piątek, 4 września 2020

„Dom sekretów” Natalia Bieniek - RECENZJA PATRONACKA

 Czytaliście wcześniejszą pozycję autorki?
Jest to „Uśpione marzenia”. Mam ją na półce, ale jeszcze jej nie czytałam. Dopiero mam zamiar.

Zaczynamy czytać i od razu znajdujemy się w starej kamienicy w centrum Łodzi, a dokładniej w mieszkaniu Sabiny Orzechowskiej, u której każdy centymetr pokoju otulony jest białym nalotem. Remont? Sufit się zarwał? Nie. To sąsiad zrobił dziurę w ścianie!
Jakież było zaskoczenie pani Sabiny, która akurat siedziała przy stole i jadła obiad. Nikt nie spodziewał się takiego wydarzenia. Mało tego! Gdy opadł kurz i pył z rozbitych cegieł, oczom lokatorów ukazały się zwłoki. Jak zareagowała na taki widok starsza pani? Czyje to ciało i co ono robiło pomiędzy cegłami? Zostało zamurowane, ale dlaczego? Kto ukrył w ten sposób swoją tajemnicę? 

 „Ta kamienica wszystkich nastrajała nostalgicznie. Najwyraźniej miała jakąś dziwną aurę. Duchy przeszłości nie dawały mieszkańcom spokoju. Wyglądało na to, że jeden z nich nawet się zmaterializował, tuż obok, za ścianą”

Poznajemy również młodą kobietę — Dorotę - absolwentkę wydziału historii na Uniwersytecie Łódzkim. Wprowadziła się akurat na stancję do pokoju u pani Sabiny i była świadkiem tego, co właśnie zaszło. 
Sprawcą całego zamieszania okazał się Filip —   policjant i właściciel odziedziczonego po ciotce mieszkania. Czego szukał pomiędzy cegłami? Skarbu?





Historia Sabiny i Doroty, bo to one są tutaj głównymi bohaterkami, nie licząc mniejszych ról drugoplanowych osób, pochłonęła mnie bez reszty. Najpierw akcja dzieje się tylko w Łodzi, ale potem przenosimy się do czasów II wojny światowej. Dorota wzięła się za sprawę tajemniczego trupa i szuka, kto nim mógł być. Krok po kroku dowiaduje się ciekawych rzeczy. Prywatne śledztwo zaczyna od mieszkańców kamienicy. Co takiego odkryje nasza bohaterka?

 „W tej kamienicy splotły się losy wielu pokoleń ludzi, a większości dawnych mieszkańców już na tym świecie nie ma.”

Jak pewnie wiecie, bardzo lubię książki, w których akcja dzieje się dwutorowo. Różne wymiary czasowe, w tym tło historyczne. To jest właśnie to, co mnie zachwyca i sprawia, że zatracam się w takich historiach. Tajemnice, sekrety, II wojna światowa i związane z tym wszystkim zawiłości ludzkich istnień. Sztuką jest napisać o teraźniejszych losach bohaterów i połączyć to wszystko z przeszłością w taki sposób, by spirala tajemnic powoli ukazywała prostą. Natalii Bieniek się to udało. Nie dość, że idealnie połączyła wątki czasowe, sprawy zbrodni to jeszcze zabrała nas na wycieczkę do starych miejsc w Łodzi. Fajnie byłoby się przejść opisanymi ulicami i zobaczyć czy stara kamienica jeszcze jest, czy istnieje.

Fajne jest również to, że autorka z lekkością opisała nam pozostałych bohaterów, ich portrety psychologiczne nakreśliła z wyczuciem, wręcz idealnie. Z niektórymi postaciami można się zaprzyjaźnić, innych od razu skreślić. Tak, jak to bywa w życiu, prawda? 
Pomiędzy tajemnicami pochodzącymi ze wspomnień, autorka pokazuje nam, jak kiedyś ważna była gospodarka, pole, gdzie hodowało się warzywa. Dzięki nim wiele rodzin przeżyło zawirowania wojenne. Na pewno nie były one takie piękne i zadbane, jak te z marketu, ale na pewno były zdrowe.

„Nikt lepiej niż ona nie rozumiał potęgi niespełnionych marzeń. Bo marzyć może każdy, tylko nie każdy ma dość odwagi, nie każdemu wystarcza siły. Ale marzenia są ważne. Jedynie ludzie, którzy mają chęć je pielęgnować, żyją w pełni. Bez względu na wiek i okoliczności.”

Powieść czyta się fantastycznie, mnie ona porwała intrygą, jaką poznajemy na samym początku. Ciekawość moja została zaspokojona dopiero pod koniec całej historii i to jest fajne, że nic tu nie jest podane na tacy, trzeba szukać i drążyć razem z naszą bohaterką, by dotrzeć do prawdy i rozwiązać wszystkie zagadki.

Natalia Bieniek oddała w nasze ręce książkę, w której opisuje historię swojego rodzinnego miasta, bo właśnie w Łodzi urodziła się i wychowała. Wartka akcja, sympatyczni bohaterowie i świetne dialogi sprawiają, że tę powieść powinien przeczytać każdy. Losy naszych bohaterek oraz dawnych mieszkańców kamienicy pochłoną każdego do tego stopnia, że zapomnicie o całym świecie. 
 Polecam!




5 komentarzy:

  1. Nie czytałam wczeniejszej książki autorki i ten na razie też nie planuję. Pomimo pozytywnej recenzji.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie historie, wiesz sekrety rodzinne, intrygi i to jak razem z bohaterem pomalutku odkrywamy prawdę, która często jest bolesna..

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam slabosc do miasta Łodzi, więc do książki chętnie zajrzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam. A ta jest na mojej liście 💗 nigdy nie byłam w Łodzi 😀 więc chętnie się wybiorę 💗 dziękuję za zachęcają recenzję 💗

    OdpowiedzUsuń