Moim zdaniem każdy, kto uwielbia dobre thrillery, powinien przeczytać tę książkę.
Muszę jeszcze dodać, że marketing Wydawnictwa Muza to strzał w 10. Od początku wielkie intrygowanie czytelnika wysyłanymi gadżetami podkręcającymi oczekiwanie na premierę. 
Gratuluję pomysłu!



wtorek, 19 listopada 2019

„To nie koniec świata” Ewa Maja Maćkowiak


Znacie tę autorkę? 
Zadebiutowała rok temu powieścią o tytule „Na koniec świata”. Jej pierwsza powieść zachwyciła niejedną osobę.
Czytaliście? 
Dzisiaj napiszę parę słów o jej drugiej powieści.

Nasze życie potrafi zaskoczyć wtedy, gdy się tego nie spodziewamy. Macierzyństwo natomiast nie zawsze sprawia radość. Malutkie szczęście o imieniu Ewa, zamiast sprawiać, że matka kwitnie, wywołało przerażenie i strach. Do tego dziwne zachowanie jej ojca powoduje, że jej matka, Halina, traci radość życia oraz nadzieję. 
Losem młodej mamy martwi się jej przyjaciółka Basia, która sama walczy z chorobą oraz problemami sercowymi. Pani Rzepkowa natomiast to osoba, która mądrość życiową czerpie z własnych doświadczeń i udziela bardzo dobrych rad. Spotkamy tutaj starych bohaterów i nowe osoby, które sprawią, że uwierzymy w słowa autorki, że na Końcu Świata zdarzyć może się wszystko.




Druga powieść Ewy Mai Maćkowiak to kontynuacja pierwszej. Jeśli nie czytaliście debiutu autorki, to proponuję właśnie zacząć od początku przygód naszych bohaterek, by poznać ich wcześniejsze losy. Autorka z rozmysłem komplikuje losy bohaterów tak, by z niecierpliwością zagłębić się w kontynuację. W planach trzecia część. Już nie mogę się doczekać. 

Autorka w kontynuacji zaserwowała nam ogromny bagaż problemów życiowych. Spada on na naszych bohaterów. Czy dadzą radę go udźwignąć? Ciężar jest ogromny. Gdy człowiek musi doświadczyć wypadku samochodowego najbliższej osoby czy odkrycia tajemnicy skrywanej w najgłębszych zakamarkach serca, nie zawsze potrafi szybko przejść do normalności. Większość z nas cierpi. Mamy tutaj również depresję poporodową i problemy małżeńskie. Wszystko to w rewelacyjny sposób spięła autorka klamrą, pokazując sedno życia. Takie właśnie jest nasze życie, zaskakujące w każdym momencie. Nieważne czy mamy dziesięć czy też sześćdziesiąt lat.
A pomieszanie życia na wsi z tym w mieście pokazuje różnice pomiędzy tymi światami, całkowicie od siebie różnymi.

„Na dobranoc i dzień dobry bądź dla siebie dobry.”

Ewa Maja Maćkowiak w swoich powieściach zachwyca mnie optymistycznym podejściem do życia. Z jej książek wypływają dobre myśli, nad którymi można na dłuższą chwilę się zawiesić i zastanowić się, jaki my mamy do tego stosunek i jak sobie radzimy z pewnymi tutaj poruszanymi problemami. Znacie takie hasło jak praca z lustrem? Mówienie sobie dobrych rzeczy? Miłe słowa są każdemu z nas potrzebne. Czemu nie zacząć mówić je sobie samemu?

Czym mnie jeszcze autorka zachwyca? Co jeszcze sprawiło, że jej książki czytam z ogromnym zainteresowaniem i z przyjemnością? Mianowicie mamy tutaj mnóstwo wątków związanych z naturą oraz z dawnymi wierzeniami ludowymi. Obrządki, które kiedyś robiono z każdą porą roku zanikają, a szkoda.

Pani Rzepkowa, osoba, która posługuje się nadal gwarą i ofiaruje czytelnikowi mnóstwo porad, jest moją ulubioną postacią tej części. Wspaniała bohaterka, choć dalszego planu, ale i tak dziękuję za nią autorce. Chciałabym bardzo poznać taką panią osobiście. Zresztą chciałabym poznać wszystkie bohaterki z powieści autorki. Każda inna i każda wspaniała. Już widzę, jak razem byśmy tworzyły warsztaty, a na nich robiły odciski dusz czy łapacze chwil.



