wtorek, 30 października 2018

„Spadek” - Kasia Bulicz-Kasprzak






Wydawnictwo - Edipresse Książki
Data wydania  -  3 października 2018
Liczba stron -  352
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans




Jest to moje kolejne już spotkanie z tą autorką i, jak na razie, cały czas bardzo dobrze mi się czyta. Autorka pisze historie z życia wzięte,z których za każdym razem można wyciągać jakieś wnioski.

Poznajemy Dorotę — młodą dziewczynę, która akurat po nieudanym związku rozstała się z chłopakiem. Ma pracę, własne gniazdko i w spokoju leczy rany.
Najpierw w spadku trafia jej się pies. Na początku miał być tylko tymczasowo, ale okazało się, że miłość nie wybiera i pies został u niej na dłużej. Tym bardziej, że prawowitej właścicielce psa praca się przedłuża, a pracuje za granicą.

Kolejny spadek, jaki dostała, to dziadek, którego w życiu nie widziała na oczy. Okazuje się, że leży w szpitalu i jest już gotowy do odebrania. Po dziwnym telefonie ze szpitala postanawia poznać seniora. 
Dorota nie zna rodziny ojca, ponieważ jej matka została sama z maleństwem. Ma ojczyma, z którym ma bardzo dobre relacje. 

Gdy ścieżki młodego pokolenia spotykają się z tym najstarszym, pytań nie brakuje. Dorota jest wszystkiego ciekawa. Senior na początku jest bardzo sztywny i nieprzychylny wnuczce, ale z czasem ich stosunki się zmieniają. Dziewczyna jeździ na prowincję i zaczyna poznawać swoje korzenie. Tutaj świat jest całkiem inny niż w wielkim mieście. Na wsi każdy o każdym wie, wszyscy się znają i pomagają. Sąsiad sąsiadowi jest bratem, a nie wilkiem, jak to bywa w wielkim świecie. Nasza bohaterka coraz częściej zaczyna odwiedzać swojego dziadka i zostawać na dłużej.
Marzyła o prezencie od losu, chciała, by jej życie nabrało kolorów po rozstaniu, lecz czy spodziewała się czegoś takiego?
Czy przebywając ze swoim dziadkiem spotka się też ze swoim ojcem? Czy będą mieli sobie coś do powiedzenia?






Temat, jaki porusza autorka  — mianowicie rodzinne tajemnice oraz samotność  — opisywano już wiele razy. Muszę zatem zaznaczyć, że tym razem jest inaczej. 
Historia Doroty wciąga bez reszty i krok po kroku odkrywamy tajemnicę bycia szczęśliwym. Nasza bohaterka jest sympatyczną dziewczyną, która jak każdy z nas czasami wie czego chce, a czasami stoi na rozdrożu życia.  

„Życie jest jedno. Jeśli teraz nie pójdziesz własną ścieżką, drugiej szansy nie dostaniesz”.

Podczas czytania zwiedzamy Zamojszczyznę oraz Szkocję, które są przepięknie opisane. Poznajemy również różnorodne postacie drugoplanowe, które odgrywają dużą rolę w całej tej historii. Są one wspaniale nakreślone, autorka poświęciła im sporo uwagi.
Całość wypada bardzo dobrze. Czyta się ją z przyjemnością.

Co mnie urzekło w tej historii? 
W jaki sposób autorka przedstawiła charakterystykę ludzi z małych miejscowości. 
Wieś spokojna, wieś cicha i bliska sąsiadom. Bardzo polubiłabym kilka osób sąsiadujących z dziadkiem naszej bohaterki. Zachwyciło mnie również przedstawienie osoby z inną orientacją seksualną. Chciałabym poznać mężczyznę z tej powieści, który czuje się kobietą. Wiem, że byśmy się polubili. Jest to bohater tak barwny i pełny energii, jakich teraz szukać ze świeczką.


„Spadek” to ciepła i klimatyczna opowieść o więzach rodzinnych, tych dalekich i całkiem bliskich. Czytając tę lekturę, będziecie śmiać się, wzruszać, i zastanawiać się nad tym, co bym zrobił na ich miejscu. 
Emocje oraz refleksje gwarantowane.

Polecam!















poniedziałek, 29 października 2018

„Wybacz mi” Karolina Klimkiewicz




Wydawnictwo - Szara Godzina
Data wydania - 18 września 2018
Ilośc stron - 288
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans



Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i muszę powiedzieć, że nawet mi się podobało.

Emilia  — nasza bohaterka, była małym dzieckiem, bo miała zaledwie dwa lata, gdy została porzucona przez własną matkę i została tylko z tatą. Słuch o Matyldzie zaginął, a ojciec nie chciał jej wspominać. Emilia mieszka z nową rodziną, gdyż tata ponownie ożenił się i ma z nową żoną kolejną córkę. Ojciec ciągle zapracowany, a ona sama czuje się niekochana. Zastanawia się, czy przez nią jej mama odeszła. Ciężar, jaki nosi w sercu przez wszystkie lata, wypalił głębokie piętno. Czy dziewczyna jest szczęśliwa w nowej rodzinie?

„Mama mnie porzuciła, ale przynajmniej czułam jej obecność. Ojciec był, ale tak jakbym nigdy go nie miała. To było najgorsze. Czułam się niczym sierota zostawiona przez obojga rodziców. W jej przypadku mogłam przynajmniej wyobrażać sobie, że mnie kocha i za mną tęskni. Z ojcem było zupełnie inaczej. On pozbawiał mnie wszelkich złudzeń. Był zimny jak kamień”.

W dniu swoich dwudziestych piątych urodzin Emilia dostaje zagadkowy list od swojej matki. Gdy dowiaduje się, że została zaproszona na spotkanie z nią w Bieszczadach, nawet przez chwilę nie zastanawia się. Bardzo pragnie stanąć twarzą przed własną matką i zadać jej pytanie, dlaczego...dlaczego ją zostawiła? Dlaczego nie odzywała się przez tyle lat? I dlaczego akurat w dniu jej urodzin?
Gdy dociera na miejsce, a jest nim pensjonat Odskocznia, okazuje się, że spotykają ją tylko same tajemnice. Nic nie jest tutaj oczywiste. Czy będzie potrafiła wybaczyć matce oraz sobie?




Autorka zaskakuje nas  już od samego początku. Cała ta przygoda z wyjazdem oraz dotarciem Emilii na miejsce jest intrygująca. Dziewczyna wyruszyła w długą drogę, by spotkać się z własną mamą, nie wiedząc, czy zostanie ona przez nią zaakceptowana. Spotkanie z właścicielami oraz z ludźmi przebywającymi w tym pensjonacie od początku dawało do myślenia. Jedni byli sympatyczni, od innych wiało chłodem. Zastanawiałam się razem z bohaterką, dlaczego tak zimne stosunki wobec Emilii mają co niektórzy.

 Emocje szarpały dziewczyną, niemogącej doczekać się spotkania, a okazało się, że zamiast mamy dostała od niej listy. Dziesięć kopert ułożonych numerami oraz tytułami.

Obok Emilii znaczącą funkcję pełnią tutaj jeszcze inne osoby: Jakub — właściciel pensjonatu. Skrywa on w sobie chyba najwięcej tajemnic. Jego syn Sebastian, który nie potrafi rozmawiać z Emilią, oraz Dymitr, chłopak bardzo spokojny i pewny siebie, który postanawia pomóc dziewczynie.
Czy Emilia spotka swoją mamę? Czy padną sobie w ramiona i wyjaśnią sobie wszystko?

Życie nie zawsze daje nam to, czego oczekujemy. Czasami ma dla nas zupełnie inne prezenty i to od nas zależy, czy będziemy w stanie je docenić, czy pozostaniemy myślami z niespełnionymi marzeniami, nie posiadając ani tych utraconych, ani zyskanych”.

Książka napisana jest lekkim językiem, przez co czyta się ją szybko i zrozumiale.
Fajnym zabiegiem jest tu retrospekcja. Poznajemy życie z perspektywy Emilki oraz jej mamy Matyldy. Dzięki temu możemy wcielić się w ich życie i przeżywać wszystko razem z bohaterkami. Część książki to listy, które sprawiają, że zastanawiamy się nad ich przesłaniem. Niejedna osoba może się wzruszyć, gdyż łapią za serce.


„Wybacz mi” to ciekawa książka, idealna na jesienny wieczór z kubkiem gorącej herbaty. 
Jest to pozycja pełna tajemnic i sekretów rodzinnych. 

Polecam!




niedziela, 28 października 2018

„Diabelski młyn” Daria Orlicz




Wydawnictwo - HarperCollins Polska
Data wydania - 19 września 2018
Liczba stron - 320
Kategoria - thriller/sensacja/kryminał




 Daria Orlicz to pseudonim świetnej pisarki Katarzyny Misiołek. Pisze takie książki, jakie sama by chciała przeczytać. Lubię jej powieści, ponieważ przeważnie poruszają życiowe problemy. 


Tym razem znajdujemy się w nadmorskim miasteczku podczas pełni letniego sezonu. Wydaje się spokojnym miejscem, ale gwarantuję, że takie nie jest. Gdy do miasta przyjeżdża wesołe miasteczko zaczynają dziać się straszne rzeczy. Znaleziono bowiem martwą, ciężarną nastolatkę, potem prosto spod klubu fitness została uprowadzona blondynka oraz zgwałcono i pobito młodą dziewczynę, która przyjechała odpocząć. Kto stoi za wszystkimi tymi zdarzeniami? Czy szaleje tutaj jakaś zorganizowana szajka bandytów?

 Tego wszystkiego próbuje dowiedzieć się młodszy aspirant lokalnej policji Krzysztof Bugaj - seksoholik, który mając żonę, zdradza ją z kochanką i innymi przygodnymi kobietami. Czy uda mu się rozwikłać te tajemnice? Czy dojdzie do czegoś jeszcze gorszego?




Muszę przyznać, że autorka rewelacyjnie oddała klimat powieści. Oczyma wyobraźni widziałam upalne lato, nadmorskie tereny, tłumy turystów i gdzieś na skwerze wesołe miasteczko. Ludzie spacerują z watą cukrową, a pomiędzy tym wszystkim dzieją się ludzkie tragedie. 

 Nie mógł się pozbyć wrażenia, że całe to cholerne, pochrzanione życie przypomina diabelski młyn właśnie - w jednej chwili jesteś na szczycie, w drugiej lecisz w dół na łeb na szyję.

Jestem zachwycona tą powieścią. Jest mocna, prawdziwa i szczera. Wielowątkowa akcja sprawia, że bohaterowie tu występujący  są różnorodni. Nie są spokojni i grzeczni, każdy ma coś za skórą. Każdy ma za sobą skomplikowane relacje z najbliższymi. Nie ma tu ludzi idealnych, ale czy tacy w ogóle bywają?
 
Jest to bardzo dobry thriller, który momentami wbija w fotel. Są takie chwile, że atmosfera panująca w tej historii jest tak gęsta, że można by ją kroić, zwłaszcza gdy widzimy, co robi starszy mężczyzna nastoletniej dziewczynce. Mnie niejednokrotnie włosy stawały dęba. 
Czyta się ją szybko i z zainteresowaniem, gdyż jest świetnie napisana. Fabuła spójna, dynamiczna i czasami przerażająca. Kilka historii, z początku całkiem niemających ze sobą nic wspólnego, pod koniec idealnie się stapia, łączy w logiczną całość. Autorka poruszyła tutaj bardzo trudne tematy, ale bardzo ważne w dzisiejszych czasach. Opisuje tutaj zagrożenia, jakie mogą spotkać każdego z nas. 


Książka ta uświadamia nam kilka ważnych rzeczy. Jakie zagrożenie mają internetowe portale. Czat to same słowa pojawiające się na ekranie. Dlatego bardzo łatwo jest udawać kogoś innego. Potem bardzo prosto dochodzi do porwania, szantażu czy też przemocy, a nawet gwałtu.
To nie jest łatwa lektura. Tu wszystko jest przedstawione w bardzo realistyczny sposób, wręcz niewiarygodny.
Ludzkie dramaty, błędy, jakie popełniają i ich walka o życie. Naiwność oraz ufność do obcych ludzi doprowadza czasami do katastrofy. Czym tak naprawdę jest naiwność? Czy jest to łatwowierność, nieświadomość, ślepe zaufanie? Ludzie w prosty i głupi wręcz sposób pozwalają się oszukać, bardzo często na własne żądanie.

Czytając właśnie takie książki uzmysławiamy sobie, że to naprawdę się dzieje. Że to nie tylko fikcja literacka. 
Handel młodymi dziewczynami, które nie mają w życiu niczego. Pedofilia, która żeruje na biednych i samotnych dziewczynkach. Patologiczne rodziny, które sprzedają maleństwa dla kasy. Zbyt młode matki, nastolatki, które same są dziećmi, a muszą zmagać się z odpowiedzialnością.


„Diabelski młyn”  to bardzo dobry thriller. Jeśli szukacie nietuzinkowych historii, mocnych wrażeń i wątków psychologicznych, gwarantuję, że tutaj je znajdziecie.


Polecam!!




piątek, 26 października 2018

„Zagubione życie” Piotr Podgórski — PATRONAT MEDIALNY.




Wydawnictwo - Lucky
data wydania -  21 września 2018
Liczba stron  - 336
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans



Do tej pory znałam Piotra jako autora wyśmienitego blogapisany inaczej   
Jego recenzje naprawdę robią wrażenie.

Gdy dostałam propozycję patronatu najnowszej jego powieści, byłam zaintrygowana. Z ogromną ciekawością zabrałam się do lektury. 
Jest to już druga książka autora, a moje z nim pierwsze spotkanie, ale obiecałam sobie, że pierwszą „Trzy razy miłość” również przeczytam. 

 Jakie były moje odczucia po przeczytaniu? Czy Piotr sprawdził się również jako autor książek?

Mamy główną bohaterkę Jolantę, która wiedzie ciche i spokojne życie u boku mężczyzny, który zapewnia jej poczucie bezpieczeństwa. Gdy odbiera tajemniczy telefon, przez jej życie przetacza się tornado. Już nic nie będzie ani spokojne, ani bezpieczne. 
Okazuje się bowiem, że pierwszy, zaginiony przed latami mąż prawdopodobnie się odnalazł. Szukając go, poruszyła niebo i ziemię, mimo to nie było po nim śladu. 
Gdy śledztwo zaczyna się na nowo, Jolanta po raz kolejny przeżywa szok. Dowiaduje się o niewierności aktualnego męża. Gdy wnosi sprawę o rozwód, jej życie nieoczekiwanie przybiera całkowicie inny obrót. Przyjaciółka, zamiast wspierać Jolę, zaczyna się dziwnie zachowywać. Żegna się z nią i za wszystko przeprasza. Okazuje się, że nikt z jej otoczenia nie jest tym, za kogo się podawał.

Czy nasza bohaterka poradzi sobie z brutalną rzeczywistością, jaka na nią spadła? W co zamieszana jest jej przyjaciółka? Czy odnaleziony człowiek to na pewno jej pierwszy mąż? I czy ma on jeszcze jakąś szansę u Jolanty?





Jestem zaskoczona, że mężczyzna potrafi tak idealnie wcielić się w postać kobiety i oddać jej psychikę. Myślę, że to właśnie symbolizuje pajęczyna na okładce książki. Psychika człowieka jest niezwykle delikatna, a zarazem mocna, opiera się wyniszczającym lękom oraz ograniczeniom.

Gdy zaczynałam swoją przygodę z tą książką, wiedziałam, że to nie będzie banalna historia typu: zdradzający mąż, załamana żona, kolejne szanse, jakie sobie dają. 
Może się tak wydawać na początku, ale gdy akcja książki przyśpiesza, wszystko układa się nie tak, jak sobie to wyobrażaliśmy.






Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Postacie mnie zachwyciły, a intryga, jaką uknuł autor, powaliła mnie na kolana. Fabuła jest bardzo ciekawa i nieprzekombinowana. Rewelacyjne dialogi oraz bohaterowie z krwi i kości uatrakcyjniają całość, w której mamy możliwość poznać ich zalety oraz słabości.
Plusem również jest bogaty, ale też i lekki język, dzięki któremu pochłaniamy historię w rekordowym czasie, oraz akcja książki, która pędzi. Autor sukcesywnie, krok po kroku dorzuca nam nowe sensacje i nowe tropy, które tworzą niesamowitą powieść.
Poruszane są tematy, które intrygują, takie jak handel organami czy władza absolutna pieniądza. 



Czuję satysfakcję, zadowolenie, ale i niedosyt. Oczami wyobraźni widzę tę historię na ekranach kin. Widzę, jak do odbiorcy trafia przekaz, żeby nie oceniać po pozorach. Człowiek, który wydaje nam się biedny, bo chodzi w brudnych ubraniach, nie zawsze chce być w tym miejscu, w jakim się znalazł. Czy włożyliśmy jego buty i przeszliśmy jego drogę?


„Zagubione życie” to mądra, intrygująca i świetnie napisana powieść, ukazująca trudne relacje międzyludzkie oraz to, do czego mogą doprowadzić demony przeszłości. Historia taka jak ta ukazuje prawdziwe zachowanie ludzi w trudnych sytuacjach.


 Polecam!!








czwartek, 25 października 2018

„NIEznajomi” Arno Strobel, Ursula Poznanski




Tłumaczenie - Anna i Miłosz Urban
Wydawnictwo - MANDO
Tytuł oryginału - Fremd
Data wydania - 17 października 2018
Liczba stron -  400
Kategoria -  thriller/sensacja/kryminał



Jest to moje pierwsze spotkanie z tymi autorami i Wydawnictwem.
Po przeczytaniu tej pozycji powiem Wam tylko, że chcę takich książek więcej!

Jest FENOMENALNA! 
Książka pełna niespodziewanych zwrotów akcji, cały czas trzyma w napięciu.

Mamy tutaj dwoje autorów oraz dwie perspektywy.
Wyobraź sobie: wracasz do domu po ciężkim dniu, bierzesz prysznic, wiedząc, że już nigdzie nie będziesz wychodzić. Wychodząc z łazienki, słyszysz dziwne dźwięki. Złodziej, włamywacz czy gwałciciel? Schodzisz po cichu do kuchni i widzisz mężczyznę. Obcego. Jesteś sparaliżowana ze strachu.
On twierdzi, że jest twoim narzeczonym i że tutaj mieszka.
Rozglądasz się po mieszkaniu, ale żadnych męskich rzeczy nie widzisz. Nie ma ubrań, pościeli, nawet szczoteczki do zębów.
Nie wierzysz mu i zastanawiasz się, jak uciec z domu i krzykiem zwołać pomoc.


Wyobraź sobie też inną sytuację: wracasz do domu, po straszliwie ciężkim dniu. Marzysz tylko, by rzucić wszystko w kąt, zrobić sobie drinka i przytulić się do kochanej dziewczyny. Gdy z kuchni masz zamiar przejść do salonu, widzisz przerażone oczy swojej narzeczonej, która cię nie poznaje. Bierze cię za złodzieja, może nawet za gwałciciela. Twierdzi, że oszalałeś. 
Co jest prawdą? Komu byś uwierzył?





Książka ta to rewelacyjne stadium thrillera psychologicznego. Mroczna, klimatyczna, tajemnicza i niebanalna historia, która ukazuje nam te gorsze strony umysłu człowieka. Szaleństwo, odrzucenie czy też samotność to stany depresyjne, które mogą zostać wywołane przez szereg przyczyn. Zastanawiałam się, czy Joanna z powodu przeżycia jakiegoś wstrząsu straciła pamięć. 
Przyjaciele naszych bohaterów potwierdzali fakt, że są parą. Czyli Eryk nie kłamie. Dlaczego Joanna nic nie pamięta? 

Gdy akcja książki się rozkręca i gdy dochodzą do tego porwania i próby zabójstwa, rozpoczyna się wyścig z czasem. 
Dozowanie napięcia zasługuje na uznanie, nieprzewidywalność również. Bohaterowie nie budzą jakieś wyjątkowej sympatii, tak miało chyba być.
Między naszymi bohaterami zaczyna rosnąć napięcie, a my zastanawiamy się, czy Joanna kolejny raz zakocha się w tym mężczyźnie. Czy jest to w ogóle możliwe?
Podwójna perspektywa jest świetnym pomysłem. Pozwoliła nam patrzeć oczami każdego z bohaterów i dała nam możliwość wczucia się w sytuację każdego z nich. 

NIEznajomi” to prawdziwa uczta dla mola książkowego. Pochłania czytelnika całkowicie, a gdy zagłębicie się w intrygującą fabułę i mroczną grę,  stracicie kontakt z rzeczywistością. Jest to historia, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony bez chwili wytchnienia.










środa, 24 października 2018

„Drugi legion” Richard Schwartz





Tłumaczenie - Agnieszka Hofmann
Cykl -  Tajemnica Askiru (tom 2)
Wydawnictwo - Initium
Tytuł oryginału - Die zweite Legion
Data wydania - 22 października 2018
Stron - 526
Kategoria - fantastyka, fantasy, science fiction





Jakiś czas temu ukazał się pierwszy tom, a już przedstawiam Wam kolejny. Pierwsza część wciągnęła mnie niesamowicie i zawładnęła mną totalnie, jak jest z jej kontynuacją?


Akcja drugiego tomu serii rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu wydarzeń z tomu pierwszego. Ponownie znajdujemy się w zajeździe Pod Głowomłotem. Po usłyszeniu historii z ust tajemniczego podróżnego z zapomnianego królestwa Askiru główny bohater wraz ze swoimi kompanami postanawia wyruszyć w drogę, by odnaleźć magiczne wrota - portal, przez który można się przemieszczać. Elfka oraz Havald chcą przedostać się właśnie do Askiru. Czy im się to uda?

W tej części przygody naszych bohaterów są o wiele weselsze i ciekawsze. Mianowicie chodzi mi o to, że książkę przepełniają żarty sytuacyjne, które zdarzają się większości dzięki elfce. 
Co do terenów, jakie tym razem odwiedzamy, to całkowite przeciwieństwo. Byliśmy na mroźnej północy, a teraz wędrujemy na wschód. Mijamy średniowieczne targi niewolników, haremy i karawany pełne wielbłądów. Oczywiście również odwiedzamy kupieckie miasta, gdzie złodziei i wszelkiego rodzaju robactwa jest na potęgę. Spotykamy na swojej drodze również smoki, łowców głów oraz bardzo dziwnych kapłanów. Oczywiście nie mogło również zabraknąć dworskich intryg. To nie wszystko, naszych bohaterów prześladuje wróg.
Idzie za nimi krok w krok.





Cieszy mnie bardzo fakt, że odległość pomiędzy częściami powieści jest tak krótka i z ogromną przyjemnością na nowo mogłam zagłębić się w krainę czarów. Po raz kolejny czytało mi się wprost rewelacyjnie - świat wykreowany z rozmachem wciągnął mnie bez reszty.

Z krainy skutej lodem oraz dusznej gospody przenosimy się w teren. Praktycznie cały czas idziemy razem z bohaterami, co czyni tę powieść bardziej przygodową. Wspaniale opisany klimat wciąga czytelnika w ten kraj pełen magii. Legendy, wierzenia i opowieści sprawiały, że można wczuć się w tę atmosferę, przeżywać razem z bohaterami ich przygody. Do tego świetne tło polityczne.


W dalszym ciągu narratorem jest Havald, bardzo tajemniczy mężczyzna, którego cały czas krok po kroku poznajemy. Reszta bohaterów genialnie dopasowana. Myślę, że właśnie kreacje bohaterów oraz ich skomplikowane relacje to sukces tej historii.
Każdy z nich jest inny, lecz i wyjątkowy, nie da się przejść obok nich obojętnie. Książka zaskakuje biegiem akcji i wciąga aż do ostatniej strony. Wykreowany świat, dopracowany pod każdym najmniejszym szczegółem po prostu zachwyca. Autor zdecydowanie wie, jak zaskoczyć swojego czytelnika. Powieść zaplanowana jest co do ostatniej strony, a wszystkie wątki łączą się ze sobą idealnie.


„Drugi legion” to historia niemożliwa do przewidzenia. Pełna spisków, tajemnic i magii. Jest intrygująca, a zarazem fascynująca.
Jeśli drugi tom okazał się lepszy od pierwszego, to jaki będzie kolejny?
Już nie mogę się doczekać. 

Polecam!!

Zachęcam do przeczytania recenzji pierwszej części ---->





poniedziałek, 22 października 2018

„Teatr pod Białym Latawcem” Ilona Gołębiewska





Wydawnictwo -  MUZA SA
Data wydania -  17 października 2018
Kategoria - Literatura współczesna
Liczba stron - 466




To już kolejna pozycja tej autorki, którą jestem oczarowana. 
Cenię ją za to, że bawi się słowami, sprawnie wplata w historie cudowne cytaty, które można z powodzeniem wykorzystywać w naszym życiu.

Ilona Gołębiewska porusza życiowe problemy, z którymi niejednokrotnie musimy się zmierzyć w naszej szarej rzeczywistości. I to właśnie w jej prozie uwielbiam. To, że można w tak piękny sposób ująć ogrom ludzkich dramatów. Jak do tej pory są to historie poruszające i działające na wyobraźnię. Książek, które potrafią poruszyć, dotknąć nas głęboko z pewnością jest sporo, lecz w tym przypadku chodzi o wzruszenie wywołane treścią i tym, jak na tę treść reagujemy.

Zuzannę Widawską poznajemy w momencie, w którym zaczyna swoje życie od nowa. Wcześniej była redaktorem największego dziennika w kraju, ale przez aferę, jaką wywołała, wyleciała z niej z hukiem. Rozstaje się również ze swoim narzeczonym.
Po kilku miesiącach szukania mieszkania oraz nowej pracy trafia do redakcji pisma „Kobieta Taka jak Ty” i wprowadza się do starej kamienicy na warszawskiej Woli. To właśnie tutaj poznaje Elenę Nilsen, kobietę, która odegra sporą rolę w jej nowym życiu.
Szefowa Zuzanny stawia przed swoją pracownicą wyzwanie, mianowicie napisanie takiego artykułu świątecznego, by czytelniczki czytając płakały. Ta postanawia napisać historię powstania oraz działalności Fundacji Złotych Serc. 
Od tego momentu już nic nie będzie takie samo w życiu Zuzy...

Nasza bohaterka poznaje warszawskiego biznesmena Jakuba Bilewicza, szefową Fundacji Monikę oraz dyrektora teatru Piotra. 
Za sprawą swojej sąsiadki Eleny, przemiłej aktorki teatralnej, poznaje życie teatru od środka. Starsza pani aktualnie prowadzi warsztaty teatralne dla dzieci i młodzieży oraz wspomina stare dobre dzieje, gdy była sławną aktorką. Poznajemy również historię jej młodości, podczas której szalała wojna i która to zabrała jej rodziców, ukochanego, no i pracę. Teraz jest wolontariuszką w fundacji, gdzie angażuje się całą sobą.

Jakub Bilewicz  z powodów osobistych uznaje wolski teatr za miejsce przeklęte i postanawia zlikwidować go za wszelką cenę. Nie interesuje go fakt, że właśnie w nim ma miejsce fundacja, która wspiera walkę chorych dzieci i daje im nadzieję na normalne życie. 

Czy los stawiając tę czwórkę osób na swojej drodze miał w tym jakiś plan? Czy połączy ich tylko teatr i jego problemy? I jaką rolę odegra w tej historii tytułowy biały latawiec?




Jak dla mnie jest to najlepsza książka autorki.
Jest tu wszystko, czego oczekuję po genialnej powieści.
Nieprzewidywalna, ukazująca w zaskakujący sposób rzeczy, które gdzieś nam umykają w codziennym życiu. 

Teatr był i jest składnikiem życia społecznego. Od początku swego istnienia miał ścisły związek z życiem danej społeczności i nie tylko odzwierciedlał to życie, lecz był samym życiem. Ilona Gołębiewska wspomina swoje pierwsze zauroczenie teatrem, ja swoje również pamiętam.
Byłam oczarowana sztuką oraz kreacją aktorów.

„Życie to żywa scena, po której przechadzają się różni aktorzy i grają w różnych sztukach. Czasami wbrew własnej woli, zaskoczeni przez splot sytuacji.

Po przeczytaniu tej książki zastanawiałam się, czy działania teatralne prowadzone z osobami niepełnosprawnymi to teatr, czy raczej terapia również dla tych osób, którzy ten teatr prowadzą. Zdecydowanie się na pracę z chorymi dziećmi na pewno wyczerpuje fizycznie i psychicznie, ale też daje ogromną satysfakcję z odkrywania ukrytych potencjałów w tych dzieciach.
W czasach, gdy większość z naszego społeczeństwa żyje w biegu, osoby upośledzone są z niego wykluczone. Ale gdy tylko my odrobinę zwolnimy, okazuje się, że osoby chore widzą więcej, ponieważ dostrzegają to, co się dzieje wokół nich. Doceniają każdy dobry gest, każdy uśmiech skierowany w ich stronę oraz każdą dłoń wyciągniętą w ich kierunku. 


„Pasja jest dla człowieka gwarancją wolności. Świat cię zawiedzie, ludzie opuszczą, a pasja zawsze będzie ci towarzyszyć na każdym kroku. Będzie wierna.

Ilona Gołębiewska mimo lekkiego tonu powieści porusza trudne tematy. Takie książki są potrzebne. Dają możliwość spojrzenia na nasze pędzące w dzikim szale życie z drugiej strony. Dają nam one wytchnienie oraz przypominają, co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze.

Pielęgnowanie własnej pasji — bo przecież to właśnie poprzez spełnienie się w niej, potrafimy tworzyć, realizować się oraz w swym szczęściu sięgać nieba. To właśnie pasja wyzwala w nas siłę i wiarę oraz wielką radość.


Posiadanie bliskich nam osób — dzięki którym nie upadniemy, a jeśli nawet, to bardzo szybko podniesiemy się. Kłopoty, które na nas spadły, odlecą niczym puszczony wolno latawiec, bo to właśnie przyjaźń czy miłość jest dla nich wiatrem. Bo czy bez przyjaciół możemy czynić dobro? To dla nich stajemy się niczym ciche anioły, które pomagają podnosić się w momentach, gdy brakuje już wiary i nadziei. 

Człowiek pozbiera się ze wszystkiego, ale nigdy nie będzie już taki sam. I najbardziej chyba boli utrata samego siebie, kiedy nic ani nikt nie ma dla nas znaczenia, a poranne wstanie z łóżka wydaje się największą udręką.

„Teatr pod Białym Latawcem to ciepła i mądra, choć chwilami gorzka, opowieść. Mamy tu prawdziwą galerię postaci, które prezentują nam swoje charaktery. Świetne dialogi, a co najważniejsze — klimat.
Gwarantuję, że od tej historii nie sposób się oderwać, a emocje wręcz tryskają swą intensywnością.
Świetny pomysł na powieść i rewelacyjne wykonanie.


Polecam!












 

środa, 17 października 2018

Premiery Wydawnictwa Muza


 Premiera „Na krawędzi” A.F. Brady
 17 października




Jest to debiutancki thriller A.F. Brady, amerykańskiej psychoterapeutki. 

Wreszcie thriller psychologiczny napisany przez profesjonalistę! 
A.F. Brady jak nikt inny zna mroczne zakamarki i tajemnice ludzkiej psychiki. Jest nowojorską psychoterapeutką z dyplomami Brown i Columbia University. 
W jej wielowątkowym thrillerze zacierają się granice pomiędzy szaleństwem i normalnością.





Samantha James jest najlepszą psychoterapeutką w nowojorskim ośrodku dla psychicznie chorych. Jest też alkoholiczką, ale potrafi to ukryć przed innymi pracownikami i pacjentami. O jej problemie nie wiedzą nawet mężczyźni, z którymi łączą ją krótsze lub dłuższe przygody. Samantha potrafi dochować dyskrecji, szczególnie gdy sprawy dotyczą jej życia. Gdy do ośrodka trafia Richard, starszy pacjent o nieznanej przeszłości, Samantha widzi w nim tylko zawodowe wyzwanie. Do jej gabinetu wchodzi jednak, zdawałoby się, całkowicie poczytalny mężczyzna, który wie zaskakująco dużo o swojej terapeutce. Dlaczego chce rozmawiać tylko z nią? Dlaczego był w więzieniu? Dlaczego przynosi do jej gabinetu małe butelki z alkoholem?


Premiera Nie takie całkiem dorosłe
Adrianna Michalewska i Izabela Szolc
 17 października







Najnowsza książka Adrianny Michalewskiej i Izabeli Szolc, jest kontynuacją powieści "Dziewczyny chcą się zabawić". 

"Nie takie całkiem dorosłe" opowiada o grupie przyjaciółek z Łodzi, która wchodzi w dorosłość w trudnym okresie na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych. 

