Im głębiej i dokładniej Gross będzie szukał, z tym większym trudem przyjdzie mu przedzierać się przez gąszcz traumatycznych wspomnień skłóconych ze sobą członków rodzin dwojga zaginionych. Prawda o tamtych zdarzeniach okaże się wstrząsająca.
W międzyczasie poznajemy osobiste życie pana Grossa, w którym nie jest szczęśliwy. Ma żonę, która leży w śpiączce od 10 lat. Obwinia się za to, w jakim jest stanie oraz za to, że nie zapobiegł jej wypadkowi, a syn wybrał najgorszy wariant i całkowicie urwał wszelkie kontakty z ojcem.
Jest to już trzeci tom o komisarzu Grossie, który pochłania czytelnika swoją duszną atmosferą. Makabryczna zbrodnia i jej kolejne poszlaki doprowadzają czytelnika do śmierci głodowej. Nie dość, że nie można oderwać się od fabuły, to jeszcze opisy zbrodni i śladów, jakie znajdują podczas dochodzenia, nie pozwalają, by cokolwiek zalegało w żołądku. Opisy są tak realistyczne, że czasami mdli, ale uważam to za plus dla autora. Bo trzeba mieć olbrzymi talent, by ubrać to w słowa w taki sposób, że czytając słychać muchy latające nad głową czy też czuć smród gnijącego ciała.
Razem z komisarzem i jego ekipą przyglądamy się śledczym, rozplątujemy pajęczynę kłamstw i intryg, co sprawia, że momentami emocje sięgają zenitu. Pan Gross z uporem maniaka drąży zawiłości śledcze i udowadnia, że szczątki, które zostały niedawno odkryte, mają coś wspólnego ze śmiercią studentów sprzed lat. Ciężko mu było wyciągnąć prawdę na wierzch, ponieważ ludzie nie chcieli mówić o tym, co było, lub zasłaniali się niepamięcią. Cała akcja sprawy morderstwa rozwija się wolno, razem z komisarzem posuwamy się krok za krokiem i w swoim tempie rozwiązujemy zagadkę śmierci.
Podziwiałam kunszt rozumowania komisarza i jego sprawne wyszukiwanie kolejnych poszlak sprawy. To, co się okazało na końcu, zadziwi każdego czytelnika, gdyż zakończenie nie jest przewidywalne.
„Zadra”, jak i pozostałe powieści tego autora, to mistrzostwo tego gatunku. Mnogość wątków z czasem idealnie się łączy, a każdy kolejny etap śledztwa jest rewelacyjnie przemyślany. Czytanie o przygodach komisarza Grossa to literacka uczta dla czytelnika. Jest tutaj wszytko to, co można znaleźć w dobrych kryminałach.
Polecam!
Koniecznie muszę nadrobić twórczość autora! Jak widać warto :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kryminały to koniecznie :)
UsuńMuszę nadrobić serię, myślę, że by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam innego Małeckiego - Jakuba - ale i z tym kiedyś będę chciała się zapoznać. mnóstwo dobrych opinii o jego ksiązkach słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJa wszystkich Małeckich uwielbiam :D
UsuńIdealna książka dla mnie, tylko najpierw muszę nadrobić poprzednie tomy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Kurczę, aż mi wstyd, bo jeszcze nie poznałam twórczości tego autora. Muszę to, jak najszybciej zmienić. 😊
OdpowiedzUsuńcała seria nadal przede mną, ale kiedyś się wezmę ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że jeszcze nie czytałam nic tego autora? … Kiedyś to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej serii o kapitanie Grossie.
OdpowiedzUsuńOpowiadasz bardzo zachęcająco :)
Bardzo chce przeczytać ten cykl
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora i w najbliższym czasie nie planuję, mimo, że recenzja brzmi bardzo zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńKryminały to jak najbardziej moja bajka, dlatego też z przyjemnością bliżej się przyjrzę tej publikacji.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco, szczególnie mnogość, świetnie poprowadzonych wątków. Będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuń