Miałam napisać recenzję w dniu premiery książki, ale wzięłam się za wcześniejszą pozycję autorki „Nauczyciel tańca” i nie byłam w stanie skupić się na premierze.
Wszystkie powieści napisane przez pisarkę są bardzo emocjonujące. Po nich nie można przejść od razu do innej powieści. Myśli kotłują się w głowie i w sercu.
Tak samo jest z jej najnowszą powieścią.
Gdy cisza w sercu przemawia głośniej niż słowa...
Poznajemy młodą, bo zaledwie dziewiętnastoletnią Delfinę. Bardzo oryginalne imię, prawda? Imię jest nie tylko oryginalne, ale również sama dziewczyna wydaje się inna niż reszta jej rówieśniczek. Dlaczego? Ponieważ uwielbia przebywać razem ze swoim dziadkiem w warsztacie samochodowym, gdzie naprawiają auta. Zna się na tym wyjątkowo. Niestety, przebywanie w warsztacie razem ze starszym panem uniemożliwia nastolatce poznawanie szaleństw młodego wieku. Nie ma przyjaciół, nie wychodzi nigdzie poza zakład i szkołę. Kolejną jej wielką pasją, zaraz po naprawianiu aut, jest muzyka.
Muzyką leczy swoje smutne i zranione serce. Jako dziecko została porzucona przez matkę i była zmuszona być wychowywana przez dziadka. Boi się nowych relacji z nieznajomymi, ponieważ ma obawy przed kolejnym odrzuceniem, brakiem akceptacji i bólem w sercu.
Wszystko się zmieni, gdy do zakładu dziadka wkroczy były gitarzysta z zamiarem zgłoszenia awarii swojego auta. Początkowa niechęć do mężczyzny przerodzi się w fascynację jego talentem i charakterem. Bohaterka, wbrew swoim zasadom, zaczyna pomału się przed nim otwierać.
Co wyniknie z połączenia ludzi, których dzieli dosłownie wszystko? Różnica wieku między nimi jest dość spora, ale czy to powstrzyma serca spragnione miłości przed tym uczuciem? Czy tych dwoje życiowych outsiderów da sobie szansę na pokonanie swoich lęków oraz na prawdziwe uczucie?
Anna Dąbrowska w swojej powieści wspaniale pokazuje nam siłę marzeń. Delfina boi się je spełniać, gdyż od dziecka spotykają ją rozczarowania. Nie ma nikogo, kto by ją wspierał w dążeniu do wybranego przez siebie celu. Bierze to, co daje jej los. Zbyt wiele porażek przeżyła w swoim życiu, by wierzyć w realizację swych marzeń. Czy to się zmieni? Czy życie w odpowiednim momencie uśmiechnie się do dziewczyny?
”Nie chciałam marzyć o wielu rzeczach, chociaż marzenia nie wymagały żadnych kosztów, prócz zbolałego serca, które zostało nadmiernie połechtane wiarą w coś pięknego.”
Jakub — bo tak ma na imię mężczyzna, który namieszał w życiu Delfiny, choruje i sam musi zmierzyć się z chorobą. Nie ma obok siebie nikogo. Czy to, że na jego drodze życia stanęła nasza bohaterka, miało jakiś ukryty cel?
Autorka pokazuje nam, jak osobie, która straciła zaufanie, jest ciężko na nowo się otworzyć, widzimy rozterki i emocje, jakie rozgrywają się w głowie osoby, która cierpiała i boi się ponownie komuś zaufać. Widzimy również niesamowitą przemianę w momencie, gdy muzyk oddaje się pasji. Wtedy zapomina o chorobie, o problemach, o wszystkim, co go otacza.
”I Kuba był przykładem człowieka, który więził słowa wewnątrz, ale kiedy grał... opowiadał historię palcami, ruchem ciała i skupioną miną.”
Anna Dąbrowska kolejny raz pokazała świetny popis umiejętności literackich i, jeśli jest to możliwe, z każdą jej kolejną powieścią uwielbiam ją coraz bardziej.
Za co cenię jej powieści?
Za historie pełne cierpienia, ale i nadziei. Za tekst, który pokazuje piękno natury, jak i uczucia pomiędzy kobietą i mężczyzną.
Obrazy są tak plastyczne, że ma się wrażenie namacalności. Gdy jeszcze pisze o kwietniu, o błękitnych szafirkach i kwitnącej jabłoni, czuć ich zapach i słychać szelest wiatru pomiędzy nimi. Niezwykle barwnie pokazuje nam rzeczywistość, a nieustająca akcja za każdym razem porywa niczym wzburzony nurt rzeki. Dynamiczne wątki mieszają się z refleksjami bohaterki. Wszystko jest wspaniale wyważone, przez co całość jest idealna.
”Tyle lat uczymy się żyć, a tracimy chęć do istnienia w ułamku sekundy.”
„Odlecimy stąd” to wybory, przed którymi musieli stanąć Delfina i Kuba. To dawka adrenaliny, jaką serwuje nam autorka razem z niezapomnianymi chwilami i niezliczoną ilością przemyśleń, oraz by nie oceniać kogoś na podstawie własnych domysłów.
Gdy cisza w sercu przemawia głośniej niż słowa, wtedy wiemy, że to jest właściwy moment. Idealny moment na to, by otworzyć się na drugiego człowieka.
Polecam!
Z chęcią tę książkę przeczytam. Brzmi bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Ja na pewno nad tym wątkiem bardzo się zastanowię.To naprawdę jest bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością oczekuję na swój egzemplarz tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńOstatnio dość często widzę tę okładkę jaki czytam opinio o samej książce, więc myślę, że kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie znałam dotąd twórczości tej autorki. Będę musiała po coś sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja! Pełna pasji i uwielbienia. Zdecydowanie muszę sięgnąć po tą pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie
Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie miałam jeszcze nic od tej Autorki, ale zaintrygowałaś mnie tą recenzją. Tytuł zapisany, a że teraz mam więcej czasu na czytanie, to z pewnością przeczytam i tą książkę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Widziałam ją i dalej się zastanawiam czy odnajdę się w niej. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę. Na razie nie czuję specjalnego przyciągania do tej pozycji.
OdpowiedzUsuńPewnie się skuszę. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuń