środa, 6 lutego 2019
„Morderstwo na święta” Francis Duncan
Wydawnictwo - Zysk i S-ka
Tytuł oryginału - Murder for Christmas
Data wydania - 26 listopada 2018
Kategoria - thriller/sensacja/kryminał
Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem.
Francis Duncan — to pseudonim literacki autora, który wydał już ponad dwadzieścia książek.
„Morderstwo na święta” pierwszy raz zostało wydane ponad 65 lat temu.
Z czym kojarzą Wam się święta?
Klimat świąteczny to czas rodzinnych spotkań, prawda?
Na angielskiej prowincji, w starej posiadłości zjeżdżają się goście. W planie miała być rodzina, ale gospodarz domu zaprosił kolegę, który jest detektywem amatorem. Jeden i drugi potrzebował takiego spotkania, a przy okazji detektyw planował odpoczynek od londyńskiego zgiełku. Czy aby na pewno mu się to uda?
Towarzystwo, jakie się spotkało w tej posiadłości, to bardzo barwni ludzie. Emocje, tajemnice i coś, co się szykuje, unosi się nad wszystkimi obecnymi.
Jakież było zdziwienie zebranych, gdy zamiast prezentów pod choinką znaleźli zwłoki kogoś ubranego w kostium Mikołaja. Za oknem padał śnieg a w pokoju niezbyt ciekawa sytuacja i coraz bardziej gęstniejąca atmosfera. Każdy posądza każdego. Patrzą sobie na ręce. Kto z nich jest mordercą?
Akcja tej powieści rozgrywa się w idealnym wręcz miejscu. Prowincja, piękna, zimowa okolica, stary dom z ciekawą przeszłością. Można naprawdę poczuć tę magiczną aurę unoszącą się z kart powieści. Przygotowania do świąt, zgiełk, niecierpliwość i pełen rozgardiasz związany z pojawieniem się coraz to nowych osób. W miarę, jak zagłębiamy się w historię, atmosfera robi się gęsta i bardzo mroczna. Detektyw zaczyna analizować postępowanie ludzi przebywających razem z nim w posiadłości. Szuka mordercy, a my razem z nim.
Moje pierwsze spotkanie z tym autorem nie przebiegło jakoś bardzo nierozłącznie. Nie ma tu tego dreszczyku. Czyta się fajnie, ale bez wielkich wrażeń. Owszem, jest intryga, ciekawi bohaterowie, ale zabrakło mi efektu wow. Jest to klasyczny kryminał, pełny fałszywych tropów podsuwanych przez autora.
Ci czytelnicy, którzy lubią czytać powieści, gdzie nie ma szaleńczych zwrotów akcji, gdzie śledztwo toczy się powoli, a sama treść nie sprawia dreszczyku emocji, jak inne, bardziej mroczne kryminały, może się podobać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja mam dokładnie to samo, z książką, którą aktualnie czytam. 😊
OdpowiedzUsuńNo czasami tak bywa.
UsuńSzkoda że bez woow!
OdpowiedzUsuńNo szkoda, bo byłaby naprawdę świetna.
UsuńTakie powieści świąteczne ja szanuję, czekam na grudzień i czytam :)
OdpowiedzUsuńOj daleko do grudnia :)
UsuńUwielbiam takie opowieści- zdecydowanie do przeczytania:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Klasyka jest do polubienia :)
UsuńW wolnej chwili dlaczego nie :)
OdpowiedzUsuńA pewnie!
UsuńRozumiem.
OdpowiedzUsuńPomysł fajny (aczkolwiek trochę oklepany), plus za świąteczną atmosferę.
OdpowiedzUsuńJak będę miała z tą książką "po drodę" to chętnie przeczytam :)
Dokładnie tak. Typowy klasyk :)
Usuń