wtorek, 31 stycznia 2017

Podsumowanie miesiąca - styczeń!

Podsumowanie miesiąca - styczeń!

Bloga prowadzę troszkę więcej niż cztery miesiące. 


Robiąc statystykę stycznia, który nam się kończy - wyniki są  rewelacyjne! 

15 pozycji przeczytanych ;)

 

1 -"Rozdroża" - Sabina Waszut 

2 -  " Noc Kupały" - Katarzyna Berenika Miszczuk

3 -" Na jej rozkazy " - A.M. Chaudière, Angelina Cali... 

4 - "13 lekcji jogi" - Agnieszka Passendorfer

5 - " W obcym domu" - Sabina Waszut

6 - " Chłopak, który stracił głowę " - John Corey Wha... 

7 -  "Miałam sen" - Mikołaj Maziarz

8 -  " Szpieg " - Paulo Coelho

9 - " Pozytywka" - Agnieszka Lis 

10 - " Stan nie! błogosławiony" - Magdalena Majcher

11 - "Kwiat magnolii" - Anna Crevan Sznajder 

12 - "Noc sztyletników " - Adam Węgłowski 

13 -  "Klątwa utopców" - Iwona Banach

14 - " Karuzela " - Agnieszka Lis

15 -"Dotyk Północy" - Adelina Tulińska

 

Ciężko mi było wybrać  jedną książkę.
Zdecydowałam zatem, że wyjątkowo w tym miesiącu będą dwie powieści!
Mam nadzieję, że książki  zmieszczą się na podium ;)
Dodatkowo dałam wyróżnienie, jak szaleć, to szaleć ;)


 Pierwsze miejsce zajęły ex aequo dwie książki, przy których płakałam. Jedna sprawiła łzy szczęścia, druga natomiast łzy smutku.

 "Klątwa utopców" - Iwona Banach      oraz
                                               "Karuzela" - Agnieszka Lis


Natomiast wyróżnienie za rewelacyjny debiut daję  książce

                             "Dotyk Północy" - Adelina Tulińska
 
  
Gratuluję!!!

Chciałam również poinformować, że znikam na ferie do 6 lutego!
Moja podręczna walizka już spakowana ;)
 Do miłego kochani!!!

 

poniedziałek, 30 stycznia 2017

"Dotyk Północy" - Adelina Tulińska

"Dotyk Północy" -  Adelina Tulińska 

Wydawnictwo - Biblioteka
Data wydania - 28 maja 2016
Liczba stron - 288
Kategoria - fantastyka, fantasy, science fiction

Moja ocena 8/10 - rewelacyjna


 Wszystko zaczęło się od niepokojącego snu. Później było już tylko mroczniej, zimniej
i ciemniej. Laura na co dzień wiedzie normalne życie, kończy studia, pracuje,
spotyka się ze znajomymi. Jej życie drastycznie zmienia się, gdy wyjeżdża na
wolontariat do dalekiej Norwegii. Tam po raz pierwszy w życiu poznaje mężczyznę,
który ją intryguje, pociąga i odpycha zarazem, a nawet potrafi zawładnąć jej ciałem
wbrew jej woli. Laura nawet sobie nie wyobraża, jak mroczną tajemnicę ukrywa
rodzina, u której przebywa...










Adelina Tulińska - jest absolwentką historii sztuki i informatyki. Zwyciężczyni turniejów szachowych, miłośniczka malarstwa, legend i sztuk wizualnych. Jako dziecko odbyła z rodzicami wielomiesięczną podróż po Norwegii. Zainteresowania, uzdolnienia i podróże stworzyły w wyobraźni autorki oryginalne światy.
Pomysł na debiutancką powieść "Dotyk Północy" zrodził się ze snu.







Jest to debiut Pani Adeliny i muszę przyznać, że bardzo udany.
Główną bohaterką tej powieści jest Laura, która właśnie skończyła studia na kierunku historii sztuki. Umawia się z przyjaciółkami na pogaduszki, żyje normalnie jak singielka, natomiast w nocy niepokoi ją dziwny sen. Widzi kogoś, kto skacze z klifu.
Gdy zauważa ofertę wyjazdu do Norwegii w ramach wolontariatu, bez namysłu postanawia spełnić swoje marzenie. Ma za zadanie odnowić jedną z komnat zamku.
Od tej pory wszystko zaczyna przyśpieszać. Jedzie na miejsce docelowe z mężczyzną, którego widziała we śnie, gdy skakał ze wspomnianego klifu, a następnie zostaje porwana przez trolle. Dziwne sytuacje z lokatorami zamku oraz niezrozumiałe dla niej nakazy i zakazy sprawiają, że żałuje podjętej decyzji o wyjeździe. Tęskni za przyjaciółkami, ale kontakt z nimi jest prawie niemożliwy.
Jakie tajemnice skrywa rodzina, u której przebywa Laura? Ją samą cały czas coś niepokoi, ma złe przeczucia. Czy się spełnią?

