poniedziałek, 30 lipca 2018

„Na koniec świata” Ewa Maja Maćkowiak







Wydawnictwo -  Szara Godzina
Data wydania -  8 czerwca 2018
Liczba stron -  320
Kategoria -  Literatura obyczajowa i romans






 Jest to debiut autorki i muszę powiedzieć, że podobał mi się. Jeśli dalej będzie tak pisać i rozwijać swój warsztat, to będzie kiedyś o niej głośno.

 
Nasze życie nie zawsze jest łaskawe, często ścieżka życia jest długa i wyboista. Nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli, ale warto uwierzyć w siłę własnych marzeń, niezależnie od wieku czy zobowiązań. 

Nie jest łatwo ciągle iść pod górkę lub po wyboistej drodze, ale najgorzej jest się zatrzymać… 
Nie jest łatwo spełniać marzenia, ale nie robiąc nic, nigdy nie dowiemy się, czy mogliśmy je spełnić...


Bohaterka opowieści — prawie trzydziestoletnia Barbara — stoi na życiowym zakręcie. Niewierny narzeczony oraz źle do niej nastawiona ciotka, u której mieszka, zmuszają ją do podjęcia ryzykownej decyzji. Załamana życiem Basia postanawia uciec od wszystkiego, co złe i przeprowadza się do miejsca, gdzie kończy się świat. Czy istnieje takie miejsce?
Istnieje... Miejscowość nosi nazwę Koniec Świata.
Kupując stary zniszczony dom w opuszczonej okolicy, zaczyna wszystko od nowa. Czy jej się to uda? Czy wyciszając się w tak cichej miejscowości, doceni piękno natury? Co na to wszystko jej przyjaciółka Halinka? Tylko przyjaźń została Basi ze starego życia.


 


 Z czasem do jej życia zakrada się kudłaty Merdek — pies przybłęda, krowa, oraz najmniejszy mieszkaniec jej domu, Chedder. 
Między nią a mieszkańcami spokojnej miejscowości zaczyna zawiązywać się nić porozumienia. Zaczynają traktować ją jak swoją i szanują za kompetencję w sprawie naturalnych metod leczenia. 
Czy Basia spotka się jeszcze ze swoją ciotką? 
Czy dojdzie między nimi do porozumienia? Co się stanie z niewiernym narzeczonym?  Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki? Czy na końcu świata znajdzie miłość?


 
 
 Sięgając po ten debiut, nie wiedziałam, czego się spodziewać i naprawdę zostałam mile zaskoczona. Jest tu kilka aspektów, które sama uwielbiam, dlatego doceniam, że autorka rozwinęła te wątki.

Lubicie czytać o tradycjach i wierzeniach dawnych ludzi?
O Nocy Kupały, majowym palu, łapaczu chwil i tym podobnych? Tutaj mamy w fajny sposób to przedstawione. Może czasami warto się zastanowić, ile prawdy jest w takich legendach i w starych powiedzonkach naszych babć? 
Za przykład w tej historii stoi sąsiadka naszej bohaterki— pani Rzepkowa, która rozmawia w tutejszej gwarze. 



Ewa Maćkowiak przekazała w nasze ręce naprawdę fajną, pełną humoru historię. Wiadomo, że każdy książkoholik znajdzie w debiutach jakieś błędy, ale nie są one tutaj aż tak znaczące. 

 
Książka napisana jest w prosty i przystępny sposób. Czyta się ją przyjemnie, a opisane ciekawostki przyciągają uwagę czytelnika, zachęcają do głębszego zapoznania się z tematem.
Jak dla mnie duży plus stanowią przedstawione przesądy i rytuały, które sprawiają, że dzięki nim możemy odczuć większą więź z naszymi przodkami. Zioła, wywary, nalewki czy też herbaty ziołowe...to jest to, co i ja lubię. 


„Na koniec świata to książka o wrażliwości na krzywdę drugiego człowieka. O trudnej sztuce wyboru i o kompromisach, jakie niekiedy musimy podjąć, oraz opisująca wspaniałą przyjaźń i tęsknotę za bliskością.
Bardzo podobała mi się historia Basi i Haliny. Sama okładka daje nam na myśl chwile spokojne i ciepłe i taka właśnie jest ta książka. Emanuje ciepłem wsi i przyjaźnią. 

Zakończenie jest otwarte, możemy jedynie się domyślać, w którą stronę pójdzie autorka pisząc kolejną część, bo w to, że owa powstanie, nie wątpię.
Czekam zatem na kontynuację losów Barbary.



Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu 
 











czwartek, 26 lipca 2018

"Oblubienica morza" Michelle Cohen Corasanti, Jamal Kanj






Tłumaczenie  -  Monika Wisniewska
Wydawnictwo  -  SQN
Tytuł oryginału -  Bride of the Sea
Data wydania -  4 lipca 2018
Liczba stron - 416
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans




Tej autorki czytałam wcześniejszą pozycję „Drzewo migdałowe” i byłam nią zachwycona. Jak jest z najnowszą książką? 

Historia opowiada o różnych osobach, także o tych, którzy są, ale jakby ich nie było. 
Możecie być dobrymi ludźmi, czynić to, co słuszne i nikomu nie wchodzić w drogę, ale urodziliście się w czasie, gdy tępiono Żydów i cała reszta nie ma już znaczenia. Celownik karabinu przyczepia się na stałe do Waszego ciała i jedynym wyjściem jest ucieczka. Kolejny raz ukazana została ludzka mroczna natura i instynkty, które budzą się, gdy człowiek czuje przewagę nad drugim człowiekiem. 



Sara Żydówka, która zostaje wypędzona z Rosji i stara się ułożyć sobie życie na nowo w Palestynie. Zaczyna pracę jako prywatna pielęgniarka przy ciężko chorej kobiecie. Syn właścicielki jest lekarzem i dostrzega kompetencję młodej kobiety. Oboje zdają sobie sprawę, że dzieli ich ogromna przepaść, nie tylko różnice w pochodzeniu, oraz narastający konflikt palestyńsko — izraelski, a mimo to zakochują się w sobie.

Ameer — bardzo uzdolniony młody człowiek, mieszkający z rodziną w obozie dla uchodźców w Libanie. Gdy dostaje szansę na lepsze życie jako naukowiec, trochę lepiej wiedzie się jemu, ale już niekoniecznie jego rodzinie. 

 Rebeka — osiemnastoletnia Żydówka, nie potrafi żyć obok swojego narzeczonego, który okazał się znęcającym nad arabską społecznością despotą. Zaczyna się sprzeciwiać i zrywa zaręczyny, nieświadoma tego, jakie przyjdzie jej ponieść konsekwencje.


Co łączy tych ludzi? W jakim celu los poplątał ich ścieżki? Czy konflikt uspokoi się i nasi bohaterowie odetchną z ulgą? Czy miłość naprawdę jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności losu?




Jeśli lubicie czytać powieści o tragicznych losach bohaterów, gdzie ich miłość rozpada się przez podział społeczny, czy też  konflikty polityczne, w tle rozwijają się historyczne wydarzenia, które budzą skrajne emocje, to ta książka jest dla Was.
Jest to historia o człowieczeństwie i jego odsłonach, o uczuciach, o pragnieniu wolności, przyjaźni i miłości. Narracja prowadzona jest wprost idealnie. Język, jakim napisana jest ta powieść, pozwala przenieść się w te rejony, w których akurat przebywają bohaterowie, zagłębić się w ich życie, czy też codzienne problemy. Natomiast akcja jest dynamiczna, pełna przejmujących scen. Niejednokrotnie chwytająca za serce. Sceny w niej pokazane są w sposób okrutny, często też niesprawiedliwy.

Książka nie należy do łatwych pozycji, ale pobudza ona czytelnika do przemyśleń i refleksji nad tym, co mamy, czy aby na pewno powinniśmy narzekać na to, co aktualnie posiadamy. Jest to naprawdę wspaniała opowieść, która zaskakuje na każdym kroku.

„Oblubienica morza” to dramatyczna historia ludzi, która szokuje i wzrusza. Pochłania czytelnika niczym morska fala, a samo zakończenie zaskakuje i pozwala, by w sercach rozlała się fala nadziei. Na pewno nie da się tej lektury szybko zapomnieć. Książka przede wszystkim otwiera nam oczy na wiele spraw i zmusza do refleksji. 
Warto przeczytać!
Polecam.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu 


 

środa, 18 lipca 2018

„Bez pożegnania” Barbara Rybałtowska








Cykl -  Bez pożegnania (tom 1)
Wydawnictwo -  Axis Mundi
Data wydania - 23 stycznia 2008
Liczba stron - 328
Kategoria - Literatura piękna


Z Barbarą Rybałtowską spotkałam się po raz pierwszy i już wiem, że na pewno nie ostatni. 
Dlaczego tak uważam?
Po pierwsze: jest to pozycja idealna, taka jaką lubię. Ciepła, spokojna i przejmująca do głębi. Po drugie: jest to pierwszy tom, zatem wiadomo, że będą kolejne części i kolejne spotkania z bohaterami oraz autorką.



