piątek, 27 kwietnia 2018

„Pocałunek morza” Anna Stryjewska


 „Pocałunek morza” Anna Stryjewska





Wydawnictwo - Szara Godzina
Data wydania - 20 marca 2018
Liczba stron - 288
Kategoria - literatura współczesna






Główną bohaterką jest Patrycja, która w dzieciństwie straciła matkę.
Gdy jej ojciec ponownie się żeni, odstawia córkę na boczny tor. Oddaje ją do swojej matki. Dziewczyna nie rozumie całej tej sytuacji, czuje się odrzucona i zagubiona. Babcia nie rozpieszcza Patrycji, a ona sama czuje coraz większą pustkę w sercu. Marzenia pozwalają jej przetrwać najgorsze momenty w życiu. Przychodzi czas, że ojciec umiera, będąc ciężko chorym, i wyjawia jej rodzinną tajemnicę.
Życie naszej bohaterki staje się coraz bardziej samotne. Brak przyjaciół, nieszczęśliwa miłość oraz nieżyczliwi ludzie wokoło wystawiają Patrycję na wielką próbę. Cios za ciosem potrafi złamać niejedną osobę.

Dziewczyna jedzie w kierunku morza. Jej plany krzyżują się z przypadkowo poznaną kobietą. Od tej pory zmienia się jej życie. Czy na lepsze? Czy warto spełniać swoje marzenia pomimo przeciwnościom losu? Czy boleśnie doświadczona przez los poradzi sobie w wielkim mieście?



Czytając tę książkę, ma się wrażenie, że jest cała przepełniona bólem i samotnością młodej dziewczyny. Młodość i dzieciństwo powinny być najradośniejszym okresem w życiu każdego człowieka. Niestety nie w tym przypadku. Zbyt dużo spadło na młode barki dziewczyny. 
Gdy zaczyna nowe życie z dala od niezbyt przychylnej dla niej miejscowości, powoli nabiera pewności siebie. Zdobywa nowych przyjaciół, którzy nie oceniają jej przez pryzmat nieszczęść, jakie na nią spadły.

 


 „Pocałunek morza” to lektura, która opowiada o pustce w sercu, smutku, nadziei i samotności bez granic. 
Nie ma tu tempa czy szybkich zwrotów akcji, historia ta toczy się wolno, nieśpiesznie. Jest tak jakby pisana przez samo życie. Takie przygody, jakie spotykały naszą bohaterkę, mogą spotkać każdego z nas. 
Napisana jest lekkim stylem, czyta się ją łatwo i szybko. Być może nie każdemu przypadnie do gustu. Ja sama mam kilka zastrzeżeń. Jest pewna rzecz, której nie potrafię zrozumieć w zachowaniu Patrycji. Jak można serwować herbatę i uśmiechać się do kogoś, kto w dzieciństwie nas molestował?
Bohaterka potraktowała to, jak coś normalnego i właśnie to jest dla mnie niezrozumiałe. 

Czy warto przeczytać tę książkę? Decyzja należy do Was. 
Na pewno niesie w sobie przesłanie. To, co wydaje nam się nieosiągalne, z czasem samo do nas przychodzi. Warto wierzyć w marzenia. Bo marzenia się spełnia!



Dziękuję za egzemplarz do recenzji.





















11 komentarzy:

  1. Na razie nie mam tej książki w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkrótce również będę czytał tę książkę i przyznam szczerze, że trochę się obawiam, bo do tej pory nie czytałam zbyt pochlebnych opinii na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli wpadnie w moje ręce, to z pewnością przeczytam. Obserwuję i będę wpadać częściej :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś ostatnio nie mam ochoty na książki o takiej tematyce;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i powiem szczerze, że żałowałam :D Moim zdaniem, zmarnowany czas - mogłam wtedy czytać coś na dobrym poziomie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecę żonie, której na pewno się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że to pozycja warta uwagi, ale mi by się nie spodobała :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem już, że nie przeczytam. Zbyt wiele negatywnych słów na jej temat przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Może kiedyś sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń