czwartek, 23 lipca 2020

„Grząska ziemia” Ann Cleeves

Siódmy tom „Serii Szetlandzkiej” wielokrotnie nagradzanego, kultowego cyklu kryminalnego.

Czytaliście poprzednie części? Są rewelacyjne.
Uwielbiam takie klimaty, gdzie akcja dzieje się na wyspach lub odosobnionych miejscach. Odnoszę wtedy wrażenie, że razem z bohaterami jesteśmy odcięci i akcja ratownicza będzie miała trudniej, a my razem z nimi.  

Tym razem wyjątkowo ulewne deszcze powodują osunięcie się ziemi, która jak szalona pędzi w dół, zabierając po drodze kamienie. Lawina błota uderza w stary dom. 
W tym samym czasie na pobliskim cmentarzu Jimmy bierze udział w pochówku swojego przyjaciela i widzi, jak lawina rozwala wszystko na swojej drodze. W starym domu nikt nie mieszka, zatem prawdopodobnie obyło się bez strat, ale Jimmy Perez sprawdza stan budynku i odnajduje zwłoki ciemnowłosej kobiety. Kobieta ubrana była w czerwoną, jedwabną sukienkę, która nie pasowała do srogiej zimy, jaka aktualnie panuje. Twarz jest zdeformowana, co utrudnia identyfikację. Wiadomo, że będzie to bardzo trudne dochodzenie. Kto i dlaczego przebywał w tym niezamieszkałym domu i czy kobieta umarła od lawiny sunącej z góry ziemi, czy też doszło do morderstwa?
Do pomocy zostaje wezwana starsza detektyw Willow Reeves. Na szetlandzkiej wyspie zaczyna się dochodzenie. Czy pomimo braków dowodów rozwiążą zagadkę śmierci kobiety?




Kolejny raz spotykamy się z naszymi bohaterami. Z każdą częścią pokazują nam siebie więcej i dowiadujemy się o nich coraz ciekawszych rzeczy. Perez przez swoją zawziętość obrał sobie za cel znalezienie sprawcy kolejnego nieszczęścia i tajemniczymi ścieżkami podąża jego śladem. Poznajemy sekrety mieszkańców i oglądamy ich codzienność. 

Styl, jakim posługuje się autorka, może się podobać. Ja jestem nim oczarowana. Tu nie ma miejsca na nudę, na zmęczone myśli. Nawet opisy pogody mają w sobie moc. Język, jakim posługuje się pisząc, jest prosty, bez żadnych ozdobników, a przy okazji i lekki, co sprawia, że pochłaniamy lekturę książki niczym wspaniałe danie obiadowe. Napięcie rośnie z każdą kolejną przeczytaną stroną, by mieć ujście na samym końcu. 
Na pewno ta część dorównuje swoim poprzedniczkom, a wydawać by się mogło, że po tylu przygodach coś może się zmienić. Jak zawsze drobiazgowe śledztwo naszego bohatera godne podziwu.
Polecam!








5 komentarzy:

  1. Niestety jeszcze nie czytałam poprzednich sześciu tomów. Mam nadzieję, że kiedyś ją nadrobię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii i choć zapowiada się bardzo ciekawie, to w najbliższym czasie, raczej nie uda mi się jej nadrobić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas planuje sięgnąć po jakaś ksiażkę autorki. Ja teraz czytam za to książkę "Bracia" od Ireneusza Gralika, która całkowicie mnie kupiła. Zupełnie inna tematyka, ale bardzo życiowa i mądra. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jest pełna zagadek. Twoja recenzja jest dla nie wiarygodna.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesuje mnie ta "szetlandzka"seria

    OdpowiedzUsuń