czwartek, 6 sierpnia 2020

„Matka (prawie) idealna” Kerry Fisher



Sądzisz, że nie jesteś idealną kobietą i matką?

Masz sporo pracy oraz obowiązków i wciąż za mało pieniędzy, by spełniać marzenia o pięknej przyszłości swoich dzieci? 

Luksusowa beztroska nie jest dla Ciebie?
Niekoniecznie!

Życie pełne jest niespodzianek.
Na pewno jakąś szykuje Tobie.

Gdy dostałam propozycję tej pozycji do recenzji byłam szalenie ciekawa tej książki. Okładka sugeruje fajną historię pełną ciepła i romantycznych przygód, znaczy jest idealna na wakacyjny czas, gdy to leżymy, opalając się i chłoniemy spokój. Komedia romantyczna to idealnie trafiona pozycja w takie upalne dni. Rozrywka gwarantowana.

Znacie bajkę o Kopciuszku? To tutaj mamy nową wersję, pełną ciepła i uśmiechu.

Główną bohaterką jest Maia, która jest inteligentną i atrakcyjną 36-latką. Jest typową kobietą bez wiary w siebie, która utknęła w nijakim mieszkaniu komunalnym z dwójką dzieci oraz mężem nierobem. Sama pracuje jako sprzątaczka u bogatych rodzin w ich luksusowych domach.
Dla swoich dzieci jest skłonna do wielkich poświęceń i bardzo żałuje, że nie może dać im tego, na co zasługują. 
 
Gdy pewnego dnia dostała dar od losu i możliwość całkowitej zmiany życia jej dzieci, robi wszystko, by tak się stało. Niespodziewany spadek sprawia, że jej dzieci mają szansę ukończyć prywatną szkołę. Tylko czy pokrycie czesnego wystarczy? A co z resztą? Czy zwykła sprzątaczka poradzi sobie z nadchodzącymi kłopotami? Bo przebywanie w snobistycznym świeci bogatych mamusiek zajętych nicnierobieniem może być trudne. Czy jej dzieci poradzą sobie? Czy nie będą czuły się gorsze od reszty koleżanek i kolegów? 




 

Czytając tę powieść widać olbrzymią różnicę pomiędzy klasami społecznymi ludzi. Tutaj przedstawione jest to w zabawny sposób, ale taka jest niestety prawda. Ludzie z wyższych sfer nie szanują i nie dbają o innych. Wydaje im się, że wszystko im się należy, bo mają pieniądze. 
Ale czy naprawdę pieniądze dają szczęście? Czy są to szczęśliwi ludzie?

Nie znam wcześniejszych powieści tej autorki, ale ta bardzo przypadła mi do gustu. Jest napisana z dużą dawką humoru. Jak przez powiększające szkło patrzymy na zmagania matki z dwójką dzieci i z mężem nierobem.
Jest to świetna opowieść o awansie społecznym, gdy to dobrobyt spada na rodzinę, ale tylko w kierunku kształcenia. Spadek przeznaczony ma być tylko na naukę. Czy łatwo jest się przestawić z normalnej szkoły na elitarną?

Czyta się ją z wielkim zainteresowaniem, bo poruszane są tutaj również ważne tematy, nie tylko takie delikatne. 
Bohaterka zaskarbiła u mnie względy, bo była taka normalna. Taka prawdziwa matka, która dla dzieci zrobi wszystko. Od samego początku wzbudza sympatię. 

Autorka poprzez historię naszej bohaterki pokazała nam, że jednak szczęście istnieje, trzeba tylko wyciągnąć po nie rękę. Spojrzeć na świat z innej perspektywy i zobaczyć rozwiązanie tego, co wydawało się niewykonalne. 
Świetna książka. Polecam!






6 komentarzy:

  1. Co prawda nie jestem matką, ale książkę chętnie przeczytam. A potem podrzucę siostrze, które jest już podwójną matką. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być fajna, ale ja w tym momencie nie mam ochoty na tego typu historie.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro powieść jest napisana z humorem, świetnie nadaje się na wakacyjne dni.
    Ciekawa jestem, jak się powieść zakończy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio dość często widzę tę książkę w blogosferze. Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś wpadnie mi w ręce🙂

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu recenzji mam ochotę przeczytać ta książkę. Właściwie wydaje mi się idealna dla mnie bo sama mam dwójkę dzieci i zrobiłabym dla nich wszystko, będę jej poszukiwala.
    carolinaa-carolinaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń