Wydawnictwo - Videograf SA
Data wydania - 2017
Liczba stron - 309
Kategoria - horror
Moja ocena 8/10 - REWELACYJNA!
Pierwszy duch przyszedł do Celiny, gdy miała zaledwie jedenaście lat i
mieszkała w sierocińcu. Dzięki jej wizji udało się odkryć ciało
zaginionego mężczyzny, natomiast ona sama znalazła nowy dom. Z czasem
obdarzona nadzwyczajnymi zdolnościami dziewczyna nawiązuje bliską
współpracę ze sławnym okultystą, uwikłanym w tragiczną historię z
przeszłości. Pewnego dnia poznaje młodego zegarmistrza-artystę oraz
utalentowaną włoską malarkę, która specjalizuje się w portretowaniu
umarłych. To przypadkowe spotkanie bezpowrotnie odmieni życie całej
trójki. Mechaniczna ćma to kolejna powieść autorki Augusta Nachta i
Krzyku Persefony, osadzona w realiach Krakowa z przełomu XIX i XX wieku.
Pisarka eksploruje w niej – wraz z czytelnikiem – tajemniczy labirynt
ludzkich pragnień i obsesji oraz nieuchwytnych demonów, jakie czyhają na
drodze do ich realizacji.
Joanna Pypłacz - urodzona w Krakowie. Z wykształcenia doktor filologii klasycznej, z zamiłowania pasjonatka literatury grozy i muzyki poważnej, na co dzień pracuje w Bibliotece Jagielońskiej.
Jestem zachwycona i jednocześnie dumna z tego, że poznaję coraz więcej polskich autorów, którzy naprawdę rewelacyjnie piszą!
Zacznę od okładki, która mnie zaczarowała i przyciągała niczym światło ćmę. Nie dość, że okładka magiczna, to jeszcze i tytuł intrygujący oraz idealnie pasujący do treści książki.
Celina - medium - żyje na pograniczu życia i śmierci. Kontaktuje się ze zmarłymi i pomaga żyjącym pożegnać się czy też przekazać słowa, które nie zostały powiedziane.
Gdy miała jedenaście lat, zobaczyła ducha i w ten sposób odnaleziono zwłoki zamordowanego człowieka.
Mamy jeszcze inne wyjątkowe postacie w tej historii.
Ekscentryczny Włoch oraz jego córka malarka, która maluje tylko zmarłe osoby. Dlaczego zmarłe? Ponieważ każdy, komu namalowała portret, po jakimś czasie umierał. Mając w ręku przekleństwo, zaczęła malować tylko zmarłe osoby, by nie żyć z kolejnymi wyrzutami sumienia.
W gronie nieszablonowych bohaterów zaliczyć koniecznie trzeba zegarmistrza - artystę. Potrafi wyczarować cuda i ożywiać owady w bursztynie lub nadając mu życia w inny sposób.
Celina pewnego dnia spotyka zegarmistrza oraz młodą malarkę i to ich przypadkowe spotkanie namiesza w życiu każdego z nich. Jak bardzo? Przekonajcie się sami.
Jest wspaniały, przesiąknięty grozą oraz tajemnicą. Klimatyczne opisy dwudziestowiecznego Krakowa sprawiają, że można wędrować uliczkami razem z bohaterami. Wszystko jest wręcz mistyczne.
Idealnie dopracowana podróż literacka!
Język, jakim napisana jest ta książka, jest wysublimowany, barwny oraz dopracowany, z dodatkami włoskich sentencji i słów. Napięcie udzielające się czytelnikowi zaczyna się od pierwszych stron i trzyma w swoim uścisku aż do końca powieści. Metafizyka mieszka się tutaj z bolesną codziennością.
"Mechaniczna ćma" zachwyca artyzmem literackim.
Jestem szczęśliwa, że miałam przyjemność przeczytać coś tak pięknego, a sentymentalna podróż po cudownym Krakowie sprawiła, że został w mej duszy niedosyt.
Za książkę dziękuję autorce oraz
źródło opisu: http://www.videograf.pl/zapowiedzi.php
źródło okładki: http://www.videograf.pl/zapowiedzi.php
Joanna Pypłacz - urodzona w Krakowie. Z wykształcenia doktor filologii klasycznej, z zamiłowania pasjonatka literatury grozy i muzyki poważnej, na co dzień pracuje w Bibliotece Jagielońskiej.
Jestem zachwycona i jednocześnie dumna z tego, że poznaję coraz więcej polskich autorów, którzy naprawdę rewelacyjnie piszą!
Zacznę od okładki, która mnie zaczarowała i przyciągała niczym światło ćmę. Nie dość, że okładka magiczna, to jeszcze i tytuł intrygujący oraz idealnie pasujący do treści książki.
