czwartek, 12 lipca 2018
„Mam na imię Walentyna” Katarzyna Janus
Data wydania - 17-05-2018
Wydawnictwo - Literackie Białe Pióro
Ilość stron - 358
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale bardzo chciałam przeczytać jej książkę, gdyż czytałam o niej same dobre recenzje.
Czy się zawiodłam? Przekonajcie się sami.
Tytułowa bohaterka Walentyna jest lekarką mieszkającą we Wrocławiu. Na jej życiowej drodze pojawia się trzech mężczyzn. Co z takiego układu może wyjść?
Każdy z nich ma swoje tajemnice i swoje marzenia.
Borys — przystojny lekarz, profesor zajmujący się wykładami na temat schorzeń człowieka. Poznają się z naszą bohaterką w Gdańsku. Potem jeszcze kilkakrotnie wpadną na siebie i za każdym razem będą to miłe spotkania.
Alberto — czarujący swoim wyglądem mężczyzna mieszkający we Włoszech. Poznają się w Toskanii, gdzie przyjaciółka Walentyny wychodzi za mąż. Włoch prowadzi restaurację, w której ma się odbyć przyjęcie weselne. Coraz więcej czasu zaczynają spędzać ze sobą. Czy coś z tej znajomości wyniknie?
Marcin — farmaceuta dostarczający lekarstwa do szpitala, w którym pracuje nasza bohaterka. Jest on zakochany w Walentynie bez wzajemności, gdyż dla niej to tylko dobra znajomość. Nie zdaje sobie ona sprawy z uczuć Marcina względem jej osoby.
Gdy na horyzoncie pojawia się choroba oraz pasmo nieszczęść, Walentyna nie zostanie z nimi sama. Z kim pokona zakręty swego losu? Czy któryś z panów, którzy pojawili się na drodze kobiety, skradnie jej kawałek serca?
Jest to już trzecia książka tej autorki i bardzo żałuję, że do tej pory nie zapoznałam się z jej twórczością. Pani Katarzyna pisze w taki sposób, że ma się wrażenie bycia obok bohaterów i uczestniczenia w życiu całej plejady gwiazd.
Od pierwszych stron jesteśmy atakowani emocjami. Cudowna wycieczka do Toskanii sprawia, że czujemy zapachy tej krainy. Historia Walentyny napisana jest w tak wiarygodny oraz magiczny sposób, że przenikamy do świata bohaterów. Słyszymy cykady, czujemy zapach lawendy oraz raczymy się smakiem mohito.
Wszystkie miejsca, o których w cudowny sposób pisze autorka, urzekają swoją magią i zachęcają do podróżowania w głąb tego zaczarowanego kraju.
Jest to wielopłaszczyznowa i niebanalna opowieść.
Nie mogłam oderwać się od przygód Walentyny.
Autorka potrafi przykuć uwagę czytelnika najbardziej błahą rzeczą. Ma niezwykły dar opisywania miejsc oraz uczuć. Rewelacyjnie napisała słodko — gorzką powieść o poszukiwaniu szczęścia w codziennym życiu. Niezwykle barwnie również przedstawiła bohaterów, którzy nie są przerysowani, lecz tworzą niezapomnianą feerię barwnych charakterów. Każdy z nich ma zarówno wady, jak i zalety.
Miejsce, w którym dzieje się akcja książki nadaje subtelny posmak pikanterii oraz niepewności. Wątki dynamiczne przeplecione zostały z refleksjami bohaterki, przez co napięcie cały czas trzyma czytelnika.
Wybory, jakich dokonuje Walentyna, i dawka adrenaliny, jaką serwuje nam autorka, gwarantują niezapomniane chwile oraz niezliczoną ilość przemyśleń i pytań do samego siebie. Całość jest idealnie wyważona.
„Mam na imię Walentyna” to lektura dla każdego. Opowiadająca o potędze miłości i sile przyjaźni. Porusza wszelkie aspekty życia, ukazuje, jak ważną rolę odgrywają w nim nasze decyzje oraz innych osób. To książka, którą każdy powinien przeczytać i solidnie się nad nią zastanowić, biorąc do serca wyzierające z kart przesłanie.
Polecam!
Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania dziękuję
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z przyjemnością przeczytała bym tę książkę. Mam nadzieję, że trafi w moje ręce.:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładną okładkę ma ta książka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że sięgnę po tą książkę. Twoja recenzja bardzo przekonuje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Romanse to książki, które bardzo lubi moja córka 😊
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz o tej książce.
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje Ci nadrobić lekturę poprzednich książek. :)
OdpowiedzUsuńOoo brzmi ciekawie! Lubię powieści obyczajowe, a zarówno opis książki, jak i Twoja recenzja są bardzo zachęcające. Tak więc zdecydowanie sięgnę po tę powieść! ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, więc na pewno będę ją mieć na uwadze:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam imię "Borys", więc już wiem, który z mężczyzn podbił moje serce ;)
OdpowiedzUsuńDopisuję ten tytuł do swojej listy. Może mi się spodobać ta książka. :)
OdpowiedzUsuńAkurat tym razem wydaje mi się, że nie jest to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuń