Czarny bez roślina z pogranicza magii i medycyny.
Już od pradziejów nasi przodkowie znali i doceniali właściwości lecznicze czarnego bzu. Od zawsze krzew ten był siedliskiem czarodziejek, elfów i bogów. W mitologii Słowian czarny bez był uznawany za święte drzewo duchów podziemia i przypisywano mu zdolność pośredniczenia pomiędzy światem żywych i zmarłych.
Zatem korzystajmy z liści, kwiatów i owoców tego magicznego krzewu.
Liście zbieramy – w okresie od maja do czerwca,
Kwiaty zbieramy – w okresie od czerwca do lipca,
Natomiast owoce – w okresie od września do października.
Na pewno wiecie, że z kwiatów smaży się pyszne placki. Wystarczy zrobić ciasto naleśnikowe i zanurzyć w nim kwiatostan czarnego bzu. Pychota!
Można również zrobić wspaniałą lemoniadę. Idealną na upały. Kwiatostany zalać wodą i doprowadzić do wrzenia. Przykryć i przestudzić. Odcedzić. Dodać miód i cytrynę wedle smaku. Do tego dolać zimną wodę gazowaną, ewentualnie kostki lodu. Ambrozja!!
Teraz zajmiemy się liśćmi. Wszak mamy robić maść.
Smarowidło takie jest idealne na lato, ponieważ genialnie sprawdza się przy siniakach, otarciach i zadrapaniach. A o tej porze bardzo łatwo gdzieś się zranić. Przyśpiesza również gojenie i rewelacyjnie zmiękcza skórę.
Dzięki witaminie C zawartej w liściach taka maść działa również wzmacniająco na naczynka krwionośne, działa przeciwobrzękowo oraz odkażająco. Prawda, że brzmi wspaniale?
Co potrzebujemy do zrobienia maści?
Garść świeżych liści czarnego bzu,
150 ml oliwy lub innego oleju dobrej jakości,
20 g wosku pszczelego.
Liście czarnego bzu posiekać i umieścić w słoiku. Zalać 150 ml oliwy i podgrzewać około 30 min. Podgrzewamy w kąpieli wodnej. Przecedzić i wycisnąć dokładnie.
To jest szybka wersja, ja, jak już wiecie, wolę macerować na słońcu. U mnie taki macerat stoi około tygodnia w słoneczku i dopiero potem używam do robienia maści lub kremów.
Wosk roztapiamy w kąpieli wodnej i dodajemy do niego macerat z bzowych liści. Dokładnie mieszamy.
Możemy dodać jakiś olejek zapachowy, jeśli lubimy zapachowe maści. Przelewamy do pojemniczków.
Najlepiej, jeśli wosk mamy prosto od pszczelarza, ale jeśli nie macie gdzieś w pobliżu pasieki, to można nabyć w sklepie -> kliknij
Skład chemiczny wosku jest zmienny i zależy od jego pochodzenia. Według badań naukowych wosk zawiera ponad 300 dobroczynnych składników (witaminy, mikroelementy, rozmaite kwasy w tym tłuszczowe).
Wosk pszczeli uelastycznia i zmiękcza skórę. Ponieważ emulguje się bardzo łatwo, nadaje kremom ładny, jedwabisty połysk oraz sprawia, że wyroby zawierające go w swoim składzie dobrze się rozsmarowują.
Taką maść z powodzeniem można przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu do roku. Konsystencja jest naprawdę rewelacyjna. Ja dodałam do swojej maści odrobinę masła Shea oraz kwiatowego olejku eterycznego.
Róbcie sobie zapasy maści, ponieważ naprawdę działa i jest dosłownie za grosze. Po co przepłacać za medykamenty z apteki, skoro sami możemy sobie zrobić.
To nic trudnego, a czas robienia takiej maści to dosłownie chwilka. W dodatku jaka frajda!!
Taka maść to rewelacyjna receptura. Nie miałam o niej pojęcia.
OdpowiedzUsuńWspaniała mikstura! Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńW sumie prawda jest to spora oszczędność
OdpowiedzUsuńCiekawy i prosty przepis, chętnie wypróbuję, bo mam na działce czarny bez ;)
OdpowiedzUsuńSkoro działa, warto spróbować. 😊
OdpowiedzUsuńJesteś prawdziwą skarbnicą tych wszystkich cudów natury! 😀 Muszę zrobić taką maść. Myślę że najbardziej mojej mamie się przyda
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie naturalne rozwiazania
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takiej maści :) kto by pomyślał że zrobienie jej nie jest wcale takie trudne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak się przyjrzeć okazuje się, ze magia jest wszędzie wokół nas :) może kiedyś skorzystam i spróbuję zrobić taka maść :)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam czarny bez, słyszałam o jego właściwościach leczniczych :)
OdpowiedzUsuńTen blog oceniam bardzo wysoko,ponieważ jest bardzo dużo ciekawych informacji na nim.Takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, którym chce się robić samemu takie rzeczy. Ja sporo wiem o ziołach, ale brakuje mi zapału by tę wiedzę wykorzystywać
OdpowiedzUsuńO dobroczynnym działaniu czarnego bzu słyszałam wiele. Uwielbiam syrop z czarnego bzu, soki i dżemy ale o maści nie słyszałam :) Trzeba wypróbować szczególnie, że niedaleko rośnie czarny bez :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O proszę, świetny przepis. Nigdy nie przygotowywałam maści :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czarny bez .Kiedyś dowiedziałam się ,że Kleopatra kapała się w czarnym bzie ,więc ja suszę kwiatki i też robię sobie kąpiel .Jest wspaniałe
OdpowiedzUsuń