niedziela, 2 sierpnia 2020

„Amulet” Roma J. Fiszer


 Znacie powieści tej autorki?
Ja lubię czytać, ale nie lubię okładek, w jakie są pakowane.
Tak szczerze, gdybym przechodziła obok tej pozycji w księgarni, nawet bym jej nie wzięła do ręki. 
U tej autorki historie mają ogromny przekaz, a okładka? Niczego nie przekazuje. 

Euforię od katastrofy dzieli czasami tylko jeden krok...

Poznajemy Martę, zakochaną kobietę w swoim narzeczonym, a z czasem i w mężu. Niestety nastąpiły pewne komplikacje i żoną była tylko jeden dzień. Dlaczego? Tego nie będę zdradzać.

Gdy wyrusza w Tatry, zaczną się jej nowe przygody, w których pozna prawdziwych przyjaciół i pewnego przystojnego ratownika, który wręczy jej amulet na szczęście. Spotkali się w takich okolicznościach, że amulet jak najbardziej może jej się przydać. Los jej nie oszczędza, ale ludzie obok pomagają podejmować dobre decyzje i rozwiązywać dylematy. Czy amulet przyniesie jej szczęście?






Czy ktoś z Was czytał powieść napisaną przez Stanisławę Fleszarową-Muskat „Zatoka śpiewających traw”?
Historia naszej bohaterki powiązana jest z tematem zawartym właśnie w powieści pani Stanisławy. Mianowicie chodzi o Zatokę Pucką, na której kaszubscy rybacy wyławiali z dna algi zwane agar-agar, z których to produkowane były kosmetyki czy słodycze, choćby ptasie mleczko. Swego czasu był szał na te glony i dopiero teraz nasze pokolenie zaczyna martwić się, że w morzu może zabraknąć ryb. 

 „Doszło do tego, że w porcie w Gdyni, na miejscu Dalmaru buduje się dzisiaj domy mieszkalne. Zgroza! Za to powinien być kryminał! (...)”

Autorka porusza również kwestię wyboru. Czy do naszego morza powinno się wpuszczać foki? Są to bardzo żarłoczne stworzenia, a jak wiadomo, w naszych wodach jest coraz mniej ryb. Bardzo dokładnie pokazała nam to autorka „Amuletu” na podstawie rozmów rybaków na temat ich połowów. Czytałam, nie dowierzając, że to jest aż taki problem. W pomoc rybom angażuje się rodzina Marty, a ona sama będąc w Tartach, czuje się rozdarta pomiędzy górami a Małym Morzem - nazwaną tak przez Kaszubów Zatokę Pucką. 

 „Turyści stawiają sobie za punkt honoru podejście pod dąb Bernard, przytulenie się do niego, pogłaskanie czy podrapanie jego kory, a może jeszcze zerwanie na pamiątkę listka.”

Nasza bohaterka Marta, przebywając w górach, poznaje zwyczaje górali oraz zagrożenia, na jakie są narażeni. I tak jak nad morzem jest sztorm, tak tutaj jest halny. To istny żywioł, z którym za wiele nie można zrobić. Gdy nadejdzie, ludzie pozamykani w domach odprawiają modlitwy, by dobry Bóg oszczędził ich tym razem. Dlatego ci ludzie są tacy pokorni i skorzy do pomocy? Musieli nauczyć się żyć w takich warunkach. Czy znamy życie górali od tej strony? Zdajemy sobie sprawę, że to nie tylko oscypki czy owcza wełna. 


„Amulet” to bardzo fajna książka, do przeczytania między trudniejszymi tematami, dla mnie była świetną odskocznią.   Masz ochotę na spacer, przechadzkę, marsz, wędrówkę po górach, a może samotną włóczęgę? Wspaniale opisane szlaki pozwalają na takie formy  pieszego obcowania z  naturą. Dla ucha można włączyć sobie „Dwie tęsknoty” zespołu Krywań i wyruszyć w siną dal.
Polecam!
 

 



 


3 komentarze: