czwartek, 5 grudnia 2019

„Piąta babcia Dominika” Katarzyna Ryrych

Znacie prozę Katarzyny Ryrych?
To już moja kolejna jej przeczytana książka i muszę napisać, że ma ona ogromny talent. Talent do tego, by w skromnych rozmiarów książeczce zamieścić ogromny przekaz skierowany do dzieci. Ja jestem zachwycona treścią i sposobem przekazywania informacji. Sięgnijcie również po inne książki dla dzieci tej autorki, każda jest magiczna.

Poznajemy Dominika o nazwisku Zajonc. Nie ma on lekko w życiu, zwłaszcza w szkole. Rodzice nie chcą zmienić nazwiska, a sprawia ono przygody, z którymi Dominik musi się borykać. Zbliżają się wakacje i chłopiec cieszy się na spędzenie ich u dziadka nad morzem, gdzie przy okazji ma poznać swoją już piątą babcię. Tak, piątą. Jego dziadek bardzo szybko zakochuje się w kobietach. Przy okazji pozna rezolutne kuzynki, które są jak dwie krople wody. Oczywiście przygody go nie ominą, nawet wplącze się w aferę kryminalną, ale przecież po to są wakacje, by coś się działo.





Poznajemy dziadka i jego ostatnią wybrankę, która w niczym nie przypomina starszej, siwej pani. Babcie zawsze kojarzą nam się z siwą panią siedzącą na bujanym fotelu, dziergającą szalik lub jakiś sweter na drutach, prawda? Ta babcia jest inna. Jest informatykiem i tworzy gry komputerowe. Jest wesoła i bardzo towarzyska.  Bliźniaczki, które pozna nasz Dominik to właśnie jej wnuczki, które nie przypadły do gustu naszemu bohaterowi. Gdyby mógł, omijałby je z daleka, ale one zawsze pojawiają się obok. I zawsze dwie. Żartobliwie nazwał je Myszowate.

Cała trójka wplątuje się w aferę po znalezieniu fryzjerskiej głowy. Co tam się będzie działo.... tego musicie sami się dowiedzieć.

Jest to niepozorna książeczka, bo ma zaledwie 159 stron, ale napisana jest dużymi literami i na pewno zajmie dzieci na kilka godzin. Historia znajdująca się w niej jest fenomenalna, nawet ja miałam problem z oderwaniem się od niej. Czyta się ją ekspresowo, bo autorka ma bardzo lekkie pióro, do tego bardzo obrazowo opisuje miejsca i sytuacje, więc naprawdę wszytko jest bardzo łatwo sobie wyobrazić. Do tego rewelacyjne poczucie humoru autorki doprowadza czasami do salw śmiechu. Muszę również wspomnieć o ilustracjach Anny Wielbut, jakie mamy w środku tej uroczej książeczki. Są bardzo ładne i nawiązujące do sytuacji. Możemy nauczyć się na przykład robić węzeł kotwiczny. 





Bardzo mi się podobało w tej powieści to, że autorka przemyca informacje historyczne oraz inne ważne fakty, na przykład, by nie oceniać ludzi po pozorach lub też, że każdy człowiek ma prawo być inny. Nie trzeba powielać wytartych schematów czy też zachowywać się tak, jak inni. 
Jestem pewna, że opowieść o przygodach Dominika spodoba się każdemu starszemu dziecku.


„Piąta babcia Dominika”  to książka idealna na przedświąteczny czas, gdy rodzice, zajęci sprawami organizacyjnymi, mało czasu poświęcają swoim pociechom, a zagłębiające się w lekturę dzieci zapomną o tym, co dzieje się obok nich. Przepadną w świecie, gdzie Dominik razem z kuzynkami szuka złodzieja, a potem opowiedzą Wam, jakie wspaniałe przesłanie pomiędzy wierszami przemyciła autorka.


 POLECAM!

10 komentarzy:

  1. Ta książka to świetny pomysł na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa propozycja dla najmłodszych. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli ksiązka dla dzieci sprawia, że dorosły nie może się od niej oderwać, to znaczy, ze jest prawdziwym arcydziełem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam do tej pory o tej autorce i na razie nie zamierzam czytać jej książki, ale kiedyś pochylę się nad jej twórczością, bo widzę, że warto.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł na prezent dla małego czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie książka jawi się jako horror dla dzieci. Co mi nie przeszkadza
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak bylam dziecki uwielbialam ksiazki z aferami kryminalnymi

    OdpowiedzUsuń
  8. Mojej siostrze na pewno się ona spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  9. I chyba nawet wiem, komu kupię tą książkę na prezent:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic tak nie zachęca dzieci do czytania jak pełna przygód i humoru, wciągająca opowieść, a ta mi właśnie na taką wygląda. Możliwe, że rzucą okiem, bo pomimo wieku, czasem ciągnie mnie do książeczek dla dzieci, zwłaszcza perełek z przesłaniem. Chyba takie pedagogiczne skrzywienie :D

    OdpowiedzUsuń