 Jest to historia chwytająca za serce.
Sielanka Zosi oraz jej córeczki Kasi zostaje przerwana wiadomościami o nadchodzącej wojnie. Gdy mąż Zosi zostaje powołany do wojska i coraz głośniej zaczyna się mówić o wkroczeniu Sowietów na teren Polski, świat kobiety zaczyna się rozpadać. Runął z wielkim hukiem, gdy czyta list od swojego szwagra, a następnie zostaje wywieziona z Kasią na Syberię. Zaczyna się podróż pociągiem, w którym panuje głód, smród i robactwo. Do tego dochodzą problemy ze zdrowiem oraz przejmujące zimno. Gdyby nie niezwykły hart ducha Zosi, kobiety nie dałyby rady przetrwać w takich warunkach. Autorka nieśpiesznie zabiera nas w podróż z Kresów wschodnich do Syberii, w podróż daleką i jakże wyczerpującą.

Praca ponad siły i straszne warunki życia wzmacniają miłość do przychylnie nastawionych im ludzi. A takich spotykają na swej drodze. Nieludzkie traktowanie ludzi sprawia, że czytelnik zastanawia się nad swoim życiem, nad jego sensem i nad tym, co zostało mu zaoszczędzone.
Autorka wspaniale opisuje wojnę w tle, a na pierwszym planie przeżywamy gehennę Zosi, walczącą o dzieciństwo dla Kasi. Jest to cudowna matczyna miłość, wyciskająca niejednokrotnie łzę wzruszenia.

Gdy nastała amnestia, przyniosła wycieńczonym ludziom wolność. Zaczynają się tułacze powroty do domu. Nasze bohaterki również wracają do Polski przez Azję. 
Czy podróż powrotna okażę się bezpieczniejsza od tej pierwszej? Czy los będzie łaskawszy dla Zosi i jej córeczki?
Czy odnajdą resztę swojej rodziny?





Uwielbiam książki o takiej tematyce, gdzie w tle przewijają się losy Polski. Takich książek jest wciąż dla mnie za mało.
W dodatku tak napisanych. 
Autorka opisuje losy Polaków w bardzo kobiecy sposób. Wszystko tu jest delikatne, owiane mgłą tragedii. Nie pęka serce z bólu, ale mimowolnie ciężko robi się na duszy. Sama historia losów Zosi jest niezwykła. Inspiracją do napisania tej powieści są przeżycia samej autorki, co dodatkowo czyni ją wyjątkową. Lekkość stylu powoduje, że nie da się odłożyć tej historii nawet na chwilę. Ciekawość dalszych losów kołacze się w głowie, sprawiając, że trzeba przeczytać do końca. Życie bohaterów naznaczone jest wieloma emocjami, które bardzo szybko współgrają z odczuciami czytelnika. Płynnie wchodzimy w życie bohaterów i przeżywamy z nimi smutne, jak i radosne momenty życia. To wszystko składa się na bardzo dobrą powieść, o której po odłożeniu nie możemy jeszcze zapomnieć, wzdychamy i na nowo analizujemy przebieg wydarzeń. 
Książka niejednokrotnie porwała mnie wraz z wartką akcją, wzbudziła morze emocji, które napływały falami i uderzały znienacka.

„Bez pożegnania” to wyjątkowo ciepła saga rodzinna, pokazująca, jak wielka potrafi być miłość matki do własnego dziecka, której wojna oraz ekstremalne warunki nie są w stanie zmniejszyć. To nie jest książka, obok której można przejść obojętnie. Ją trzeba przeczytać.


Z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów, nowych przygód wywołujących dreszcz ekscytacji.



Za możliwość przeczytania ogromnie dziękuję 








czwartek, 12 lipca 2018

„Mam na imię Walentyna” Katarzyna Janus




Data wydania - 17-05-2018
Wydawnictwo -  Literackie Białe Pióro
Ilość stron - 358
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans



Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale bardzo chciałam przeczytać jej książkę, gdyż czytałam o niej same dobre recenzje.
Czy się zawiodłam? Przekonajcie się sami.



Tytułowa bohaterka Walentyna jest lekarką mieszkającą we Wrocławiu. Na jej życiowej drodze pojawia się trzech mężczyzn. Co z takiego układu może wyjść?
Każdy z nich ma swoje tajemnice i swoje marzenia.


Borys — przystojny lekarz, profesor zajmujący się wykładami na temat schorzeń człowieka. Poznają się z naszą bohaterką w Gdańsku. Potem jeszcze kilkakrotnie wpadną na siebie i za każdym razem będą to miłe spotkania.

Alberto — czarujący swoim wyglądem mężczyzna mieszkający we Włoszech. Poznają się w Toskanii, gdzie przyjaciółka Walentyny wychodzi za mąż. Włoch prowadzi restaurację, w której ma się odbyć przyjęcie weselne. Coraz więcej czasu zaczynają spędzać ze sobą. Czy coś z tej znajomości wyniknie?

Marcin — farmaceuta dostarczający lekarstwa do szpitala, w którym pracuje nasza bohaterka. Jest on zakochany w Walentynie bez wzajemności, gdyż dla niej to tylko dobra znajomość. Nie zdaje sobie ona sprawy z uczuć Marcina względem jej osoby.

Gdy na horyzoncie pojawia się choroba oraz pasmo nieszczęść, Walentyna nie zostanie z nimi sama. Z kim pokona zakręty swego losu? Czy któryś z panów, którzy pojawili się na drodze kobiety, skradnie jej kawałek serca?





Jest to już trzecia książka tej autorki i bardzo żałuję, że do tej pory nie zapoznałam się z jej twórczością. Pani Katarzyna pisze w taki sposób, że ma się wrażenie bycia obok bohaterów i uczestniczenia w życiu całej plejady gwiazd. 

Od pierwszych stron jesteśmy atakowani emocjami. Cudowna wycieczka do Toskanii sprawia, że czujemy zapachy tej krainy. Historia Walentyny napisana jest w tak wiarygodny oraz magiczny sposób, że przenikamy do świata bohaterów. Słyszymy cykady, czujemy zapach lawendy oraz raczymy się smakiem mohito.  
Wszystkie miejsca, o których w cudowny sposób pisze autorka, urzekają swoją magią i zachęcają do podróżowania w głąb tego zaczarowanego kraju.





Jest to wielopłaszczyznowa i niebanalna opowieść. 
Nie mogłam oderwać się od przygód Walentyny. 
Autorka potrafi przykuć uwagę czytelnika najbardziej błahą rzeczą. Ma niezwykły dar opisywania miejsc oraz uczuć. Rewelacyjnie napisała słodko — gorzką powieść o poszukiwaniu szczęścia w codziennym życiu. Niezwykle barwnie również przedstawiła bohaterów, którzy nie są przerysowani, lecz tworzą niezapomnianą feerię barwnych charakterów. Każdy z nich ma zarówno wady, jak i zalety.
Miejsce, w którym dzieje się akcja książki nadaje subtelny posmak pikanterii oraz niepewności. Wątki dynamiczne przeplecione zostały z refleksjami bohaterki, przez co napięcie cały czas trzyma czytelnika.
Wybory, jakich dokonuje Walentyna, i dawka adrenaliny, jaką serwuje nam autorka, gwarantują niezapomniane chwile oraz niezliczoną ilość przemyśleń i pytań do samego siebie. Całość jest idealnie wyważona.

„Mam na imię Walentyna” to
lektura dla każdego. Opowiadająca o potędze miłości i sile przyjaźni.  Porusza wszelkie aspekty życia, ukazuje, jak ważną rolę odgrywają w nim nasze decyzje oraz innych osób. To książka, którą każdy powinien przeczytać i solidnie się nad nią zastanowić, biorąc do serca wyzierające z kart przesłanie.

Polecam!

 Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania dziękuję 




poniedziałek, 9 lipca 2018

Zapowiedź thrillera politycznego „Gwiazda północy”




JEŚLI MIAŁBYŚ PRZECZYTAĆ TYLKO JEDNĄ KSIĄŻKĘ 
W TYM ROKU - TO POWINNA BYĆ WŁAŚNIE TA! 

  


16 lipca swoją premierę będzie miał thriller polityczny „Gwiazda Północy”
Ta książka to opowieść o losach trzech bohaterów, żyjących w państwie, gdzie prawda jest dziwniejsza niż fikcja.

Zdrajca, szpieg i przestępca. 