 


 „To nie koniec świata” to bardzo oryginalna powieść. Bardzo ciepła i klimatyczna, pomimo poruszanych trudnych tematów. Wydaje się zwykłą opowieścią jakich wiele, ze wsią w tle, ale gdy zajrzymy w głąb świata, do którego zaprasza nas autorka, gdy zauważymy wnętrze pełne kolorów, zapachów oraz emocji, które rozpychają się, by wyjść na wierzch, to cała ta powieść nabiera całkiem innego wymiaru, innego znaczenia. Plastyczne opisy rozlewają się w naszych myślach paletą barw, które trafiają prosto do serca. Przyjazna atmosfera panująca w tej historii koi serce czytelnika w magiczny sposób. A bohaterowie? Są to ludzie młodzi, doświadczeni przez los, niektórzy podnoszący się z załamania budują swoje życie i wiarę w lepsze, naprawiają siebie, swoje marzenia oraz na nowo planują nowe życie.

Razem z autorką zapraszam Was do jej magicznego Końca Świata, w którym na pewno będzie Wam dobrze. Czasami uśmiechniecie się, czasami zamyślicie nad własnymi problemami, ale i uwierzycie w nadchodzące lepsze dni. 
Polecam z całego serca! 




środa, 6 listopada 2019

„Pozwól mi kochać” Ilona Gołębiewska


Znacie prozę Ilony Gołębiewskiej?
Na pewno. Ja na swoim blogu niejednokrotnie pisałam o jej książkach i niezmiennie są to świetne odczucia. To jedna z autorek, której książki biorę w ciemno.

Jest to już siódma pozycja autorki i wszystkie bez wyjątku są napisane po mistrzowsku. Za każdym razem jestem zachwycona pomysłami autorki i tym, jak potrafi zaczarować czytelnika opisywanymi historiami.

Kolejny raz powracamy na Podlasie, do dworu, który znajduje się na Lipowym Wzgórzu. Ponowne spotkanie tych samych bohaterów sprawiło, że poczułam, jak bardzo mi ich brakowało. Pierwsza część skupia się na życiu właścicielki dworku - Anieli. Teraz poznajemy losy jej córki Sabiny. Kobiety, która od samego początku twardo stąpa po ziemi. 

Czy można wyrzec się własnej matki? Nawet jeśli nić porozumienia doszczętnie się poplątała? Czy Sabina da szansę swojej matce?



Ilona Gołębiewska, tak jak wspomniałam wcześniej, zabiera nas do klimatycznego Podlasia. Nie byłam w tych rejonach i chyba coraz bardziej mam ochotę się tam wybrać. Styl, jakim pisze autorka o tym regionie, sprawia, że jest bardzo namacalny, bardzo plastyczny. Czuć zapachy, łatwo jest wyobrazić sobie rzeczy opisane w książce, odnosi się wrażenie, że uczestniczymy w historii. Bohaterowie to nasi sąsiedzi, z którymi można rozmawiać na wszystkie tematy. Ja idealnie wtopiłam się myślami w te tereny, ponieważ zapach lip, łąk czy natury wołał mnie do siebie, kusił... a tutaj wszystko żyje. Woła do siebie, by poczuć to, co całym sercem opisuje nam autorka. 

Natura woła nie tylko nas, czytelników. Sprawiła, że na jej łono powróciła i nasza bohaterka. Obiecała sobie, że jej noga więcej nie postanie na Lipowym Wzgórzu, a jednak to wołanie Podlasia jest silniejsze, niż upór człowieka.  
W najtrudniejszym momencie życia Sabina postanawia wrócić i odpocząć od problemów, które atakują ją z każdej strony. U kresów wytrzymałości to właśnie tutaj będzie dochodziła do siebie. Życzliwość oraz dowody sympatii, jakie spływają na jej serce, sprawiają, że z całkowitej rozsypki podnosi się i zaczyna na nowo walczyć o swoje życie. 
Razem z nią poznajemy intrygującego znachora, który sam tworzy naturalne kosmetyki. Z ogromną chęcią poznałabym takiego człowieka. Intrygują mnie takie postacie.


Przebywając razem z Sabiną na dworze, poznajemy jej rodzinne sekrety, problemy innych ludzi, przyglądamy się procesom sądowym, w których bierze udział kobieta. 
Doświadczamy absurdu, jakim jest życie po pomówieniu. Jesteśmy świadkami, jak działa hejt rzucony przez dziennikarzy w obronie innych lub w celu zarobku. 

 „Pozwól mi kochać” to wspaniała powieść. Wspaniała pod każdą postacią. Czyta się z ogromną przyjemnością, płynąc wręcz pośród lipowych drzew, szumu traw i zapachu deszczu. Historia otula ciepłem, życzliwością oraz  pogodnym klimatem. Polecam Wam tę książkę, ponieważ z pewnością zaprzyjaźnicie się z bohaterami i tak jak ja, będziecie tęsknić za dalszymi ich losami. 


 Historia kobiet z rodziny Horczyńskich, to wspaniała seria, którą musicie koniecznie przeczytać.