niedziela, 5 maja 2019
„Maszyna szczęścia” Katie Williams
Tłumaczenie - Anna Klingofer-Szostakowska
Wydawnictwo - Edipresse
Data wydania - 27 lutego 2019
Kategoria - Literatura piękna
Gdyby maszyna była w stanie podać Ci przepis na szczęście, który mógłby Ci się jednak nie spodobać, czy zrobiłbyś test? Gdyby maszyna, gwarantując Ci szczęście, kazała obciąć sobie dłoń, zrobiłbyś to bez wahania?
Nasza ludzka inteligencja to za mało – dlatego rozwijamy i doskonalimy inteligencję sztuczną. Ale w pewnym momencie może się okazać, że to, co stworzyliśmy, jest lepsze od nas samych.
Poznajemy Pearl, kobietę, która pracuje dla firmy Apricity — a więc zawodowo zajmuje się rozpowszechnianiem szczęścia. Akcja książki dzieje się w 2035 roku, więc nie tak całkiem odległe czasy od teraźniejszych. Firma, w której pracuje nasza bohaterka dysponuje maszyną Apricity 480, która to na podstawie wymazu z jamy ustnej analizuje dane i przedstawia każdemu badanemu jego receptę na szczęście. Zalecenia takiej maszyny bardzo często są zaskakujące, ale w 99,97% gwarantują szczęście. Jak to jest możliwe, że maszyna wie, co sprawi nam radość? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, żeby zdobyć to, czego chcemy?
Okładka książki, opis oraz jej tytuł sugerowały fajną historię. Odmienną i nieszablonową. Czy dostałam coś więcej?
Technologia zaczyna doganiać nasze marzenia. Jak bardzo jesteśmy w stanie uwierzyć maszynie, która ma mówić nam, jakim sposobem osiągniemy maksymalne stężenie szczęścia? Dziwna jest to książka. Jest tu kilka historii różnych ludzi. Ludzie ci mają styczność z naszą bohaterką, jest to jej rodzina, klienci czy też współpracownicy. Ten sposób narracji trochę mnie rozpraszał, ale jakoś dałam radę. Najgorsze w tych rozdziałach jest to, że nie dochodzimy do rozwiązania, zakończenia wątków. To tak, jakby się szło i nagle trafiło się na przepaść. Koniec drogi kończącej się nad przepaścią. Czytając dalej, niby dowiadujemy się powiązań tych wszystkich ludzi i ich zdarzeń w życiu, ale wydaje mi się to trochę naciągane.
Nie lubię rozczarowywać się książką, z którą mam jakieś nadzieje. A z tą naprawdę miałam. Akcja zaczyna się ciekawie, intrygująco, ale im dalej, tym napięcie opada i łatwo zapaść w znudzenie. Nie zostałam zachwycona absolutnie niczym. Ani tempem akcji, ani napięciem - mogłabym rzec, że wcale go tu nie było - ani fabułą. Na samym początku zapowiadało się fajnie, ale potem było coraz gorzej.
„Maszyna szczęścia” to przeciętna historia o manipulacji człowiekiem. Jest to książka pełna minimalizmu. Minimalizm akcji, tajemnicy, oraz tego, co wciąga czytelnika i trzyma w napięciu. Czyta się szybko, ale szału nie ma.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślę, że nie poświęcę tej książce uwagi. Zbyt wiele ciekawych tytułów czeka w kolejce. 😊
OdpowiedzUsuńMinimalizm czasami bywa dobry. Jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że idealna na czytanie w podróży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tym razem chyba książka nie dla mnie, bo szukam czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńJestem szczerze ciekawa tej książki. Piszesz ze szału nie ma, ale chyba zatyzykuje.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że i ja - kiedy przeczytałam wstęp tej recenzji - nabrałam naprawdę wiele nadziei na tę pozycję, bo brzmi kusząco i intrygująco. Szkoda, że jednak im dalej w last - tym napięcie coraz bardziej opada niż wzrasta. Bardzo szkoda, bo zaciekawiła mnie! A jedną z najgorszych rzeczy jest właśnie naciągnie historii, dlatego ja sobie odpuszczę tę pozycję:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOkładka robi wrażenie, ale treść raczej nie dla mnie. Wydaje mi się, że ciężko byłoby mi przez nią przebrnąć do końca ;)
OdpowiedzUsuńA miałam nadzieję na nietypową historie - chyba zrezygnuje z tej książki bo nie jest Pani jedyna, ktora rozczarowała się ta powieścią
OdpowiedzUsuńchyba tym razem nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
To akurat nie dla mnie, miłego tygodnia ☺☺
OdpowiedzUsuńZachęcę córkę do tej książki:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że książka przeciętna, bo opis jest naprawdę intrygujący i ma duży potencjał...
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dla mnie. Recenzja mi wystarczy...
OdpowiedzUsuńO nie a zapowiadała się naprawdę dobrze...
OdpowiedzUsuń