piątek, 15 lutego 2019

„Chłopiec z ulicy Wschodniej” Anna Stryjewska





Wydawnictwo -  Szara Godzina
Data wydania -  4 lutego 2019
Liczba stron - 176
Kategoria - Literatura młodzieżowa





To jest już kolejne moje spotkanie z tą autorką i kolejny raz jestem zauroczona jej twórczością. 
Książki, jakie pisze Anna Stryjewska są bardzo emocjonujące, wzruszające i czasami nawet szokujące. Szokuje prawda, którą autorka przemyca do powieści.



Poznajemy Gabriela w momencie, gdy już jest mężczyzną i odwiedza swoją matkę w szpitalu. Potem wracamy do jego wspomnień z dzieciństwa. Z dzieciństwa, którego lepiej nie pamiętać. Wszystkie wydarzenia z lat młodości ukształtowały go i sprawiły, że stał się szanowanym człowiekiem. Do tego miejsca, w którym aktualnie przebywa, prowadziła bardzo trudna droga. Ale tylko ten, kto się poddaje, nie zdobywa szczytów.
  
Gabryś to nieśmiały chłopak, który wraz z rodzicami mieszka w łódzkiej kamienicy w dzielnicy, którą większość omija szerokim łukiem. Jego dzieciństwo to płacz matki, brak jedzenia i wiecznie pijany ojciec. Wystraszony, w stresujących chwilach, zacinający się, w porwanych i za dużych ubraniach jest bardzo dobrym uczniem. Marzy o tym, by kiedyś zwiedzać świat. By razem z kochaną mamą popłynąć olbrzymim statkiem po oceanie. 

Ojciec chłopca pracuje co chwila gdzie indziej, ponieważ zwalniają go za notoryczne picie alkoholu. Cała złość, jaka zbiera się w ciągu dnia, zostaje wylana na najbliższych. Tych, których powinien kochać i bronić. A co robi? Bije i wyzywa. I to w najgorszym tego wydaniu.
Mama Gabrysia jest salową w szpitalu i stara się ukrywać to, co dzieje się u nich w czterech ścianach. Tylko czy wieczne siniaki i bolące ciało da się ukryć przed ludzkim spojrzeniem? Jest ona cudowną matką dla naszego bohatera, tylko dlaczego tak zaślepioną? Dlaczego jest tak bierna w związku i pozwala na takie traktowanie?




Gdy przemoc w rodzinie staje się codziennością, wtedy dom przestaje być bezpieczną przystanią. Bicie za błahy powód, krzyki, upokarzanie, zabieranie ostatnich pieniędzy, wyganianie dziecka za drzwi, gdy zimno na dworze. Takiego miejsca nie powinno nazywać się domem, lecz piekłem na ziemi.

Autorka w swej powieści pokazała bardzo aktualne problemy; mianowicie brak reakcji sąsiadów. A przecież brak jakiekolwiek reakcji, to przyzwolenie na przemoc. Nie reagując  — stajemy się współodpowiedzialni. Nie reagując, gdy krzywdzony jest słabszy  — pokazujemy, że sami jesteśmy słabi. Jak można żyć, słysząc odgłosy codziennego katowania i nic z tym nie zrobić?

Kolejnym problemem, jaki przewija się w tej historii to ten, który przeczy zdrowemu rozsądkowi. Mianowicie kobiety, które doświadczają przemocy ze strony swoich partnerów, nie potrafią od nich odejść. Tkwią w toksycznym związku, niezależnie od wyrządzonych im krzywd. Potrafią całą winę przyjąć na siebie i robić wszystko, by oprawca-kat był szczęśliwy. Dla mnie nie jest to zrozumiałe, ale ponoć miłość pozwala tym kobietom żyć w takich relacjach partnerskich. 
Skatowana kobieta i jej kochający oprawca....


„Chłopiec z ulicy Wschodniej” to bardzo mało ilościowa pozycja, ale to, jaki przekaz ma w sobie, jakie połacie emocji przekazuje, wystarczy, żeby serce czytelnika zaczęło szybciej bić. Ta ilość stron wystarczy, by czytając historię Gabriela zaciskać pięści ze złości i rozpaczy.
Autorka oddała w nasze ręce lekturę na jeden wieczór. Jest to przejmujący i wzruszający portret chłopca, który tak bardzo chciał być kochany. Chciał mieć ojca, z którym grałby w kapsle, który uczyłby go jeździć na rowerze. A co dostał?
Jest to dość smutna książka, powodująca, że niejednemu łzy polecą po policzkach. 

Polecam z całego serca!



21 komentarzy:

  1. Czasem lubię takie mroczne historie z dzieciństwa, ale nie wiem czy to powieść dla mnie :)
    Pozdrawiam, Pola z https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest strasznie mroczna. Są też anioły o cudownym sercu :)

      Usuń
  2. Na pewno ją przeczytam w najbliższym czasie:Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, ta książka niesie ze sobą mocny przekaz. Niebawem i ja o niej napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu Twojej recenzji Aguś, bardzo się cieszę, że sama również wkrótce będę czytała tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedługo będę czytała te książkę. Już się nie mogę jej doczekać :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie zaintrygowała ta książka. Będę mieć ją na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze twórczości autorki. Ostatnio tę książkę widzę wszędzie i kiedyś będę chciała ją poznać 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, na pewno wywoła we mnie morze emocji. Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  9. trudny temat. ale jak widzę autorka poruszyła go z zaznaczeniem wielu aspektów z nim związanych czyniąc z powieści coś bardzo realnego, a co za tym idzie przerażającego. jestem w stanie sobie wyobrazić dlaczego te kobiety zostają ze swoimi oprawcami, choć oczywiście powinny robić wszystko by się od nich uwolnić. Ale często nawet prawo ich nie chroni, wiec czują się bezradne i bezbronne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapisuję, bo zdecydowanie mnie zachęciłaś, ale z pewnością nie będę czytać teraz. Nie mam nastroju na takie lektury, muszę najpierw trochę podreperować nerwy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka to coś idealnego dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. I kolejny raz się sprawdziło, że jeśli ktoś ma coś ważnego do powiedzenia, to nie musi się wcale rozpisywać na opasłe tomy...

    OdpowiedzUsuń