Poznajemy naszą główną bohaterkę Joannę. Jest ona po 40, tak samo jak jej mąż. Oboje mają satysfakcjonującą pracę, wspaniały, wymarzony dom i parkę dzieci. Syn jest w klasie maturalnej, córeczka chodzi do szkoły podstawowej. Wiele osób o tym marzy, by wieść tak spokojne, pełne szczęścia życie. Tylko czy aby na pewno to, co widać gołym okiem, jest prawdą? Czy małżeństwo z 19-letnim stażem potrafi być nadal ze sobą szczęśliwe? Czy w ich związku nie zagościła na dobre rutyna małżeńska?
Książka napisana jest z perspektywy Joanny, zatem idealnie wcielamy się w jej postać i przeżywamy wszystkie emocje wspólnie. Gdy jesteśmy codziennym gościem w jej domu, zauważamy, że mąż nie traktuje jej tak, jak powinien, że odzywa się do niej z ironią i arogancją, a ją samą traktuje jak służącą. Chyba nie tak powinien wyglądać idealny związek, prawda? Do tego bardzo częste wyjazdy w delegacje i nocowanie poza domem. Czy to nie zakrawa na oddalanie się od siebie? Czerwona lampka gdzieś z tyłu głowy powinna się zapalić. A co, jeśli ją zdradza?
Nasza bohaterka kocha swojego męża i nawet przez myśl jej nie przyjdzie, że taka może być prawda. Ona jest szczęśliwa, bo przecież szczęście nie polega na tym, by dostawać zawsze to, co byśmy chcieli dostać. Czy zdrada pojawia się również w szczęśliwych związkach?
W ilu związkach tak jest, że przyzwyczajamy się do siebie, do tego, że ktoś troszczy się o nas i bierzemy to za coś stałego, pewnego? Ilu z nas wydaje się, że tak już będzie na stałe? Czy cokolwiek jest w życiu na stałe? Czy przysięga małżeńska składana przed Bogiem daje nam gwarancję dożywotniego bycia we dwoje?
Gdy dojdzie do zdrady, kto jest winny? Ona, bo za słabo się starała? On, bo myślał, że ma w domu służącą i tylko brał, nie dając nic od siebie? A może ta trzecia, bo wzięła, co do niej nie należało?
Mąż Joanny strasznie mnie irytował. Najpierw traktowaniem własnej żony, a potem kombinując, jak by to wszystko wyprostować. Facetowi wydaje się, że można szaleć z kochanką, wymagać od żony i nie brać na swój grzbiet odpowiedzialności za to, co robi. Zdradził, bo było mu tak wygodnie, nie wiedząc dlaczego, bo zasługiwał na więcej szczęścia niż jego żona? Doceniając po fakcie to, co miał w domu?
„Poczułam się jak służąca, której zadaniem jest tylko gotować, prać, sprzątać, prasować i myć obszczany kibel, ale sama nie może mieć żadnych ambicji, ani tym bardziej stawiać jakichkolwiek wymagań.”
Książka naładowana jest bardzo dużą ilością empatii, razem z naszą bohaterką cierpimy, płaczemy, śmiejemy się, ale i pomagamy bliskim osobom. Joanna pokazuje nam świat samotnej starszej pani, która mieszka sama w domu, zostawiona przez swoje dzieci. Zauważamy siłę kobiet i ich walkę, by podołać przeciwnościom losu. Przeżywamy też blaski i cienie małżeństwa oraz obserwujemy, do jakiego momentu dochodzi związek, gdy małżonkowie są obok siebie, zamiast być ze sobą.
W tej powieści nie znajdziecie wartkich akcji, nietuzinkowych postaci czy zadziwiających momentów, wszystko płynie w swoim idealnym wręcz rytmie. Bohaterowie są normalni, tacy jak tysiące ludzi obok nas. Mamy natomiast bardzo sporo wartościowych przesłań, które sprawdzają się w codziennym życiu. Podziwiamy umiejętność radzenia sobie z przegraną oraz zdolność podnoszenia się po ciężkich chwilach. Dużo dobrych, jak i złych emocji.
„Niestety, serca nie da się tak zaprogramować. Jeśli się kogoś kocha naprawdę, to miłość będzie umierać powoli i w cierpieniu.”
„Zdradzona” to książka bardzo życiowa, bardzo empatyczna. Napisana prostym, fajnym stylem, przez co bardzo szybko się ją czyta. To studium szczęśliwego małżeństwa, które rozpadło się przez kaprys jednego z małżonków. Ta pozycja jest godna polecenia osobom nudzącym się w długoletnich związkach i dla tych, którzy uważają, że dostali coś raz na zawsze.
Okładka mnie urzekła. Nie miałam wcześniej okazji przeczytać żadnej książki autorki więc pora to zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Mam w planach ją przeczytać. Recenzja zachęca,a dwie poprzednie książki autorki podobały mi się, wiec to tylko kwestia czasu, aż się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się, że mogliśmy wspólnie potrenować tak dobrej książce. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka ma świetną promocje. Widze ja co krok
OdpowiedzUsuńTrochę mi to przypomina powieści Danielle Steel, ale odrobinę.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
Może kogoś z państwa zainteresuje bardzo ciekawy artykuł ból żył w ręce . Mnie naprawdę on bardzo zainteresował i przeczytałem go trzy razy.
OdpowiedzUsuńTaka życiowa historia, ciekawe kto odpowie na te zadane pytania? Myślę, że każdy może mieć inną odpowiedź, bądź częściowo inne zdanie. Niby prosta historia, ale jednak ciekawa. Czasami proste nie oznacza nudy.
OdpowiedzUsuń