U progu dorosłości trzeba zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Ale jedno z nich jest największe – utrata młodzieńczych złudzeń. Monika, Iza, Paulina i Amelia na szczęście mają swoją przyjaźń. Ale czy dzięki temu naprawdę będzie im łatwiej?
Wszystkie bajki kończą się jednym i tym samym zdaniem: „a później żyli długo i szczęśliwie”. Tylko co zrobić, kiedy z czasem wieczna miłość okazuje się mrzonką? Jaką traumę i spustoszenie może wywołać rozczarowanie w sercach niewinnych marzycielek?






 Jest końcówka lat 90. i Łódź już tylko ironicznie nazywana jest Ziemią Obiecaną. Naśladowanie Zachodu staje się niezdrową obsesją, która odwraca uwagę od upadku wyludniającego się miasta. Z surowymi wymaganiami nowej rzeczywistości zderzają się pochodzące z różnych środowisk dwudziestokilkuletnie przyjaciółki.
Żyjące w ciągłej niepewności bohaterki Adrianny Michalewskiej i Izabeli Szolc wchodzą w dorosłość i podejmują pierwsze decyzje rzutujące na ich przyszłość. Wczesna dorosłość to czas hartowania charakterów: dziewczyny poznają smak porażki, ale także siłę płynącą z przyjaźni. Monika uważa się za przegraną, Iza łapie się na tym, że odtwarza życie swoich rodziców, Paulina marzy o miłości, a Amelia... Amelia bardzo pragnie nie tego, co dostała od losu.  Każda z nich zrobi wszystko, aby zachować w sobie odrobinę wiary w to, że ich życie nie jest takie całkiem zwyczajne.

Opowieść o czterech łódzkich dziewczynach to podróż do świata, który każda dwudziestolatka zna od podszewki. To opowieść o kobietach, które przestają marzyć i uczą się twardo stąpać po ziemi. Ale w głębi duszy nie chcą dorastać, bo cena za dojrzałość zawsze jest zbyt wysoka.





Premiera Teatr pod Białym Latawcem  
Ilona Gołębiewska
17 października





Czy to możliwe, by stary teatr połączył losy zupełnie obcych sobie osób? „Teatr pod Białym Latawcem” to najnowsza powieść Ilony Gołębiewskiej, autorki bestsellerowej sagi o starym domu i książki „Miłość ma twoje imię”. 

Pisarka jest też cenionym pedagogiem i socjologiem specjalizującym się w m. in. w opracowywaniu programów pracy z dziećmi i młodzieżą, w prowadzeniu zajęć, wykładów, warsztatów z zakresu rozwoju osobistego oraz skutecznej komunikacji interpersonalnej. 




„Teatr pod Białym Latawcem” to nieprzewidywalna, mocna i zaskakująca powieść o trudnych relacjach między ludźmi, o wzajemnym zaufaniu, sztuce pogodzenia się z tragiczną przeszłością i silnym przekonaniu, że wystarczy jedno niezwykłe miejsce, by przynieść ukojenie tym, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie i szukają sposobów na odszukanie szczęścia. 




Premiera ,,W samym środku zimy" 
Isabel Allende
 17 października




 Nigdy nie jest za późno na miłość i nigdy nie jest za wcześnie na to, by w pełni korzystać z tego, co przynosi życie. 
„W samym środku zimy” Isabel Allende to błyskotliwa i poruszająca historia niespodziewanej miłości dwojga ludzi, którzy są przekonani, że w ich sercach zapanowała już zima. 
Powieść w ciągu roku od premiery ukazała się w 14 krajach. Najnowsza książka jednej z najważniejszych pisarek iberoamerykańskich już dziś w polskich księgarniach. 





Chilijka Lucía Marez przybywa do Nowego Jorku z serią gościnnych wykładów. Jej przełożonym i gospodarzem jest profesor Richard Bowmaster, z którym spotykała się wcześniej na międzynarodowych konferencjach. Kobieta, mimo przekroczonej sześćdziesiątki, nie godzi się z upływającym czasem i nie wyobraża sobie, że kiedyś pokona ją starość. Chce żyć pełnią życia, a pragnienie to staje się tym silniejsze, im mniej lat ma przed sobą. Tęskni za porywami serca, pragnie miłości i wierzy, że jeszcze spotka kogoś, kto ją pokocha.

Richard jest ponad sześćdziesięcioletnim profesorem, który osiągnął szczyt kariery akademickiej i wydaje się, że czeka tylko na spokojną i wygodną emeryturę. Jest skryty, małomówny, nie uśmiecha się bez powodu. Mało kto wie, że ma za sobą dramatyczne przeżycia–dwa nieudane małżeństwa, tragiczną śmierć córki oraz samobójstwo ostatniej żony

W środku brooklyńskiej śnieżycy zwykła stłuczka samochodowa z udziałem młodej emigrantki z Gwatemali wywróci do góry nogami życie całej tej trójki.