piątek, 28 października 2016

"Miód na serce" - Edyta Świętek

                          "Miód na serce" - Edyta Świętek

Wydawnictwo - Replika 

Data wydania - 4 października 2016

Liczba stron - 320

Moja ocena - 7/10


 

 Kiedy zdesperowana singielka postanawia zmienić swój stan cywilny, znajdujący się w zasięgu jej wzroku samotny mężczyzna ma nikłe szanse na pozostanie kawalerem. Nie inaczej jest w przypadku Ciaputka, na którego zarzuca sieci Agnieszka. Kobieta skutecznie realizuje zamierzenia, doprowadzając swego wybranka przed stopnie ołtarza. Na skutek niefortunnego splotu zdarzeń fajtłapowaty mężczyzna zostaje sam z półroczną córką Iwonką. Nadchodzi czas na to, aby w końcu dorosnąć i zatroszczyć się o maleństwo. Sześć lat później Ciaputek nadal jest samotnym ojcem, ale z pomocą: mamusi, niani i wujaszka Google świetnie sobie radzi z opieką nad dziewczynką. Sęk w tym, że obydwoje odczuwają samotność i brakuje im w domu kobiety: matki dla dziecka, żony dla mężczyzny. Rezolutna Iwonka postanawia ożenić swojego „tatutka-ciaputka”. Ma już nawet upatrzoną kandydatkę na „panią Ciaputkową”.
„Miód na serce” to niezwykle ciepła i zabawna opowieść o tym co w życiu najważniejsze.

 Edyta Świętek - z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania pisze powieści dla kobiet. Jej marzeniem jest pisanie takich książek, które sama czytałaby z przyjemnością. W wolnych chwilach pomiędzy pracą zawodową a pisaniem lubi aktywny wypoczynek, czyli długie spacery z rodziną oraz bieganie. 

źródło opisu: http://www.szaragodzina.pl/autorzy.html


Powieść ta jest idealna na jesienne wieczory. Jest lekka i przyjemna pomimo, że porusza  trudne tematy. Jeden z nich to opieka nad noworodkiem przez mężczyzn i ich zdanie o tym.

"Aga! Litości! Zrób coś w końcu! - do jej uszu dotarł pełen pretensji głos męża.
- Robię, co mogę! - oburzyła się.
- Nie zauważyłem - burknął rozdrażniony mężczyzna.
- Co z ciebie za kobieta? Nic nie potrafisz zrobić. W domu brudno, moje rzeczy niewyprasowane, a dziecko wciąż krzyczy. Ogarnij się w końcu!!"
Pół roku permanentnego niewyspania.
Pół roku użerania się z macierzyństwem.
Pół roku rozpaczliwej samotności i braku wsparcia ze strony męża."

Bo przecież żona w domu nic nie robi. 
Pan mąż zarabia pieniądze a żona odpoczywa. Bawi się żywą lalką.
  Naszego bohatera spotyka tragedia (śmierć żony) i  zostaje on sam z niemowlakiem w przysłowiową ręką w nocniku. Gdy sam musi ogarnąć dziecko i dom, zdaje sobie sprawę z tego, jak traktował żonę. Tylko, że już trochę za późno.Wymagał zainteresowania swoją osobą, sam nie interesując się żoną. Żeby coś dostać, trzeba też dać...
Autorka pokazała, jak ważne są drobne gesty i cieszenie się nimi oraz że każdy może się zmienić.Czasami sytuacje nas do tego zmuszają, a czasami sami dokonujemy w sobie zmiany.
  Powieść ta posiada zrozumiały i łatwy tekst, a co za tym idzie, bardzo szybko i przyjemnie się czyta. 
Pisarka lawiruje pomiędzy bohaterami i mamy możliwość dokładnie ich poznać. Moje serducho skradła najmłodsza istota w tej książce - Iwonka. Słodki aniołeczek, posiadający tatutka- ciaputka. Gdy 6-letnia Iwonka zaczyna bawić się w swatkę ojca, dochodzi do zaskakujących przygód.  
Autorka trochę mnie zaskoczyła, gdyż pogmatwała sprawy z bohaterami i wprowadziła mały galimatias. Wiem, że to było celowe, ale faktem jest, że przez chwilę zwątpiłam w siebie ;) Na kolejnych stronach stopniowo  wyjaśniały się niezrozumiałe dla mnie sprawy.
Czy uda się Iwonce znaleźć dla swego tatutka kobietę idealną? I jakie będą mieli przygody, przeczytajcie sami.
Kończąc tę książkę  miałam uśmiech na ustach i przeświadczenie, że jednak każdy ma coś ciekawego w sobie. Z pozoru zwykła osoba może tak naprawdę okazać się wyjątkowa.


Polecam!!!
 


 


 

 

 

6 komentarzy:

  1. Ja już ją czytałam i bardzo mi się podobało :-)
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Agniesia zawsze potrafi zachęcić.A u mnie w domu jeszcze jest miodzik spadziowy iglasty :-)

    OdpowiedzUsuń