Książka z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej się rozkręca i wciąga, a mnie do tego stopnia, że zarwałam noc.

"Ci posiadający najmniej niekiedy posiadają najwięcej i odwrotnie..."

"Dotyk Północy"-to fantastyczna książka napisana z niezwykłym rozmachem, a jednocześnie przebogata w swojej prostocie.
Całość ubrana w piękną oprawę, na co zwracam uwagę w pierwszej kolejności, a zgodzicie się ze mną, że okładka przyciąga uwagę. Mnie ona od początku zachwyciła. Autorka stworzyła ciekawy świat, dała nam odrobinę romansu, szczyptę sensacji, oraz spory dreszczyk emocji. 
Jest to niesamowicie klimatyczna opowieść. Książka jest świetnie napisana, lekko i barwnie.

Duży i silny, nie za bardzo inteligentny, ale taki, który nigdy nie daruje krzywdy, oszustwa i mści się - taki jest norweski troll. 
Prawda to, czy legenda?
Dobrze, że przeczytałam tę książkę po moich wojażach w Norwegii, bo bałabym się teraz tam jechać ;) Oczywiście żartuję.

Adelina Tulińska świetnie się spisała i oddała w ręce czytelników prawdziwą perełkę fantasy.
Polecam!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.


piątek, 27 stycznia 2017

" Karuzela " - Agnieszka Lis

" Karuzela " - Agnieszka Lis 


Wydawnictwo - Czwarta Strona
Data wydania - 11 stycznia 2017
Liczba stron - 632
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans

Moja ocena 9/10 




Że cię nie opuszczę aż do śmierci…

Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.

Karuzela, to niezwykła opowieść o walce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, ale także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest walką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok.

źródło opisu: http://czwartastrona.pl/karuzela/

źródło okładki: http://czwartastrona.pl/karuzela/



Agnieszka Lis - Pisarka. Z wykształcenia pianistka i dziennikarka. Przez wiele lat handlowiec w wielkich korporacjach. Autorka powieści "Jutro będzie normalnie"  oraz "Samotność we dwoje" i przedostatnia jej "Pozytywka"



Agnieszka Lis wie, jak złapać za serce czytelnika i już nie puścić.

Główną postacią w tej powieści jest 35-letnia Renata. Jest żoną Mateusza i matką trójki pociech. Oddała się wychowaniu dzieci i nie pracuje zawodowo. Żoną jest od kilkunastu lat. Jest kobietą aktywną, potrafi uporządkować swój szaleńczy tryb życia. Wiadomo - zawieźć i  przywieźć ze szkoły dzieci, zrobić obiad, dopilnować prac domowych, umyć, poczytać bajkę, czy po prostu porozmawiać wieczorem przy łóżku na dobranoc. Codzienność. Wszystko w biegu. Ciągłe zamieszanie, a gdzie czas dla siebie? Czy mąż jej w tym pomaga? 
U Mateusza również zamieszanie, ale w pracy. Sprawczynią tego zamieszania jest Joanna, sekretarka, która zawsze jest w szpilkach, z pomalowanymi paznokciami i z uśmiechem na ustach. Taka to potrafi zamieszać ...

" Zamyśliła się. Byli małżeństwem od siedemnastu lat. 
Nigdy się nie kłócili, żyli zgodnie, a jednak...ostatnio nie czuła się szczęśliwa. Ciągle była zmęczona, a Mateusz dwa lata temu awansował i teraz w tygodniu praktycznie nie bywał w domu.  
Rzadko się widujemy, to i rzadko się kłócimy - myślała Renata."


