poniedziałek, 13 kwietnia 2020
Kwietniowa herbata
Dzisiaj lany poniedziałek.
Poszłam na spacer z psem, mając nadzieję, że ktoś mnie pochlapie wodą, no bo przecież taki zwyczaj, taka nasza tradycja. Wiem, wiem, oblewa się tylko panienki, ale cóż, pomarzyć przecież można, prawda?
Pamiętam bardzo dokładnie, jak to było, gdy byłam nastolatką, jak nie nadążałam się przebierać, tak chłopcy oblewali dziewczyny. Na podwórku była pompa i wtedy z wiader wylewała się lodowata woda.
A teraz? Szkoda, że uciekamy od korzeni i tego fajnego zwyczaju.
Będąc na wspomnianym spacerze, nazbierałam różnych składników na pyszną, wiosenną herbatkę.
Poznajecie, co znajduje się na zdjęciu?
Wczoraj zamiast pokrzywy miałam młode liście truskawki. Smak podobny, delikatny i wiosenny.
Kwiaty forsycji (to te żółte) - zawierają bardzo duże ilości rutyny, która poprawia szczelność naczyń krwionośnych. Napary ze świeżych kwiatów działają przeciwzapalnie, przeciwalergicznie oraz rozkurczowo. W kwiatach forsycji występuje również witamina C.
Pokrzywa - najlepsza taka młoda, świeża. Ziele to jest przebogatym źródłem witamin C, K, witamin z grupy B, składników mineralnych, w tym przede wszystkim wapnia, potasu, żelaza, fosforu i magnezu. Zawiera sporo błonnika. Dzięki obecnym w niej składnikom pokrzywa działa wzmacniająco i odmładzająco na nasz organizm. Przepłukuje nerki i ma działanie przeciwzapalne. Doskonale wpływa na kondycję włosów i paznokci. Pomaga wszystkim, którzy cierpią z powodu obrzęków i zatrzymywania wody w organizmie.
Pączki brzozy - działają moczopędnie, napotnie, przeciwobrzękowo, przeciwzapalnie, przeciwreumatycznie, odtruwająco, odkażająco, oczyszczająco na drogi moczowe.
Polecam również miód z pączkami brzozy.
Bierzemy szklankę miodu, dodajemy pół szklanki podsuszonych, zmielonych pączków brzozy oraz ¼ szklanki alkoholu (40%) i wszystko dokładnie mieszamy. Przyjmujemy po łyżce rano i wieczorem. Miodzik działa odkażająco, odtruwająco i wzmacniająco.
No i w mojej dzisiejszej herbacie znalazł się jeszcze kwiat mniszka lekarskiego.
Wasze babcie też zbierały te żółte kwiaty, aby przygotować z nich napar lub miód? Mniszek pospolity nie bez powodu nosi nazwę lekarski. Wspomaga on pracę nerek i układu trawiennego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niestety niektóre zwyczaje zanikają:)))herbatka będzie pyszna:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńOj tak. A szkoda, prawda?
UsuńByła, bo już wypita :D
Serdeczności!
Bardzo lubią zimowe herbaty, więc na pewno by mi smakowała. 😊
OdpowiedzUsuńAguś, ta jest wiosenna, wszystko dzisiaj zebrałam <3
UsuńDziękuję, Agnieszko, za poradę . Od kilku tygodni zmagam sie z zatokami. Mam przekrwione naczynia krwionośne w nosie, A przecież na działce kwitnie pięknie forsycja i czeka, aby mi pomóc. Po co mi apteka, skoro mam ja pod tym zmęczonym nosem. Juz biegnę i zerwę kwiatów tylko tyle, ile mi potrzeba. Całego krzewu od razu nie ogołocę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo to pewnie! Dużo zdrówka!
UsuńJak zwykle ciekawy post.
OdpowiedzUsuńW tym roku trudno o zachowanie zwyczajów i tradycji. Zauważyłam, że w minionych latach niektórzy lali wodą kogo popadnie.
Książki jak narkotyk
Świetny pomysł. Wybrać z natury to co dobre
OdpowiedzUsuńO, sok z brzozy uwielbiam, chociaż miałam okazję pić tylko raz w życiu i zapewne nie był to sok-sok tylko wywar z czegoś. A z forsycji wciąż mam zamiar zrobic ten tonik, o którym pisąłaś jakiś czas temu, tylko bimber muszę skombinować ;)
OdpowiedzUsuńPiłam herbatę ze świeżej pokrzywy, ale z forsycji jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować?