Cykl - Dwieście wiosen (tom 1)
Wydawnictwo - Prószyński i S-ka
Data wydania - 12 lutego 2019
Liczba stron - 408
Kategoria - Literatura współczesna
Książki autorki znam i bardzo lubię. Spodziewałam się, że i tym razem zostanę zahipnotyzowana fabułą książki i tak się też stało.
Wkraczamy w rok 1815 do majątku dziedzica Andrzeja Konarskiego. W jego gospodarstwie przychodzą na świat bliźniacze cielęta, a on, tutejszym zwyczajem, ładuje je do bryczki i objeżdża z nimi granice swoich włości. Jest to zwyczaj oznajmiający dobrą nowinę, która bywa prorokiem również w życiu prywatnym. Pełen nadziei zwraca uwagę na piękno swoich terenów i postanawia zbudować na nich folwark dla swojej młodszej siostry, Konstancji.
Poznajemy również kilkunastoletnią sierotę, Marynię Popiel, która pewnej deszczowej nocy razem z dopiero co narodzonym dzieciątkiem na ręku poszukuje schronienia. Nasza bohaterka Konstancja przyjmuje ją pod swój dach, nieświadoma, jakie ten gest zrobi zamieszanie w życiu jej i innych.
Grażyna Jeromin-Gałuszka to autorka wielu książek.
Pisze ona w taki sposób, że czytelnik zostaje wręcz zauroczony klimatem, jaki panuje w historiach przez nią napisanych.
Na wstępie dostaliśmy od autorki spis osób, które występują w powieści oraz to, kto jest kim dla Konstancji.
Akcja prowadzona jest dwutorowo. Znajdujemy się w czasach teraźniejszych oraz w 1865 roku, gdzie Konstancja opowiada nam to, co było 50 lat wcześniej.
Poznajemy początki folwarku, w którym to wszystko od podstaw zostało zbudowane, a stary młyn odbudowany. Nasza bohaterka zaczyna dobierać sobie zaufanych ludzi, dba o nich, a oni odwdzięczają się dobrą pracą. Wszystko współgra idealnie.
„Życie jest pełne niespodzianek, dobrych i złych zdarzeń, nigdy nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzą popełnione błędy, a tych... uwierzcie mi... nie da się uniknąć.”
Żeby nie było, że jest tylko pięknie i słodko, zdarzają się i chwile, gdy coś nie idzie po myśli naszej bohaterki. Jak to w życiu, nie może być tylko dobrze. Nasi bohaterowi radzą sobie z przeciwnościami losu, w lepszy czy też gorszy sposób. Dzięki nim właśnie mamy możliwość poznać, jak to jest być gospodarzem folwarku, jak przebiegają prace na gospodarce czy w domu w odległych czasach. Dzięki plastycznym opisom poznajemy wszystkie pory roku w sielankowej niemal oprawie. Czytając to wszystko, co chciała nam przekazać autorka, nie sposób się nudzić.
„Folwark Konstancji” to dwustuletnia historia rodzinna, w której to samo życie rozciągało się po horyzont. Znajdziemy tutaj wszystko; miłość i nienawiść, płacz i śmiech, narodziny oraz śmierć. Niespodzianki i tajemnice. Stary, odległy nam czas, a jednak bardzo bliski.
Dajcie się porwać tej historii, która niczym mgła, lekko i swobodnie porwie Was w swój świat.
Czekam na kolejne tomy!
Polecam!
Bardzo lubię takie książki gdzie mogę się przenieść w czasie:))zachęciłaś mnie do przeczytania:))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńTak. Ja również uwielbiam tak odległe czasy :)
UsuńFajnie, że można znaleźć w tej książce aż tyle wątków. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń
UsuńLubię wielowątkowe powieści, więc książka, na pewno będzie mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńWiem Aguś. Masz podobnie jak ja :)
UsuńNie przepadam za takim motywem w książce, więc sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńhttp:/whothatgirl.blogspot.com
A szkoda, ale rozumiem :)
UsuńMam oko na tę książkę, od kiedy przeczytałam jej zapowiedź. To zdecydowanie moje klimaty czytelnicze, więc na pewno po nią sięgnę :).
OdpowiedzUsuńKsiążki autorki znam i lubię, więc i tę mam ochotę poznać 😊
OdpowiedzUsuńKolejna kusząca książka na którą mam chęć ;)
OdpowiedzUsuńKiedy drugi tom? Nie nogę się doczekać. Pozdrawiam. U.
OdpowiedzUsuń.
Już jest. Premiera była 4 czerwca :)
UsuńObie części bardzo mi się podobały. Czy ktoś wie kiedy będą (?) następne???
OdpowiedzUsuń