 Gdy zaczynają się kłopoty ze zdrowiem Renaty, oboje z mężem organizują pomoc w postaci przyjaciółki i mamy Renaty. Jak długo choroba będzie męczyć naszą bohaterkę? Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce, które zwykle są efektem mocnego uderzenia czy ucisku. Diagnoza spada na nich jak grom z jasnego nieba. Czy ma szansę na całkowite wyleczenie?


Muszę się przyznać, że biorąc do ręki „Karuzelę”, spodziewałam się, że będzie to dobra książka. Nie spodziewałam się jednak, że będzie ona aż tak dobrze napisana- bogatym i pięknym językiem. Moim zdaniem to najlepsza powieść Agnieszki Lis- najbardziej dojrzała i poruszająca. Wciąga jak chodzenie po bagnie, im dalej, tym mocniej.
  
Wiele miejsca autorka poświęciła idei dobra i zła, pokazując, że to drugie nigdy nie rodzi się samo. Jest ono owocem ludzkich działań. Nie dbamy o siebie, nie badamy się na czas, a co gorsza, lekceważymy objawy naszego organizmu.
"Karuzelę" należy sobie dawkować. Jest tu tyle zawartych emocji, że nie każdy czytelnik poradzi sobie z nimi.
To również powieść o spełnionych i niespełnionych marzeniach oraz o skomplikowanych relacjach rodzinnych. Ciekawie pokazane są postacie, ich rysy psychologiczne, motywy postępowania, relacje z innymi ludźmi.

To poruszająca książka, w której interesujące są wszystkie wątki, a (prawie) każda postać zdaje się ożywać pod piórem autorki. I to zakończenie! Miażdżące serce i  zapierające dech w piersiach.

Po przeczytaniu tej książki opakowanie chusteczek leżało obok mnie pozwijane w ruloniki, a moje serce rozwalone na tysiące kawałeczków. Kto jest winny?  Autorka? Nie! Mały pięcioletni syn bohaterki-Krzyś. Rozwalił mnie doszczętnie na łopatki...mnie i moje serce.
  
" - Krzysiu? Krzysiu? - Mateusz szedł po schodach, zastanawiając się, gdzie mały się schował. Krzyś siedział pod grzejnikiem, skulony, z podwiniętymi nogami. W ręku trzymał butelkę perfum.
- Krzysiu?
Mały popatrzył na ojca.
- Powiesz coś?
Chłopiec pokręcił głową.
- Chcesz milczeć?
Kiwnięcie.
- To pomilczymy.
To milczenie utrwaliło się."

 


Lektura tej książki jest wzruszającą opowieścią o miłości. Jest zarazem smutna, jak i wstrząsająca, ale warto po nią sięgnąć, gdyż należy do opowieści, które na długo, długo pozostają w pamięci.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce i Wydawnictwu  

czwartek, 26 stycznia 2017

"Klątwa utopców" - Iwona Banach

 "Klątwa utopców" -  Iwona Banach


Seria - Babie Lato
Wydawnictwo -  Nasza Księgarnia
Data wydania - 23 września 2015
Liczba stron - 400
Kategoria - Literatura współczesna


Moja ocena 9/10


 Dagmara musi zająć się dziadkiem przez kilka dni. Nic prostszego? Nie w tym przypadku! Starszy pan zafunduje jej wakacje w zrujnowanym szpitalu psychiatrycznym na Roztoczu. Ludzie są tu mili i spokojni, szkoda tylko, że akurat ktoś postanowił wymordować pół wioski. No cóż, są miejsca, gdzie nawet najbłahsze urazy starannie się pielęgnuje, by z czasem wyrosły na porządne spory sąsiedzkie, i Utopce to jedno z tych uroczych miejsc. Warto je odwiedzić! Tutaj można się zakochać... na zabój!
Ta książka to ostrzeżenie! Nieodpowiedzialne zachowanie może spowodować katastrofę w ruchu lądowym i kłopoty matrymonialne, nieboszczyk w płynie nie wpływa dobrze na cerę, a konkursy esemesowe mogą być przyczyną śmiertelnego zatrucia…


źródło opisu: http://nk.com.pl/
źródło okładki: http://nk.com.pl

Iwona Banach - Jest tłumaczką, nauczycielką, mamą dorosłej niepełnosprawnej dziewczynki, pożeraczką książek, szydełkoholiczką i straszną bałaganiarą. Interesuje ją dosłownie wszystko. 

To są słowa autorki ;)


To jest moje drugie spotkanie z tą pisarką i jestem w totalnym szoku po raz kolejny. Wcześniej, przy książce "Chwast", autorka rozwaliła  moje serce, a tym razem mój brzuch - od śmiechu miałam zakwasy. Nie byłam świadoma, na co się porywam.  
Jak mogę określić tę książkę? Wystarczy jedno słowo - rewelacyjna! 



Główną bohaterką powieści jest Dagmara, która zostaje zmuszona do wyjazdu na wieś, gdzie ma zająć się swoim apodyktycznym dziadkiem. Dziewczyna nawet nie podejrzewa, że starszy pan szykuje dla niej niespodziankę. Dziwnym zbiegiem okoliczności Dagmara, jej narzeczony Filip oraz kilkoro znajomych, trafiają do Utopców i wplątują się w wiejską aferę. Wszyscy mieszkają w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym, w którym ponoć straszy. Miejscowi im niczego nie ułatwiają, a dziadek gdzieś zniknął.... 
Co się wydarzy i czy nadejdzie klątwa? I co z tą klątwą ma wspólnego Kusiakowa? Ta kobieta według mnie powinna dostać medal-złotą chochelkę. No bo przecież nikogo nie dziwi baba latająca z chochlą wyganiająca diabły :)


"Klątwa utopców" to potężna dawka humoru.
Książka, od której nie można się oderwać. Trzyma czytelnika w mocnym uścisku ciekawości oraz sprawia, że uśmiech nie schodzi z twarzy od pierwszej aż do ostatniej strony.

 " Powiedzcie prawdę. Wy się urwaliście z jakiegoś wariatkowa, tak? Specjalnie tu przyjechaliście, żeby mnie wykończyć? Chcecie wymordować pół wsi? Któryś z moich kolegów was wynajął, żeby dobrać się do mojego świętego spokoju, jaja chciał sobie ze mnie zrobić, ale coś źle poszło?  "
       
Napisana przystępnym językiem, bohaterowie nie są przerysowani: to normalni ludzie mający swoje problemy, rozterki oraz miłostki. Są tu ciekawe zwroty akcji, fantastycznie przeprowadzone mylenie tropów. Ku zadowoleniu czytelnika sprawy zadziwiająco szybko się komplikują i wychodzi z tego niezły galimatias pomyłek.

" Tak jakby cała wieś była w zmowie – stwierdziła Kinga.
– A to niemożliwe? – zapytała Dagmara.
– Nie, jeżeli chodzi o pieniądze! Bić się? Normalne, sztachetami prać, obmawiać,
obsrywać, plotkować za plecami – owszem, ale zrobić coś razem, żeby ktoś z tego miał korzyść? Ktoś inny? Czy wyście oszaleli? Tu jest porządna polska wieś, a nie jakaś, tfu, hipisowska komuna!
"
       
Książkę przeczytałam w jeden dzień, kompletnie zawalając swoje obowiązki rodzinne i zawodowe. 

Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki i gorąco polecam! 



środa, 25 stycznia 2017

"Noc sztyletników " - Adam Węgłowski

"Noc sztyletników " - Adam Węgłowski 

Wydawnictwo - Oficynka
Data wydania - grudzień 2016
Liczba stron - 348
Kategoria - thriller/sensacja/kryminał

Moja ocena 6/10




Może tożsamości Kuby Rozpruwacza nigdy nie poznamy? Może Londyn ma już taką naturę, że generuje postaci z mgły i mroku, nieuchwytne i straszne, obrastające legendami?

Listopad 1888 roku. Kamil Kord przyjeżdża do Londynu z wizytą do dawno niewidzianego przyjaciela Nikodema Ponara. W tym czasie Kuba Rozpruwacz dokonuje coraz brutalniejszych ataków. W Whitechapel wybucha panika, policja miota się w poszukiwaniu mordercy, a wzajemnym oskarżeniom nie ma końca.

W trakcie własnego śledztwa Kord i Ponar odkrywają wśród polskich emigrantów pewnego sztyletnika. Jaka jest jego rola w tej historii?

źródło opisu: http://oficynka.pl

źródło okładki: http://oficynka.pl







 Adam Węgłowski - dziennikarz miesięcznika Focus Historia, publikował także w Tygodniku Powszechnym, Śledczym, Zwierciadle i W Podróży. Autor powieści Przypadek Ritterów, której kilku bohaterów pojawia się także w Nocy sztyletników. Miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i powieści detektywistycznych w stylu retro.






