środa, 2 września 2020

„Adela. Krok w przeszłość” Aneta Krasińska


Znacie powieści tej autorki? Ja do tej pory przeczytałam wszystkie przez nią napisane i ciągle mi mało.
Są to książki dla każdej kobiety, która lubi emocjonalne i życiowe historie. 

Poznajemy naszą bohaterkę w momencie, gdy spełnia się jej marzenie i zostaje matką. Leży z synkiem Pawełkiem świeżo po porodzie, a obok niej jest mąż i jego matka.

Zaraz po tym robimy krok do przeszłości i cofamy się o 27 lat. Adela jest nastolatką i spędza Sylwestra z przyjaciółkami. Rodzice mieli ją odebrać kolejnego dnia, ale niestety, nie doczekała się ich. 
Jak się okazało, zginęli w wypadku samochodowym. Życie naszej bohaterki wywraca się do góry nogami. 
Była ukochaną córeczką tatusia, oczkiem w głowie mamy, a wystarczyła chwila i została tego wszystkiego pozbawiona. Zmuszona zostaje żyć, przetrwać w nieprzyjaznym świecie dorosłych. Trafia do domu dziecka i tutaj los nie szczędzi jej rozczarowań. Jedni ją zawodzą, inni podają pomocną dłoń. 
Ma marzenia i stara się je realizować. Czy uda jej się? Czy będzie potrafiła jeszcze komuś zaufać? Zwłaszcza ciotce, która zawiodła ją najbardziej.





Większość z nas rośnie i wychowuje się w normalnym domu, pośród kochającej się rodziny, ale nie każdy ma tyle szczęścia. Najgorzej chyba mają dzieci, które te rodziny tracą z dnia na dzień. Ciężko im zrozumieć fakt, że zostały same, bez opieki rodziców. Że to, co miały straciły bezpowrotnie. Czy łatwo takim osobom za klimatyzować się w grupie innych nastolatków, zbuntowanych i złośliwych? W domach dziecka życie wygląda całkowicie inaczej. Autorka pokazuje nam trochę takiego życia. Tutaj nawet jak ktoś chce się dalej uczyć, nie ma szans, musi zdobyć zawód i radzić sobie samemu. Trochę to smutne, ale niestety prawdziwe. W sierocińcu nikogo nie traktuje się indywidualnie. Dzieci są własnością utrzymującego je państwa, zapewniają jedynie minimum niezbędne do przetrwania i uważają, że zrobili wszystko, co było w ich mocy.
Nasza bohaterka pomimo rozczarowań odważnie brnie przed siebie i za to ją bardzo polubiłam. Nie poddaje się, walczy i zdobywa to, na czym jej zależy. 

Gdy wracamy do teraźniejszych czasów, poznajemy Adelę już jako matkę i żonę. Jest szczęśliwa i spełniona. Czy znalazła swoją przystań? Czy los spłata jej kolejnego psikusa? 

Autorka pisze swoje powieści lekkim stylem, a plastyczne opisy pomagają nam przenieść się do wspomnień bohaterki, jak i jej życia. Razem z Adelą cierpimy w samotności, płaczemy i śmiejemy się. 
Po przeczytaniu tej części naszły mnie pewne dylematy. Najprościej zamknąć się w czterech ścianach i udawać, że wkoło nie dzieją się żadne krzywdy czy ludzkie dramaty. Czy zdajemy sobie sprawę z nieszczęść takich dzieci? Czy my sami nie skazujemy ich na gorszy los, bo są z bidula? Czy one są gorsze od nas? W czym?
To właśnie my powinniśmy wyciągnąć do nich pomocną dłoń i ofiarować wsparcie, za to, co musieli wcześniej przeżyć. 

 Każde z dzieci w bidulu nosiło w sobie przygnębiającą historię, szybko się o tym przekonała.

„Adela. Krok w przeszłość” to pełna emocji i wzruszeń opowieść dziewczyny takiej jak my. Śmierć najbliższych to trudne przeżycie, zwłaszcza w młodym wieku. Do tego poczucie odrzucenia i ogłuszająca samotność sprawiają, że po naszym policzku może popłynąć niejedna łza. 
Polecam.





5 komentarzy:

  1. Na pewno będę poznawała tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie znam. Ta historia mnie zaciekawiła, więc kto wie.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że autorka potrafiła dobrze oddać emocje i uczucia bohaterki, bo sądząc z opisu powieści nie miala łatwego zadania

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pewna, że bohaterka potrafi jeszcze komuś zaufać.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja niestety nie czytałam niczego tej autorki, ale nazwisko oczywiście kojarzę

    OdpowiedzUsuń