wtorek, 16 czerwca 2020

„Katalog motyli” Izabela Knyżewska

Bardzo lubię zapoznawać się z debiutami, jeśli chodzi o obyczajówki, gorzej jest z kryminałami. Zawsze zastanawiam się nad tym, czy dam się ponieść intrydze i będę z zaangażowaniem śledzić poczynania śledczych, czy historia na tyle mnie zainteresuje, bym z przyjemnością oddała się lekturze. Bo dobry kryminał jest sztuką napisać. 
Czy udało się to autorce? Czy jej książka ma w sobie to coś?


Komisarz Adam Smygalski wezwany zostaje do zabójstwa czterdziestoletniego mężczyzny. Zostaje przydzielona mu młoda aspirantka Nina Jurska, z którą to podejmują proceder żmudnego śledztwa.

Ofiarą okazał się dobrze sytuowany Krzysztof Brzeski, mieszkający w warszawskiej dzielnicy willowej. Na miejscu zbrodni nie zostały znalezione żadne ślady włamania, czyli była to osoba dobrze znana denatowi. Wszystkie poszlaki świadczą przeciw jego żonie, tylko czy aby na pewno to ona jest mordercą?
Jego luksusowe życie wypełnione było zabawą, podróżami oraz beztroską. Nie przeszkadzał mu w tym fakt, że miał żonę. Krzysztof uwielbiał kobiety z wzajemnością, na dodatek prowadził erotyczny katalog nazwany przez policję katalogiem motyli. Na trafiane podczas śledztwa zdjęcia kobiet będą kluczem do rozwiązania zagadki.  
Śledztwo niby typowe, ale jakże inne, pełne mylących poszlak.




Bardzo fajna książka. Bardzo mi się podobała.
Autorka oddaje w nasze ręce historię widzianą z dwóch perspektyw, komisarza oraz mordercy. Muszę przyznać, że pani Iza dała nam popis wiedzy kryminalnej. Kilkakrotnie były takie sytuacje, że byłam pełna podziwu, jaką skrupulatnością i siłą domysłów trzeba dysponować, by rozwiązywać tak zawiłe zagadki. Bo gdy nic nie jest takie, na jakie wygląda, jak dotrzeć do prawdy? Jak znaleźć ogniwo rozwiązujące supełek z tajemnicami? 

Naszym bohaterom to się udało, ale my, czytelnicy, zostaliśmy tak wplątani w intrygi, ślepe tropy, że przygoda z komisarzem jest genialna. Kilkakrotnie byłam przekonana, że znam mordercę, ale dochodziła nowa sprawa i wszystko legło w gruzach - nie ten trop.  
Ech, autorka nieźle się nami zabawiła. I to właśnie w dobrych kryminałach lubię. A zakończenie? To już kropka nad i lub wisienka na torcie. Nikt takiego akurat się nie będzie spodziewał, to mogę zagwarantować.

Polecam!

 




8 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie zapowiadająca się książka, którą również mam w planach przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze się rozglądnąć za tą książką - tez lubię sięgac po debiuty, zwłaszcza po tak dobre debiuty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę po nią sięgnąć. Zaciekawiłaś mnie, a do tej pory o niej nic nie słyszałam.
    Wydaje mi się, czy zmieniłaś może tło na blogu?

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. To coś dla mnie, a do tego ta piękna okładka <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli nikt nie spodziewał się takiego zakończenia - to kryminał
    musi być naprawdę dobry.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i mnie zainteresowałaś😀 uwielbiam sięgać po debiuty, a tutaj jeszcze okładka przyciąga uwagę, no cóż muszę zmienić gatunek 😀 pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamy bardzo podobne podejście do debiutów. Uwielbiam kryminały i sięgam po sprawdzonych autorów. Skoro zachwalasz ten debiut, to wierzę że jest wart przeczytania. Skuszę się🙂

    OdpowiedzUsuń