  
Książka zaczyna się sceną, jak wieszają 24-letniego zabójcę. Czy to aby na pewno ten, którego szukają? Jaka jest jego rola w tej historii?

Mamy rok 1888. W tym czasie w Londynie grasuje Kuba Rozpruwacz. 31 sierpnia zostaje odnaleziona pierwsza ofiara Rozpruwacza, zamordowana w ubogiej dzielnicy Whitechapel. 
9 listopada tego samego roku dochodzi już do piątego, najbardziej brutalnego morderstwa. Panika w mieście jest ogromna. Zabijał po północy. Napadał w wąskich, oświetlonych gazowymi lampami uliczkach. Mordował za pomocą rzeźniczego noża. Ciął głęboko, tak by ostrze opierało się o kręgosłup. Bardzo często też wycinał ofiarom narządy.



Zapaleni detektywi, amatorzy i profesjonaliści, nie ustają w próbach ustalenia prawdziwej tożsamości Kuby Rozpruwacza. 
Do Londynu, na zaproszenie swego znajomego, Nikodema Ponara, przyjeżdża Kamil Kord, dziennikarz.
Ponar i Kord to Polacy z Austro-Węgier.
Od tego momentu zaczyna się wspólne  dochodzenie oraz szukanie sprawcy morderstw. Śledztwo nie jest łatwe.
Wiadomo było, że Rozpruwacz atakował kobiety żyjące z prostytucji i masakrował je, jakby chciał je ukarać. Pachniało to fanatyzmem...
Korda coraz bardziej wciągało to tajemnicze miasto, jak i tropy wychodzące na wierzch.


 Pozycja warta jest polecenia. Nie jestem miłośniczką seryjnych morderców i psychopatów, wręcz przeciwnie, ale książka mi się podobała. Jest całkiem zgrabnie napisana, a co za tym idzie, czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu 


wtorek, 24 stycznia 2017

"Kwiat magnolii" - Anna Crevan Sznajder

"Kwiat magnolii" - Anna Crevan Sznajder

Ilość stron - 59
Rok wydania - 2017

Moja ocena 5/10


Historia dziewczyny, a w zasadzie dwóch dziewczyn. Jedna z nich napisała książkę z przygodami bohaterów mang i jedzie wraz ze swoją przyjaciółką na weekend do Japonii promować swoje dzieło. W tym samym czasie odbywa się konwent wielbicieli mang i hotel jest przepełniony ludźmi poprzebieranych za bohaterów komiksu. Pierwszego dnia Crevan spotyka chłopaka bardzo podobnego do jednego z bohaterów jej książki i dochodzi miedzy nimi do bliższego poznania się. Od tej chwili prawie się nie rozstają. Do czego doprowadzi ta znajomość?  Czy przetrwa ona na dłużej?

Jest to pierwsze moje spotkanie z takim rodzajem literatury. Nie jestem nią ani zachwycona ani rozczarowana. Po prostu z ciekawością przeczytałam historię Crevan. 
Jest to lekka i odprężająca lektura.
Żałuję bardzo, że nie ma tu opisów miasta czy też cokolwiek związanego z Japonią. 
Uważam, że wielbiciele mang będą tą powieścią zachwyceni - poznają życie z perspektywy idola oraz młodzieńczą namiętność. Sceny erotyczne  są bardzo subtelne i romantyczne.
Pasjonaci mangi mogą na takich konwentach podzielić się swoim doświadczeniem w odkrywaniu pasji, a także swoim własnym dorobkiem artystycznym. Hobby to bowiem rozbudza kreatywność wielbicieli japońskiej sztuki oraz ich języka.

Nie wiem, czego zabrakło mi w tej książce. Ciekawych zwrotów akcji? Wiarygodnych bohaterów? Niby wszystko jest tu ciekawe i nowe, a jednak nie porwała mnie ta powieść. 
A może po prostu jestem za stara na takiego typu historie?




Za możliwość przeczytania przygód Crevan dziękuję autorce.



sobota, 21 stycznia 2017

Balsam do ust

Robimy balsam do ust :)

Kochani, dzisiaj zapraszam Was do samodzielnego zrobienia  balsamu do ust.
Mamy zimę, a co za tym idzie,  za oknem mroźne dni. Nie ma niczego lepszego od odżywczego i nawilżającego balsamu.
 Ja wybieram się w góry na narty, a tam górskie powietrze i wiatr robi swoje.  Zaopatrzyłam się w odpowiednie składniki i biorę się do roboty ;)

Zapraszam!

