„Dwanaście niedokończonych snów” Natasza Socha
Data wydania - 25 października 2017
Liczba stron - 304
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans
Książki tej autorki zawsze biorę i polecam w ciemno!
Nigdy mnie nie zawiodło jej dobre pióro oraz poczucie humoru.
To już kolejna jej książka. Napisała między innymi „Apteka marzeń”, „Biuro przesyłek niedoręczonych”, „Maminsynek”, „Rosół z kury domowej” i wiele innych. Jest dziennikarką, felietonistką oraz pisarką. Kocha zwierzęta.
Od bardzo dawna zastanawiamy się, czym są sny i marzenia senne. Mimo prowadzonych badań nikomu nie udało się dowiedzieć o nich wszystkiego.
Zjawiska pojawiające się podczas snu przypominają halucynacje. Nie zawsze występują one wyłącznie jako obrazy. Niektóre tematy pojawiają się często kilkakrotnie w kolejnych snach. Najczęściej dotyczą one spadania, latania i nagości.
Chyba każdy z nas w większy lub mniejszy sposób wierzy w sny. Czasami warto popatrzeć na swoje sny i zrozumieć jak wiele one mówią o nas samych.
"(...) Sny są jak lustro, trzeba tylko nauczyć się je rozumieć.(...)"
Naszą bohaterką jest 28-letnia Monika Morys, zwana przez rodzinę Momo. Jest ona spokojną, cichą i bardzo zamkniętą osobą. Pasjonuje się projektowaniem biżuterii oraz recyklingiem mebli. Zmieniły ją doświadczenia życiowe, które bardzo mocno przeżyła. Zniknięcie ojca, nieudane małżeństwo, to wszystko odcisnęło wielkie piętno na zachowaniu Momo. Na dokładkę tego wszystkiego pojawiają się dziwne sny. Próbują jej coś przekazać. Dostaje w snach zadania do wykonania. Gdy je wykonuje, pokazuje jej się kolejna zagadka. Okazuje się również, że wkrótce skończy się czas...Kim okaże się osoba, która coraz częściej pojawia się w jej snach? Na kogo podświadomie czeka Momo? Czy możliwe jest, by kogoś wyśnić?
Muszę przyznać, że jakoś nie zapałałam większą sympatią do bohaterki tej książki. To godzenie się ze wszystkim i z nieciekawym życiem. Dziwne jest takie zachowanie u dorosłej kobiety, ale chyba taki był cel autorki.
Natomiast bardzo podobały mi się jej nietuzinkowe pomysły odnośnie recyklingu. Naprawdę trzeba mieć fantazję, by z niczego zrobić coś :)
Podobała mi się również postać, która pracuje zawodowo swoim nosem. Czyli testowanie produktów za pomocą węchu.
Ciotka Rebeka natomiast? To postać genialna!
Fajnym pomysłem również było przywrócenie bohaterki z poprzedniej książki. „Biuro przesyłek niedoręczonych” to właśnie tu poznajemy kobietę o imieniu Mila.
"(...)To przecież niemożliwe, by wyśnić sobie drugiego człowieka. By stworzyć go z sennych marzeń, utkać z własnych pragnień i narysować fikcyjnymi kredkami.(...)"
Jak zwykle fabuła jest niebanalna. Z łatwością można przenieść się oczami wyobraźni w świat, jaki wykreowała dla nas autorka. Nic tutaj nie jest oczywiste ani proste, a pomiędzy wierszami możemy dostrzec wskazówki i porady.
Tytułowe sny wprowadzają tajemnicę, którą z przyjemnością powoli odkrywamy. Ma się nieodparte wrażenie, że zaraz coś się wydarzy. Tylko że autorka jak zawsze zaskakuje czytelnika. Igra z nim, bawi się jego emocjami. Wyczuwalny jest również ironiczny, charakterystyczny dla tej autorki humor, który bardzo lubię.
„Dwanaście niedokończonych snów” to magiczna historia pełna świątecznej magii. To powieść utkana z ludzkich marzeń niczym subtelna i delikatna woalka.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu
Lubię takie klimatyczne książki. Może mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńNa mnie jeszcze czeka:)
OdpowiedzUsuńMałgosia
Brzmi fantastycznie Agnieszko :)
OdpowiedzUsuńChętnie spędzę z tą książką święta.:)
OdpowiedzUsuńNa prezent będzie idealna :)
OdpowiedzUsuńchyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTwoja rekomendacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że zamówienie tej książki było dobrą decyzją, teraz tylko pozostaje się modlić, by dotarła do mnie jeszcze przed świętami :D
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że to nie jest banalna opowieść i niesie ze sobą coś więcej, a do tego magie świąt <3
Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Na mnie również książka zrobiła pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńIdealna propozycja na święta! Stoi u mnie w kolejce do przeczytania, teraz kończę świeżą książkę Pauliny Świst - "Komisarz" i bardzo mi się podoba! Świetne książki wychodzą tej jesieni :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie choć i zaskoczyłaś - sądziłam, że to typowa pozycja, w której uwielbia się główną bohaterkę. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że pomimo Twojej recenzji nie ciągnie mnie do tej książki. Miałabym chyba za dużego 'nerwa' na główną bohaterkę ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej Autorki, ale będę na tą książkę polować w bibliotece!
OdpowiedzUsuń