wtorek, 3 grudnia 2019
„Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena” Simon Lars
Lubicie książki, w których dzieją się dziwne rzeczy? Gadające ludzkim głosem psy i wybrańcy z wielu?
Poznajemy Lennarta, który odnosi sukces jako młody konsultant i jest zadowolony ze swojego, jakże spokojnego i ułożonego, życia. Gdy traci głos, zostaje zwolniony z pracy. Dodatkowo spotykają go co chwila jakieś dziwne sytuacje. Pod wpływem niewytłumaczonych wydarzeń jego życie wywraca się do góry nogami.
Zaczyna spotykać tajemniczego kataryniarza, i to nie tylko w realnym życiu, ale i w snach. Koleżanka, która do tej pory była normalna, zaczyna dziwnie się zachowywać. Sąsiad zostawia mu w spadku sklep i znudzonego psa. Mops, którego dostał w spadku po sąsiedzie, podczas burzy zaczyna mówić. Zaskakująca fabuła z olbrzymią dawką humoru rozkręca się niczym karuzela.
Lubię czytać takie książki. Na początku odrobina spokoju, intrygi, by stopniowo przyspieszać tempo i akcję. Lubię również magiczne przedmioty i niespotykane sytuacje. Takie momenty sprawiają, że z niedowierzaniem o tym czytamy.
Historie, w których znajduje się gadający pies i to jeszcze mały mops, to rzadkość na rynku literackim. Do tej pory nie spotkałam się z taką lekturą. A jest to strzał w dziesiątkę.
Ubawiłam się, czytając jego sarkastyczne uwagi rzucane co jakiś czas. Mieć takiego psa obok siebie, to dopiero wyzwanie.
W tej powieści podobało mi się wszystko. Postacie są tak różnorodne, tak kolorowe, że czyta się o nich z przyjemnością. Opisy fajne, aczkolwiek są momenty, że mogły być krótsze, ale nie ujmuje to wspaniałej historii Lennarta.
Najgorsze natomiast było zakończenie!
Dlaczego? Bo skończyło się w takim momencie, że powinno się za to ukarać autora. Tak się nie powinno robić, drodzy autorzy. Pozostało teraz tylko czekać na kontynuację.
„Lennart Malmkvist i osobliwy mops Buri Bolmena” to historia, która zawładnie myślami każdego, kto odważy się sięgnąć po nią. Jest to książka dla ludzi z wyobraźnią, jak i lubiących pośmiać się podczas lektury.
POLECAM!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No pięknie, to teraz chętnie bym się dowiedziała jak się kończy :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo mi się chcę po tą książkę sięgać, ale nie będę jej definitywnie skreślać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Otwarte zakończenie zawsze wywołuje pewien niedosyt. Interesująca książka.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta książka nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńTo jest coś co chce przeczytac
OdpowiedzUsuńCzyli coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa, tylko kiedy ja znajde na nią czas:)
OdpowiedzUsuń