Składniki:

Olej kokosowy
Masło kakaowe
Wosk pszczeli

Dodatki:

Olej awokado
Odrobina czerwonej pomadki do koloru
Odrobina czekolady gorzkiej do smaku i koloru
Odrobina ziarenek wanilii do smaku i zapachu.
  

Olej kokosowy kupimy w każdym sklepie spożywczym.
Wosk pszczeli to najlepiej od zaufanego pszczelarza.
Masło kakaowe ja kupuję tu i tutaj również można nabyć wosk pszczeli tu .

Wszystkie składniki rozpuszczamy w kąpieli wodnej, aż będą miały płynną konsystencję .

Od razu przelewamy do pojemniczków, gdyż  szybko zastyga.

Zostawiamy do całkowitego utwardzenia.


Prawda, że to dziecinnie proste? 

Dajcie znać, czy robiliście i czy Wam wyszło :)

Nie mogę  już się doczekać wyjazdu i  górskich stoków .

czwartek, 19 stycznia 2017

" Stan nie! błogosławiony" - Magdalena Majcher

" Stan nie! błogosławiony" - Magdalena Majcher

Wydawnictwo - Wydawnictwo Pascal
Data wydania - 11 stycznia 2017
Liczba stron - 384
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans

Moja ocena 8/10 




 Ciepła opowieść o niespodziewanym macierzyństwie i trudnych życiowych wyborach.

Pola jest szczęśliwa – właśnie skończyła 28 lat, realizuje się zawodowo, ma kochającego męża. Poukładane życie do góry nogami wywracają dwie kreski… na teście ciążowym. A przecież nie tak to sobie wyobrażała! W dodatku, lekarze podejrzewają, że dziecko może mieć wadę genetyczną.
Musi dokonać najbardziej dramatycznego wyboru w życiu kobiety. Wyboru, którego musi dokonać samodzielnie. Czy uda jej się pokochać rosnące w niej życie?

źródło opisu: Wydawnictwo Pascal, 2017
źródło okładki: www.pascal.pl






Autorka debiutancką powieścią "Jeden wieczór w Paradise" wysoko postawiła sobie poprzeczkę, dlatego i tym razem oczekiwałam czegoś mocnego. Czy zawiodłam się? Na pewno nie! Nowością jestem zachwycona!

"Stan nie! błogosławiony" jest to opowieść
o Poli i Jakubie, którzy tworzą szczęśliwy i stabilny związek. Oboje pracują i wydawałoby się, że ich życie to sielanka. Niestety, matka Poli skutecznie przeszkadza im w tym szczęściu. Są młodzi i jeszcze nie planują dzieci.
Po zakrapianym wieczorze lądują w łóżku i gdy mija miesiąc, okazuje się, że los jednak potrafi być przewrotny i sprawia, że na teście ciążowym pojawiają się dwie kreski. Czy są z takiego obrotu sprawy zadowoleni? 



Jakub jest szczęśliwy od razu. Pola obawia się, że jej nieszczęśliwe dzieciństwo i trauma, jaką zadała jej matka, sprawi, że będzie popełniała takie same błędy.
Po chwilowym szoku oboje z Jakubem bardzo się z tego faktu cieszą.
Podczas rutynowych badań dowiadują się, że ich dziecko może mieć wadę genetyczną.
  Kobieta, która nawet nie planowała ciąży, spodziewa się dziecka, w dodatku to dziecko może być chore. Zostają z mężem wystawieni na najcięższą próbę.
Co zrobią? Czy podczas takiego wyzwania, jakie daje im los, wytrwają nadal razem?





To powieść nie tylko o miłości i pragnieniu dziecka, ale też o sytuacjach, które z dnia na dzień potrafią wywrócić nasz świat do góry nogami. To też historia kobiety, która pogubiła się w życiu za sprawą matki.
  
Można się zagłębić w lekturze i czytać, czytać, czytać...
Nie mogłam, nie potrafiłam i nie chciałam jej odłożyć, dopóki nie poznałam całej prawdy.     Jest wyjątkowa, nadzwyczaj prawdziwa!
Jestem pod wrażeniem, gdyż autorka wykazała się dużą znajomością tematu.
Polecam!!!