środa, 22 sierpnia 2018

„Srebrna dziewczyna” Leslie Pietrzyk




Tłumaczenie - Joanna Dziubińska
Wydawnictwo - IUVI
Tytuł oryginału - Silver girl
Data wydania -  6 czerwca 2018
Liczba stron - 304
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans



Jeśli chcesz wreszcie przeczytać książkę „o czymś”, szczerą, trudną opowieść, miejscami wgniatającą w fotel; książkę, którą pokochasz albo nie, ale której na pewno długo nie zapomnisz – właśnie trzymasz ją w ręku. 
 - jest to tekst z okładki książki.




Długo zabierałam się za tę recenzję, a to dlatego, że zastanawiałam się jak napisać, by było dobrze.
 
Tekst na książce zachęcał do przeczytania, spodziewałam się naprawdę mocnej książki, co dostałam?

Poznajemy dziewczynę, której imienia nie znamy. Rozpoczyna ona nowy rozdział w swoim życiu. Przenosi się ze wsi do dużego miasta, by studiować. 
Jej historię poznajemy z jej opowieści, bo to ona jest tutaj narratorką. Krok po kroku poznajemy jej trudną sytuację rodzinną. Nie jest to zwykła młoda dziewczyna. Ukrywa mnóstwo sekretów, których nie ujawnia światu. Pokazuje siebie taką, jaką inni by chcieli ją widzieć. Jest świetną obserwatorką, potrafi dostrzec rzeczy, których normalnie na co dzień nie zauważamy. Opisuje je w bardzo szczegółowy sposób. Opisy te niekiedy są przydługie, co czasami zniechęca do czytania. Czytając jej historię, wzrasta współczucie, ale też przychodzi moment na zastanowienie się, czy aby na pewno ona oczekuje współczucia? Czy ta jej inność, skrywanie prawdziwej siebie zasługuje na żałowanie jej? Co będzie, jak pokaże swoje prawdziwe oblicze? Co takiego wydarzyło się kiedyś, że teraz jest niewidzialna dla ludzi? Czy toksyczne relacje aż tak wpływają na to, kim się stajemy?


 


Autorka napisała tę książkę w dziwny sposób. Po pierwsze, bardzo mało dialogów, przeważają opisy, myśli bohaterki, jak i jej analizowanie ludzi i otoczenia, oraz chaotyczne przeskakiwanie. Nie ma tu chronologii. Raz jesteśmy na pierwszym roku studiów, zaraz na trzecim, by z kolei czytać, co było przed okresem studiów — trochę to przeszkadza w zrozumieniu akcji. Moim zdaniem właśnie taki zabieg wykorzystany przez autorkę sprawił, że ta książka jest wyjątkowa. Nie spotkałam się jeszcze z takim specyficznym przeskakiwaniem z przyszłość w przeszłość.


Bohaterów drugoplanowych poznajemy również w bardzo dziwny sposób. Mało o nich wiemy, czytając o nich samych, natomiast ich nazwy miały nam, czytelnikom, chyba już wszystko wyjaśnić. Mianowicie mamy: Bogatą koleżankę, Napuszonych rodziców itp. Czytając o nich, poprzez te nazwy, wyobrażamy sobie już tych bohaterów. Nazwy zostały specjalnie przypięte, byśmy zrozumieli ich cechy. Te postacie nie muszą mieć imion, wiemy, o co i o kogo chodzi. 

 Nie jest to łatwa książka. Trudno ją zrozumieć i czytać, a panujące niedopowiedzenia sprawiają, że książka nie zalicza się do tak fascynujących, jak zapewniał nas o tym wydawca. Owszem, porusza trudne tematy, ale jak dla mnie autorka zbyt delikatnie do nich podeszła. Gdy kobieta podchodzi do życia w kontrowersyjny sposób i traktuje seks oraz mężczyzn jak zabawki, to o czym to świadczy? Że jest rozwiązła? A może przeżyła coś w swoim życiu, co zmieniło ją do tego stopnia? Bardzo łatwo osobom postronnym przypinać innym łatki, oceniać bez zrozumienia.

Zakończenie również jest dziwne.
Rzadko która książka mnie męczy i mam problem z recenzją na jej temat. Tej pozycji się to udało. Pomysł może jest i fajny, ale cała reszta? Jak dla mnie jest za bardzo przekombinowana. Jest inna, ale nie twierdzę, że jest zła. Przekonajcie się sami.



„Srebrna dziewczyna” to napisana w zdumiewający sposób historia dziewczyny, która żyła w toksycznych relacjach ze swoją rodziną i w konsekwencji poznajemy jej zachowania, które nie zawsze są zrozumiałe dla czytelnika.
Jest to książka, która na pewno intryguje i czasem zadziwia, jednak ogólne wrażenie po przeczytaniu całości nie rzuca na kolana. 



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu 








23 komentarze:

  1. Mam mieszane odczucia względem tej książki po przeczytaniu kilku skrajnie różnych opinii o niej.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie... nie lubię się aż tak męczyć przy książkach:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że ta książka to wyzwanie. Może się go podejmę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwnie napisana książka, ale coś w niej jest takiego co przyciąga i ciekawi 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością nie sięgnę po tę książkę... Nie lubię, gdy książka opiera się przede wszystkim na opisach, dla mnie to istna męczarnia :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o niej wcześniej 🙈
    Może kiedyś...

    Pozdrawiam! ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przekonuje mnie raczej, mam lepsze pozycje do przeczytania jak na razie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam jej ciekawa, bo nie ukrywam, okładka mnie oczarowała. Ciekawa jestem jak wyszło to skakanie między perspektywami czasowymi, bo z recenzji wynika, że może byc albo niekonwencjonalnie dobra albo zwyczajnie przekombinowana.
    Pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i będę wpadać C:
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mała ilość dialogów trochę mnie zniechęca. Może kiedyś sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Książka wydaje się ciekawa, więc może się skuszę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałem wcześniej ale brzmi zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń
  12. Chaos chronologiczny i mało dialogów sprawiają, ze raczej nie sięgnę.
    Pozdrawiam!
    znalezionewsrodwielu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje mi się, że poddałabym się czytając tę pozycję . Nie trawię nie kończących się opisów, nawet jeśli dana pozycja jest warta uwagi :(

    Pozdrowienia!
    rozchelstanaowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. I teraz już sama nie wiem - tracić na nią czas czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka może być wyzwaniem.Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń