czwartek, 3 września 2020

„Odmęt” Łukawski Jacek


Poznajemy dziennikarza Damiana Wolczuka w momencie, gdy wali mu się cały świat. Można powiedzieć, że ma ogromnego pecha. W poszukiwaniu drugiej szansy rusza więc do Krakowa, gdzie planuje zacząć nowe życie. Nie jest mu jednak dane tam dotrzeć.

W środku nocy na rozkopanym odcinku drogi dochodzi do kraksy. Auto Wolczuka zostaje skasowane, sprawca zamieszania ucieka, a on sam udaje się do pobliskich Chęcin, gdzie czeka go nocleg w miejscowym ośrodku leczenia uzależnień.

Z czasem Damian Wolczuk dowiaduje się, że w miasteczku grasuje morderca, a do tego miejscowi przekazują sobie szeptem legendy o czającym się w okolicy złu. Giną kolejni ludzie i Wolczuk decyduje się przeprowadzić własne śledztwo, pod nosem policji i ekscentrycznego prokuratora, Arkadiusza Painera.
Wieść niesie, że w tym niepozornym miasteczku każdy ma swoje tajemnice, a zło miesza ludziom w głowach.





Jak wiadomo po każdej burzy wychodzi słońce, tak też dzieje się u naszego bohatera. Najlepiej odciąć kreską pechowy czas i zacząć wszystko od nowa. Tylko pamiętajmy, że to kryminał. Czyli musi być denat. Gdy okazuje się, że w okolicy grasuje seryjny morderca, Damian bierze się za prywatne śledztwo. Gdzieś obok śledztwo prowadzi też policja i prokurator. Kto komu będzie wchodził w drogę? Mieszkańcy będą pomagać czy wręcz przeciwnie, zapanuje zmowa milczenia? 

Całość jest dość wartka i dzieje się nawet sporo.
Oczywiście głównym tematem jest rozwiązanie zagadki zabójstw, a tych się tutaj sporo nazbierało. Co za tym idzie mamy wiele postaci i ich portrety psychologiczne. 
Czasami tych opisów było za dużo, za duża ilość detali, które i tak nic nie wnosiły do historii, a tylko niepotrzebnie nabijały strony. Mnie to nie przeszkadzało, ale wiem, że będą osoby, którym to się nie spodoba. Wystarczy przymknąć oko i czytać dalej. 

Spodobała mi się natomiast miejscowa legenda o opętanym przez diabła mnichu, który mordował ludzi z zimną krwią. Czyżby teraz jego duch wrócił i kolejny raz mordował? Czy jego następca?  Śledztwo prowadzone jest wyśmienicie i z przyjemnością szłam razem z Damianem krok po kroku, wyszukując powiązania z morderstwami. 
Czy rozwiązał zagadkę? Udało mu się?
Polecam!





3 komentarze:

  1. Jak mam przejść obok tej książki obojętnie? Chyba nie mogę. Lubię takie kryminały.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Za jakiś czas będę czytała tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Lokalna legenda brzmi wspaniale

    OdpowiedzUsuń