"Rozłąka" Dinah Jefferies
Tłumaczenie - Anna Sawisz
Wydawnictwo - HarperCollins Polska
Data wydania - 19 lipca 2017
Liczba stron - 448
Kategoria - Literatura obyczajowa i romans
Moja ocena 7/10 - BARDZO DOBRA
Malaje Brytyjskie, 1955 rok.
W kraju trwa stan wyjątkowy z powodu powstania malajskiego. Lydia, żona brytyjskiego urzędnika, po powrocie z podróży dowiaduje się, że jej rodzina wyjechała na północ, więc wyrusza tam, by ich znaleźć. Ta informacja jest jednak fałszywa. W rzeczywistości mąż w tajemnicy wrócił z córkami do Anglii. Wkrótce Lydia odkrywa jego kolejne kłamstwa, zdrady i sekrety. Nie może ufać nikomu, nawet najlepszej przyjaciółce, ale nie chce zrezygnować z walki o dzieci. Odizolowana w egzotycznym, ogarniętym wojną kraju, nie daje za wygraną. Zrobi wszystko, by odzyskać córki.
Piękna powieść pełna tajemnic, intryg, romansów i dramatycznych wydarzeń. O matce, która szuka dzieci, i dzieciach, które nie wierzą, że zostały porzucone.
źródło opisu: http://www.gandalf.com.pl/b/rozlaka-a/
źródło okładki: http://www.gandalf.com.pl/b/rozlaka-a/
Jest to już moje kolejne spotkanie z tą autorką i kolejny raz jestem zachwycona jej pisaniem. Wcześniej przeczytałam
"Żona plantatora herbaty", dlatego z miłą chęcią sięgnęłam po jej kolejną powieść.
Tym razem autorka przenosi nas w bajeczne malajskie tereny. Tereny egzotyczne a w tle koniec czasów kolonialnych. Mamy rok 1955, a co za tym idzie trudny czas, gdyż trwa powstanie malajskie. Rząd stara się tłumić poczynania rebeliantów. Jest naprawdę niebezpiecznie.
Uwielbiam książki, gdzie tłem jest historia.
Lydia mieszka właśnie tam wraz ze swoim mężem Alecem i dwoma córkami Emmą - dwunastoletnią oraz Fleur — ośmioletnią.
Gdy wraca do domu po dwóch tygodniach nieobecności, nie zastaje tam nikogo. Pusto i głucho wszędzie. Jej mąż jest pracownikiem brytyjskiej administracji kolonialnej, zatem jego zniknięcie bierze za ucieczkę w słusznej sprawie. Tylko dlaczego nie ma żadnej informacji ani wskazówki dokąd pojechali? Stara się nie panikować, ale wypytuje znajomych męża, gdzie ewentualnie mogli go wysłać. Dostaje informacje od znajomego Aleca, że oddelegowano go na północną część kraju. Są to tereny oddalone o bardzo dużo kilometrów od domu. Przemieszczanie się po tych terenach wiąże się z ogromnym ryzykiem i niebezpieczeństwem.
Kobieta nie zważając na trudy podróży, postanawia szukać swej rodziny. Tęsknota i miłość do córek dodaje jej odwagi. Tylko czy wszystko pójdzie po jej myśli?
W banku wszystkie pieniądze okazują się wypłacone przez męża. Nie ma za co szukać rodziny. Na domiar złego kobiety samotne oraz z takim kolorem włosów, jaki ma Lydia, narażone są na ogromne ryzyko.
Na koniec okazuje się, że to zły trop, i tak naprawdę to mąż porwał dzieci i uciekł w całkiem innym kierunku, bo aż do Anglii. Gdy podąża śladem porwanych dziewczynek, odkrywa coraz więcej niepokojących ją informacji na temat swego męża. Na jaw wychodzą jego zdrady i kłamstwa.
Jej determinacja odszukania swoich córek nabiera siły.
Czy uda im się spotkać? Czy dzieci uwierzyły słowom ojca o rzekomym porzuceniu ich przez matkę? Jakie piekło musi przejść nasza bohaterka, by przekonać się, że jej córki żyją?
Uwielbiam książki, gdzie tłem jest historia.
Lydia mieszka właśnie tam wraz ze swoim mężem Alecem i dwoma córkami Emmą - dwunastoletnią oraz Fleur — ośmioletnią.
