" Karuzela " - Agnieszka Lis
Wydawnictwo - Czwarta Strona
Data wydania - 11 stycznia 2017
Liczba stron - 632
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans
Moja ocena 9/10
Że cię nie opuszczę aż do śmierci…
Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę
tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych
dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego
czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk
sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest
jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie
przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.
Karuzela, to niezwykła opowieść o walce z okrutną chorobą. Pełna ciepła
i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, ale także całej jej
rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem
sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda
chwila jest walką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok.
źródło opisu: http://czwartastrona.pl/karuzela/
źródło okładki: http://czwartastrona.pl/karuzela/
Agnieszka Lis - Pisarka. Z
wykształcenia pianistka i dziennikarka. Przez wiele lat handlowiec w
wielkich korporacjach. Autorka powieści "Jutro będzie normalnie" oraz "Samotność we dwoje" i przedostatnia jej "Pozytywka"
Agnieszka Lis wie, jak złapać za serce czytelnika i już nie puścić.
Główną postacią w tej powieści jest 35-letnia Renata. Jest żoną Mateusza i matką trójki pociech. Oddała się wychowaniu dzieci i nie pracuje zawodowo. Żoną jest od kilkunastu lat. Jest kobietą aktywną, potrafi uporządkować swój szaleńczy tryb życia. Wiadomo - zawieźć i przywieźć ze szkoły dzieci, zrobić obiad, dopilnować prac domowych, umyć, poczytać bajkę, czy po prostu porozmawiać wieczorem przy łóżku na dobranoc. Codzienność. Wszystko w biegu. Ciągłe zamieszanie, a gdzie czas dla siebie? Czy mąż jej w tym pomaga?
U Mateusza również zamieszanie, ale w pracy. Sprawczynią tego zamieszania jest Joanna, sekretarka, która zawsze jest w szpilkach, z pomalowanymi paznokciami i z uśmiechem na ustach. Taka to potrafi zamieszać ...
" Zamyśliła się. Byli małżeństwem od siedemnastu lat.
Nigdy się nie kłócili, żyli zgodnie, a jednak...ostatnio nie czuła się szczęśliwa. Ciągle była zmęczona, a Mateusz dwa lata temu awansował i teraz w tygodniu praktycznie nie bywał w domu.
Rzadko się widujemy, to i rzadko się kłócimy - myślała Renata."
Gdy zaczynają się kłopoty ze zdrowiem Renaty, oboje z mężem organizują
pomoc w postaci przyjaciółki i mamy Renaty. Jak długo choroba będzie
męczyć naszą bohaterkę? Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele
pojawiają się sińce, które zwykle są efektem mocnego uderzenia czy
ucisku. Diagnoza spada na nich jak grom z jasnego nieba. Czy ma szansę na całkowite wyleczenie?
Muszę się przyznać, że biorąc do ręki „Karuzelę”, spodziewałam
się, że będzie to dobra książka. Nie spodziewałam się jednak, że będzie ona aż
tak dobrze napisana- bogatym i pięknym językiem. Moim zdaniem to najlepsza powieść Agnieszki Lis- najbardziej dojrzała i poruszająca. Wciąga jak chodzenie po bagnie, im dalej, tym mocniej.
Wiele miejsca autorka poświęciła idei dobra i zła, pokazując, że to drugie
nigdy nie rodzi się samo. Jest ono owocem ludzkich działań. Nie dbamy o siebie, nie badamy się na czas, a co gorsza, lekceważymy objawy naszego organizmu.
"Karuzelę" należy sobie dawkować. Jest tu tyle zawartych emocji, że nie każdy czytelnik poradzi sobie z nimi.
To również powieść o spełnionych i niespełnionych marzeniach oraz o skomplikowanych relacjach rodzinnych. Ciekawie pokazane są postacie, ich rysy psychologiczne, motywy postępowania, relacje z innymi ludźmi.
To poruszająca książka, w której interesujące są
wszystkie wątki, a (prawie) każda postać zdaje się ożywać pod piórem
autorki. I to zakończenie! Miażdżące serce i zapierające dech w piersiach.
Po przeczytaniu tej książki opakowanie chusteczek leżało obok mnie pozwijane w ruloniki, a moje serce rozwalone na tysiące kawałeczków. Kto jest winny?
Autorka? Nie! Mały pięcioletni syn bohaterki-Krzyś. Rozwalił mnie
doszczętnie na łopatki...mnie i moje serce.
" - Krzysiu? Krzysiu? - Mateusz szedł po schodach, zastanawiając się, gdzie mały się schował. Krzyś siedział pod grzejnikiem, skulony, z podwiniętymi nogami. W ręku trzymał butelkę perfum.
- Krzysiu?
Mały popatrzył na ojca.
- Powiesz coś?
Chłopiec pokręcił głową.
- Chcesz milczeć?
Kiwnięcie.
- To pomilczymy.
To milczenie utrwaliło się."
Lektura tej książki jest wzruszającą opowieścią o miłości. Jest zarazem smutna, jak i wstrząsająca, ale warto po nią sięgnąć, gdyż należy do opowieści, które na długo, długo pozostają w pamięci.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce i Wydawnictwu