Troje obcych ludzi poświęca wszystko, aby stawić opór reżimowy Korei Północnej. 
W tym ambitnym thrillerze autor ujawnia nieznane sekrety kraju, do którego wstęp ma niewielu - a jeszcze mniej może się z niego wydostać. 

W 1988 roku nastolatka o koreańsko-amerykańskich pochodzeniu zostaje porwana z plaży w Korei Południowej przez służby Korei Północnej. Dwadzieścia dwa lata później jej siostra bliźniaczka wciąż szuka zaginionej i staje się obiektem zainteresowania CIA. Wkrótce odnajduje dowody, że porwana może nadal żyć w Korei Północnej, więc wyrusza do samego centrum okrutnego reżimu. 

Zainteresowani ?


wtorek, 3 lipca 2018

„Huśtawka” Agnieszka Lis - #PATRONATMEDIALNY

 

 „Huśtawka” Agnieszka Lis - przedpremierowo

 

Wydawnictwo -  Czwarta Strona
Data wydania - 4 lipca 2018
Liczba stron - 471
Kategoria - Literatura współczesna

#PATRONATMEDIALNY

 



 Muszę się przyznać, że uwielbiam tę autorkę. Agnieszka Lis jak dla mnie jest najlepszą polską pisarką. Jej książki są bardzo refleksyjne, naszpikowane emocjami oraz życiem. Życiem każdego z nas. 
Autorka nie owija w bawełnę, lecz pisze o życiu takim, jakie jest. O chorobach, o kłopotach oraz o nas samych, wiecznie szukających swego miejsca w świecie.
Czytaliście jej poprzednią książkę Karuzela
Koniecznie musicie to zrobić. Obdziera ona brutalnie ze złudzeń, że świat jest sprawiedliwy. Nic w naszym życiu nie jest sprawiedliwe i nie będzie. Trzeba samemu dbać o to, by było chociaż szczęśliwe.

  



Zaczynamy historię, poznając trzy kobiety.
Małgorzata jest mężatką i pracuje na uczelni jako wykładowca prowadząca badania naukowe i starająca się o wysokie stypendium. Od zawsze interesowała się fizyką i to jej poświęciła większość swego życia. Jest również jako kobieta bardzo drobiazgowa, pedantyczna i skrupulatna. Wszystko musi być u niej na swoim miejscu i nie ma miejsca na jakiekolwiek niespodzianki życiowe. Ma męża Karola, z którym od pewnego czasu bywają kłopoty. Mąż bardzo rzadko przebywa w domu, bardzo często jeździ w delegacje oraz szkolenia, a do domu wraca jak do hotelu. Małgorzata zaczyna podejrzewać go o zdradę. Razem z Karolem mają córkę Joannę, która studiuje na wydziale ekonomicznym. Uwielbia pływać w basenie i to jej antidotum na wszelkiego rodzaju kłopoty. Spotyka się z kobietą oraz z kolegą z uczelni i sama nie wie, jakiej jest orientacji. Zagubiona dziewczyna stara się zrozumieć siebie samą. Ze swoimi rodzicami nie ma najlepszego kontaktu, za to wspaniale dogaduje się z ciotką Katarzyną, która jest całkowitym przeciwieństwem jej mamy. Małgorzata nie dawała córce ciepła ani nie okazywała miłości i dlatego pomiędzy kobietami narastał mur.



Katarzyna czuje i zachowuje się jak nastolatka, ma wspaniały kontakt z młodą Joanną i świetnie się dogadują. Szuka swego miejsca na ziemi i planuje wyjechać ze swoim przyjacielem Miłoszem do Indii. Nie jest kimś wyjątkowym, ma sieć sklepów z odzieżą, które świetnie prosperują i przynoszą spory zysk. Oddaje swój biznes w ręce Joanny. Oddaje dziewczynie również swoje mieszkanie. Chce być szczęśliwa w cudownym miejscu na Ziemi, planując po cichu ślub z wybrankiem.





No i mamy najważniejszą postać w tej powieści. 
Babcię Wandę. Najstarsza w ich rodzinie. Mama Katarzyny i Małgorzaty. Kobieta jest wdową po mężu komuniście. Czasami wspomina swoją mamę, która zginęła podczas wojny. To właśnie ona jest narratorem tej powieści i dzięki jej spojrzeniu na niektóre sprawy poznajemy życie całej rodziny. Ten sposób narracji jest całkiem inny od tych, jakie można spotkać w książkach, ale u Agnieszki Lis nic nie jest takie samo. 