Gdy wraca do domu po dwóch tygodniach nieobecności, nie zastaje tam nikogo. Pusto i głucho wszędzie. Jej mąż jest pracownikiem brytyjskiej administracji kolonialnej, zatem jego zniknięcie bierze za ucieczkę w słusznej sprawie. Tylko dlaczego nie ma żadnej informacji ani wskazówki dokąd pojechali? Stara się nie panikować, ale wypytuje znajomych męża, gdzie ewentualnie mogli go wysłać. Dostaje informacje od znajomego Aleca, że oddelegowano go na północną część kraju. Są to tereny oddalone o bardzo dużo kilometrów od domu. Przemieszczanie się po tych terenach wiąże się z ogromnym ryzykiem i niebezpieczeństwem.
Kobieta nie zważając na trudy podróży, postanawia szukać swej rodziny. Tęsknota i miłość do córek dodaje jej odwagi. Tylko czy wszystko pójdzie po jej myśli?
W banku wszystkie pieniądze okazują się wypłacone przez męża. Nie ma za co szukać rodziny. Na domiar złego kobiety samotne oraz z takim kolorem włosów, jaki ma Lydia, narażone są na ogromne ryzyko.
Na koniec okazuje się, że to zły trop, i tak naprawdę to mąż porwał dzieci i uciekł w całkiem innym kierunku, bo aż do Anglii. Gdy podąża śladem porwanych dziewczynek, odkrywa coraz więcej niepokojących ją informacji na temat swego męża. Na jaw wychodzą jego zdrady i kłamstwa.
Jej determinacja odszukania swoich córek nabiera siły.
Czy uda im się spotkać? Czy dzieci uwierzyły słowom ojca o rzekomym porzuceniu ich przez matkę? Jakie piekło musi przejść nasza bohaterka, by przekonać się, że jej córki żyją?
Lydia to kobieta niebywale silna psychicznie a jej miłość do córek jest ogromna. Przedstawioną mamy również akcję, jaka rozgrywa się w Anglii, czyli u porwanych dziewczynek. Narracja prowadzona jest z punktu starszej z dziewczynek - Emmy. Obie ogromnie tęsknią i szukają prawdy o ich mamie. Nie wierzą w to, że je zostawiła, a na koniec umarła.
"Rozłąka" to bardzo ciepła i wzruszająca książka, opowiadająca o ogromnej miłości i poruszającej determinacji matki. Urzeka swoim pięknem. Czasami wzrusza, a czasami bawi. Czyta się ją bardzo szybko i z zainteresowaniem. Egzotyczne opisy zachwycają, a niebezpieczne sytuacje aktualnie dziejące się w powieści sprawiają, że czasami serce boli.
Ta książka daje nadzieję, na to, że miłość i determinacja matki pokona wszystko. Bo nie ma większej miłości niż ta relacji matka - dziecko.
Czuję, że i mnie by tak wzruszyła.
OdpowiedzUsuńNa pewno!
UsuńBrzmi ciekawie. Mojej mamie się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńWolę książki, w których fabuła osadzona jest w bliższych nam czasach :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale może warto spróbować?
UsuńUwielbiam wszystko, co związane z latami 50. :D Zdecydowanie zapisuję ten tytuł. Bardzo lubię te książki, w których bohater zdany jest sam na siebie, oby tylko zakończenie było pozytywne :)
OdpowiedzUsuńMarta
Ja wolę coś mocniejszego ;)
OdpowiedzUsuńWiem , wiem Aniu :)
UsuńKsiążka zapowiada się super! Może nie dla mnie, ale dla mojej cioci kochającej czytać będzie to idealna pozycja :)
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazkiwidzianeoczaminatalii.blogspot.com/
No to koniecznie poleć cioci :)
UsuńWydaje się miłe i przyjemne :)
OdpowiedzUsuńOj nie wiem czy takie miłe hehehe
UsuńTo zdecydowanie coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńTak Aguś :)
UsuńPrzyjemnie spędziłam czas z książką, odpowiada mi styl autorki, klimat, który tak zręcznie kreuje i oczywiście pogmatwane losy bohaterów. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Tak, zdecydowanie fajny ma styl
UsuńJuż jakiś czas temu, myślałam, aby przeczytać tę publikację. :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę. :)
Koniecznie się skuś :)
UsuńNa tym blogu zawsze mogę znaleźć książki w klimacie, który powoli zaczynam odkrywać. Kiedyś czytałam tylko fantastykę, a teraz mam ochotę na właśnie takie powieści :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać.
UsuńBuziaki
Świetna książka, ale moim zdaniem "Żona plantatora herbaty" jest jeszcze lepsza :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytanie Naszym Życiem
To na pewno :)
UsuńThank you, love
OdpowiedzUsuńkisses :)
Zapowiada się bardzo ciekawie 😊
OdpowiedzUsuńwww.kasinyswiat.blogspot.com