Celina - medium - żyje na pograniczu życia i śmierci. Kontaktuje się ze zmarłymi i pomaga żyjącym pożegnać się czy też przekazać słowa, które nie zostały powiedziane.
Gdy miała jedenaście lat, zobaczyła ducha i w ten sposób odnaleziono zwłoki zamordowanego człowieka.
Mamy jeszcze inne wyjątkowe postacie w tej historii.
Ekscentryczny Włoch oraz jego córka malarka, która maluje tylko zmarłe osoby. Dlaczego zmarłe? Ponieważ każdy, komu namalowała portret, po jakimś czasie umierał. Mając w ręku przekleństwo, zaczęła malować tylko zmarłe osoby, by nie żyć z kolejnymi wyrzutami sumienia.
W gronie nieszablonowych bohaterów zaliczyć koniecznie trzeba zegarmistrza - artystę. Potrafi wyczarować cuda i ożywiać owady w bursztynie lub nadając mu życia w inny sposób.
Celina pewnego dnia spotyka zegarmistrza oraz młodą malarkę i to ich przypadkowe spotkanie namiesza w życiu każdego z nich. Jak bardzo? Przekonajcie się sami.
"(...) Malarstwo to rodzaj sztuki czarnoksięskiej, która sprawia, że paradoksalnie kwintesencją czyjegoś zwykłego życia może stać się niezwykłe dzieło sztuki. W pewnych przypadkach odnoszę wrażenie, że artysta kształtuje swoich modeli od początku (...)"Muszę koniecznie napisać o klimacie tej książki.
Jest wspaniały, przesiąknięty grozą oraz tajemnicą. Klimatyczne opisy dwudziestowiecznego Krakowa sprawiają, że można wędrować uliczkami razem z bohaterami. Wszystko jest wręcz mistyczne.
Idealnie dopracowana podróż literacka!
Język, jakim napisana jest ta książka, jest wysublimowany, barwny oraz dopracowany, z dodatkami włoskich sentencji i słów. Napięcie udzielające się czytelnikowi zaczyna się od pierwszych stron i trzyma w swoim uścisku aż do końca powieści. Metafizyka mieszka się tutaj z bolesną codziennością.
"Mechaniczna ćma" zachwyca artyzmem literackim.
Jestem szczęśliwa, że miałam przyjemność przeczytać coś tak pięknego, a sentymentalna podróż po cudownym Krakowie sprawiła, że został w mej duszy niedosyt.
Za książkę dziękuję autorce oraz
Uwielbiam takie udane debiutu. Super!
OdpowiedzUsuńOj tak! Ja również uwielbiam takie uczty :)
UsuńBardzo klimatyczna i pięknie napisana powieść. Groza raczej subtelniejsza, ale i tak potrafi zjeżyć włos :) Jeszcze to tło XIX wiecznego Krakowa :)
OdpowiedzUsuńHistoria fascynująca jest z wielu względów, bo i wątków, i ciekawych postaci w tej książce znajdujemy kilka. Bardzo się cieszę, że odkryłam tę Autorkę i mam nadzieję, że uda mi się niedługo przeczytać "Krzyk Persefony", który prawdopodobnie jest nawet lepszy od "Mechanicznej ćmy" (tak słyszałam) :)
Ten Kraków... cudny klimat :)
UsuńNie znan jeszcze książek autorki. Mam nadzieję, że mnie również nie rozczarują :)
OdpowiedzUsuńOj nie. Na pewno będziesz zachwycona!
UsuńTą książkę muszę przeczytać! Bardzo spodobał mi się klimat :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Aniu!
UsuńTa powieść nie do końca wpisuje się w moje klimaty, ale Twój entuzjazm jest zaraźliwy :)
OdpowiedzUsuńOj musisz koniecznie przeczytać!
UsuńBrzmi intrygująco, ale na razie muszę spasować, gdyż ostatnio krucho u mnie z wolnym czasem.
OdpowiedzUsuńZnam to :) U mnie również brak czasu na cokolwiek innego :)
UsuńUwielbiam klimatyczne książki! Takie, które wciągają do opisywanego świata i intrygują każda stroną. :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Musisz koniecznie ją przeczytać :)
UsuńHmmm, a ja odpuściłam tą ksiązkę bo mnie jakoś okładka odpycha. I teraz pewnie powinnam żałować, co?
OdpowiedzUsuńoj tak!
UsuńPozostawiam na wakacyjne zaczytanie, zapowiada się mocno wciągające przeżycie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Polecam z całego serca!
UsuńMoże być ciekawie, ale nie jestem do końca przekonana, czy by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńJest ciekawie i bardzo klimatycznie.
Usuń