 


Muszę wspomnieć, że autorka oprócz prowadzenia równoległej narracji dodała rozdziały z tajemniczym TUTAJ. Jest to zaskakujące, ponieważ są to rozmowy babci Wandy z nieżyjącym już mężem Stanisławem oraz kochankiem Romanem. Za życia panowie ze sobą rywalizowali, natomiast tutaj występują niemal jak przyjaciele. Rozmawiają tylko w trójkę. Ich rozmowy są zaskakujące oraz bardzo pouczające. 

Czy uda się wszystkim bohaterom przetrwać trudne chwile? 
Co stanie się z rodziną, gdy na światło dzienne wyjdą dawno skrywane tajemnice? Czy popełnione błędy da się cofnąć?
Jak wiele jesteśmy w stanie wybaczyć w imię miłości? 
Czy w obliczu choroby lub śmierci łatwiej wybaczamy?




Moje wrażenia po tej pozycji? Jestem oszołomiona!
Nie dość, że czytałam ją na raty, gdyż nie dawałam rady emocjonalnie, to jeszcze całość pozbawia czytelnika tchu.
Specyficzna narracja oraz poetycki, pełen ulotnego wdzięku  styl i język autorki sprawia, że wszystko zawarte i opisane w tej książce kipi od emocji.
Wszystko to razem połączone daje nam cudowną lekturę, która gwarantuję, że niejednego z Was zaskoczy.

Nie zabraknie tutaj wątków o miłości, przyjaźni, zdradzie, sekretach rodzinnych, o poszukiwaniu prawdy o sobie oraz o jasnych i ciemnych stronach umysłu ludzkiego.
Jest tu sporo cech nadających się do przypisania tej historii pod powieść psychologiczną. Mianowicie poznajemy, jak cienka jest granica pomiędzy ufnością a urojeniem związanym z  niewiernością partnera, nawet wtedy, gdy nie ma żadnych symptomów zdrady czy romansu.

Postacie wykreowane są idealnie – żywe sylwetki, każda obdarzona unikalnymi cechami, każda ze swoją historią. To samo tyczy się bohaterów dalszego tła, nie zostały one potraktowane przez autorkę po macoszemu. Wszystko to sprawia, że tę pozycję czyta się doskonale. Zaciekawienie oraz emocje nie opuszczają czytelnika ani na minutę. Muszę zaznaczyć, że nie jest to cienka książka, zatem ogromne brawa dla pisarki.

„Huśtawka” to intrygująca i wciągająca fabuła, która rozkręca się stopniowo tak jak prawdziwa huśtawka. Najpierw powoli do przodu, by z czasem zawirować na górze i znokautować czytelnika pod koniec książki. Tutaj nic nie jest podane na tacy. Poszukujemy, błądzimy, analizujemy i odkrywamy stopniowo tajemnice rodzinne, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Niektóre sekrety powinny zostać pokryte kurzem lub zostać zakopane pod stertą torfu, głęboko w ziemi. 
Czy zawsze prawda popłaca?

Polecam!!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz wydawnictwu 


poniedziałek, 2 lipca 2018

Zapowiedź „Małgośka” Anna Nejman


PREMIERA 9 lipca 2018


Za klika dni swoją premierę będzie mieć Małgośka autorstwa Anny Nejman. 
 




To wciągająca opowieść o tym, jak w trudnych sytuacjach zaskakujemy brawurą i inwencją, o które nigdy byśmy siebie nie podejrzewali! 

Pisarka Eliza zaprzyjaźnia się ze swoją sąsiadką Gretą. 
O nowej przyjaciółce wie niewiele ponad to, że wcześniej nazywała się Małgorzata Rutkowska. Ciekawa przeszłości Grety zachęca ją do zwierzeń.
 

Historia rozpoczyna się na polskiej wsi, gdzie Małgośka urodziła się i wychowała, niedoceniana przez rodzinę i otoczenie. Gdy dziewczyna kończy dwadzieścia lat, zostaje zaproszona do USA jako potencjalna dawczyni szpiku dla ciężko chorego stryja Bazylego, którego ledwo pamięta z
dzieciństwa. W wyniku nieporozumienia, z torbą podróżną i kilkoma studolarowymi banknotami, Małgośka staje w środku nocy na progu amerykańskiego domu, w którym jej rodzina już nie mieszka… Jak sobie poradzi?