niedziela, 25 kwietnia 2021

„Bez planu B” Piasecka Wioletta RECENZJA PATRONACKA

 Jest to druga powieść dla dorosłych tej autorki, bo wcześniej pani Wioletta pisała książki dla dzieci. 

Po przeczytaniu pierwszej powieści byłam strasznie ciekawa kolejnej, ponieważ bardzo polubiłam jej styl. W prostej fabule zamieszcza tyle ciekawych i trudnych tematów, że jestem pełna podziwu.

Poznajemy Renatę, która ma wspaniałą rodzinę, lecz cały czas czuje się niedoceniana, a jej mąż jest niczym cieple kluchy, nadskakuje jej i jest na każde jej zawołanie. Zajmuje się ich synem i spełnia kaprysy małżonki. Jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy. Czy Renata to docenia? Nie. Szuka swego miejsca, chciałaby zmian, adrenaliny, ekscytacji.  

Poznajemy również Ewę, singielkę, która świadomie wybrała karierę. Cały czas skupiona na pracy nie ma czasu nawet na przelotne romanse. To właśnie Ewa wciągnęła Renatę do firmy i miała koleżankę blisko siebie. Wszystko rozwijało się wspaniale, do czasu, gdy nastały zmiany kadrowe. Potem wszystko zostało przewrócone do góry nogami, życie naszych dziewczyn również. Stery w korporacji przejmują intrygi, donosy i plotki. A przyjaźń głównych bohaterek zamienia się w rywalizację. Co takiego sprawiło, albo kto sprawił, takie zamieszanie w firmie i w życiu kobiet? Czy przyjaźń wytrzyma nadchodzący sztorm?






Czytając tę powieść, poznawałam życie w korporacji, plusy i minusy takiej pracy. Jest to zdecydowanie coś, w czym bym się nie odnalazła. Lubię, gdy coś dzieje, lubię przebywać z ludźmi, rozwijać się i podnosić sobie poprzeczkę, ale nie kosztem rodziny i własnego zdrowia. Wszystko powinno być z umiarem. Tylko czy łatwo jest się do tej zasady stosować? 
 
Autorka oddała w nasze ręce wyśmienitą historię, która gra na naszych zmysłach delikatnie niczym Fryderyk Chopin ze swoim wiosennym walcem, roztacza subtelny zapach Allure - Coco Chanel i pokazuje zapierający widok szafirowego Oceanu Indyjskiego. Wszystko tak opisane, że bez problemu możemy sobie to wszystko wyobrazić. Zapach, widoki oraz muzyka sprawiają, że przenosimy się do raju. Ja włączyłam sobie dodatkowo muzykę, której słuchała Ewa i nic nie istniało poza treścią książki. Pozwoliłam mojej wyobraźni przenieść się w inny, jakże piękny świat.

 „Tutaj, na Malediwach, kobiety są silne. Ty też jesteś silną i mądrą kobietą, a do tego pełną pokory. Mówisz, że chcesz odpocząć, ale tak naprawdę chcesz uciec. Uciec przed sobą. A przed sobą nie uciekniesz, bo przeznaczenie masz zapisane w gwiazdach już od pierwszego dnia.”

 

 Jak myślicie, od czego ucieka Ewa? Dlaczego przez jakiś czas miała problem z alkoholem? Czy znajdzie swój plan B? Czy zacznie dostrzegać te drobne rzeczy, składające się na sedno istnienia? Jak wiele trzeba przejść wyboistą drogą, by docenić to, co mamy dosłownie obok? Czy każde z nas docenia zdrowie rodziny? Czy każde z nas ma dobre relacje z rodzeństwem? Czy mówimy do nich otwarcie o własnych uczuciach? 

 „Przyglądała się gwiazdom, jakby chciała odkryć niezgłębioną tajemnicę świata. Po co żyję? Dokąd zmierzam? Czy po śmierci jest życie, czy to już koniec? - wysyłała nieme pytania do gwiazd. Jej dotychczasowa egzystencja wydała jej się jałowa i pozbawiona sensu. Goniła za karierą i nabijała kieszenie grubym rybom z wielkiej korporacji, choć szef nie szanował pracowników. Czy to rzeczywiście był mój cel?

Nasza bohaterka Ewa ma wiele spraw do przemyślenia, ale kto ich z nas nie ma, prawda? Czy znajdzie rozwiązanie w Kenii? To właśnie tutaj wspólnie z bohaterką poznamy życie w bardzo trudnych warunkach, dowiemy się, co oznacza szacunek do wody i dostępności produktów. Docenimy nasz klimat i brak trzęsień ziemi. Narzekamy na deszczowe lato, na chłodną wiosnę i mroźną zimę, a może powinniśmy przyjmować każdą pogodę z pokorą? Ewa, dzięki swojej sile, pokaże nam, że to, co wydaje się trudne i nie do zrealizowania, takie jest tylko do momentu, gdy się z tym nie zmierzymy. Zawsze boimy się tego, czego jeszcze nie znamy. Potem jest już łatwiej. 

 „Żadna z Afrykanek nie zastanawiała się nad sensem życia. Brała rzeczywistość jak byka za rogi, jakakolwiek by ona nie była. I to brała z uśmiechem. To ona, Ewa, otoczona tysiącem niepotrzebnych gadżetów, przyjechała tu w poszukiwaniu sensu istnienia.

A co się dzieje u Renaty? Czy jej życie jest spokojniejsze od koleżanki Ewy? Czy również zmaga się z demonami? Czy pewność, że jest się stale kochanym, że jest się dla kogoś całym światem, może stać się nudna? Czy można wymagać, że ktoś będzie nas wiecznie kochał, gdy samemu nie okazuje się nawet odrobiny uczuć? Bardzo często skupiamy się na sobie, zapominając o najbliższych. A przecież w życiu nic nie jest dane nam na zawsze. Pamiętajmy o tym.

„Bez planu B” to powieść, która mnie zaczarowała, zabrała do świata bohaterek i pokazała mi, jak wiele w swoim życiu muszę zmienić, kilka rzeczy naprawić i nie popełniać tych błędów, które zrobiły one. Bardzo się zaprzyjaźniłam z Ewą. Renaty nie polubiłam, nie przepadam za tak wyrachowanymi osobami, które po trupach zmierzają do celu. Ponoć każdy zły czyn jest do naprawienia, ale czy na pewno? Czy przyjaźń naszych bohaterek przetrwa sztorm? Czy nadzieja, która zalewa serca dziewczyn, pozwoli na spokojne, pełne miłości dalsze życie?

Polecam!




 

4 komentarze:

  1. Nie jest to książka, po którą chciałabym sięgnąć w tym momencie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że jutro będę miała już swój egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja powoduje, że zapisuje tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. I już i się podoba Plan B, koniecznie muszę przeczytać , zapisuję:)

    OdpowiedzUsuń