Wydawnictwo - Między Słowami
Data wydania - 31 lipca 2019
Ilość stron - 428
Kategoria - Literatura obyczajowa, romans
Jeśli naprawdę kogoś kochasz, przeznaczenie zawsze znajdzie drogę...
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Mam kilka jej książek w domu, ale jakoś nie było nam po drodze. Bardzo żałuję, że odwlekałam w czasie przeczytanie jej prozy, ponieważ pisze ona bajecznie. W cudowny sposób sprawia, że w sercach napełnia się nadzieja na lepsze jutro.
Poznajemy Martynę, młodą dziewczynę, która pracuje ponad siły w pensjonacie rodziców. Pensjonat znajduje się nad morzem, w pięknej okolicy, lecz nie ma zbyt wielkiego ruchu. Dziewczyna traktowana jest przez rodzinę jak nic nieznacząca osoba. Zawsze jako ta gorsza przy mądrej starszej siostrze. Dlaczego tak jest, dowiadujemy się z wpisów, jakie przedstawia nam Martyna. Dowiadujemy się, jak przebiegało jej dzieciństwo oraz wkraczanie w dorosłość. Cały czas czeka na wielką miłość. Czeka, lecz obawia się, że jej miłość zostanie niespełniona.
Gdy w Święta Bożego Narodzenia poznaje na plaży przystojnego mężczyznę, jej życie zmieni się, tylko czy aby na lepsze?
Poznajemy również przystojnego Jamesa, który mógłby być marzeniem niejednej dziewczyny. Przez większość swego życia był sam. Pewnego razu zwraca uwagę na Martynę. Zauważa w niej ogromne pokłady zdolności manualnych i aranżacyjnych. Jako pierwszy wierzy w nią i postanawia pokazać jej inny świat. Świat, w którym odnalazła się idealnie. To właśnie przy nim nasza bohaterka nabiera wiary w siebie i zaczyna wierzyć, że może jednak szczęście dla niej też jest możliwe.
Jest jedna rzecz, która nie daje Martynie spokoju. James jest bardzo podobny do kogoś, kto skradł jej serce dawno temu. Czy to podobieństwo pomoże uporać się ze złamanym dawno temu sercem? Czy nowa miłość zagoi wszystkie rany? Czy dwa różne światy mają szansę się połączyć?
Wczoraj skończyłam czytać tę powieść i bardzo chciałam od razu napisać recenzję. To, co napisana w niej historia zrobiła ze mną, jest niesamowite. Sama historia jest mało realna, mało wiarygodna, ponieważ brzmi jak bajka, dokładnie jak bajka o Kopciuszku, ale jest tak cudowna, że serce szaleje. Chyba każda kobieta marzy o takim uczuciu.
Znacie chorobę zwaną schizofrenią? Jest to bardzo wstydliwy temat w naszym społeczeństwie. Większość z nas boi się tej choroby. A gdyby okazało się, że na tę chorobę zachorowało dziecko? Jak rodzice zareagują? Tak jak rodzice naszej bohaterki? Zamiast wspierać będą wstydzić się chorego dziecka? Nie taka chyba jest rola rodzica. Nasza bohaterka wiele przeszła w życiu. Pora, by los odmienił się dla niej. Czy się uda?
Jest to książka, która opowiada bardzo skomplikowany przypadek. Przypadek, który jest niewiarygodny, ale chyba możliwy. Trudno zrozumieć zaistniałą sytuację. Zjawisko nadprzyrodzone idealnie wtapia się w codzienność. Przenikają się wzajemnie.
Są tu poruszone trudne tematy, które sprawiają, że odczuwamy złość, niedowierzanie oraz rozczarowanie. Nasi bohaterowie również przeżywają podobnie. Płaczą, są szczęśliwi i pokazują to w cudowny sposób. Widzimy rewelacyjną przemianę Martyny, która z zakompleksionej dziewczyny zmienia się w pewną siebie kobietę. Bo piękno jest w nas, a gdy czujemy się potrzebne i kochane, rozkwitamy. Potrzeba tylko odpowiednich bodźców.
Mamy również kolorowe opisy Grecji i Wiednia. Są tak autentyczne, że odnosi się wrażenie, że przebywamy tam razem z bohaterami.
Fantastyczna atmosfera oraz dynamika akcji sprawia, że czytając mamy wrażenie, że oglądamy film. Nie ma tu czasu na nudę, za to dostajemy wyrazistych bohaterów, odczucie gęstego napięcia pomiędzy nimi oraz masę niepewności. Wszystkie niejasności zostają na końcu rozwiane i kończymy książkę z uśmiechem na ustach.
„Z tysiąca niezwykłych powodów lubię słuchać bicia jego serca.”
„Chłopak, którego nie było” to historia dla każdej kobiety. Lektura dostarczy wiele emocji i wzruszeń. Temat, jaki tu znajdziemy jest niebanalny. Przeczytałam sporo książek, ale z taką tematyką jeszcze się nie spotkałam. Historia, którą oddała nam autorka na pewno uczy odwagi życia. Pokazuje, że jak idziemy z prądem, nic ciekawego nas nie spotka. A wystarczy czasami odważyć się, zaufać swoim przeczuciom i życie może całkowicie się zmienić. Pokazuje również jak ważna w życiu jest empatia. Powinniśmy się jej nauczyć.
Czasami mam ochotę poczytać taką właśnie bajkę, więc nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTa piękna historia również i na mnie zrobiła wielkie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNie mówię nie. Zwykle nie sięgam po tego typu ksiązki, ale w tej jest coś ciekawego...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam i polecę córce:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę przeczytać tę ksiazke.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Bardzo mnie ciekawi ta książka i bardzo chcę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pola.
www.czytamytu.blogspot.com