Jest to już 3 tom cyklu Dwór na Lipowym Wzgórzu.
Tym razem mniej pachniało mi pomiędzy kartkami lipą czy miodem, ale również otaczał mnie specyficzny wiejski klimacik. Autorka pisze tak swoje historie, że przenoszą one czytelnika w swój świat, do krainy słońca i miodu rzec by się chciało.
„Czasami w zwyczajnie zapowiadającym się dniu zdarza się coś, co może zmienić całe życie.”
Poznajemy kolejną kobietę rodu Horczyńskich, Klarę. Ma ona niespełna trzydzieści lat i jest wziętą modelką. Od kilku lat podbija rynek mody we Francji. Jej passa zawodowa i życiowa kończy się niespodziewanie pewnego dnia.
Osobisty dramat oraz rozstanie z ukochanym zwala ją z nóg. Poturbowana przez los wraca do domu, do Polski i swój ból koi w ramionach babci Anieli. Marzy tylko o tym, by uciec od wszystkiego, co ją dręczy. Nie radzi jednak sobie sama i wspólnie z Anielą postanawiają, że wróci na Podlasie, na Lipowe Wzgórze.
Tutaj krok po kroku uspokaja się, zaczyna na nowo dostrzegać piękno natury i oddaje się pasji. Postanawia zacząć malować i myśli o powrocie na studia artystyczne.
„Człowiek nigdy nie dowie się, ile ma w sobie odwagi, dopóki nie odrzuci strachu. Zabija on więcej marzeń niż porażka.”
Gdy pewnego dnia niespodziewanie dostaje wiadomość o śmierci ojca, jest bardzo zdziwiona, ponieważ do tej pory nie miała kontaktu z własnym tatą. Całe życie była samotnym dzieckiem. Na pogrzebie poznaje osoby, które zmienią jej drogę życia, namieszają w nim trochę, ale i sprawią, że uśmiech coraz częściej będzie gościł na twarzy młodej kobiety. Przez niektóre osoby będzie narażona na niebezpieczeństwo, ale życie zaskakuje niejednokrotnie.
Pozna również pewnego Jakuba, który jest wielką tajemnicą. Jakie ma on zamiary? Czy nasza bohaterka upora się ze wszystkimi kłopotami i będzie szczęśliwa? Czy będzie jej dane doczekać się miłości?
Uwielbiam prozę tej autorki. W każdej powieści jest sielsko, ciepło, lecz niekoniecznie spokojnie. Gdy wdrożymy się w pierwsze rozdziały, gdy poznamy troszkę naszych bohaterów, zagłębiamy się w zagmatwane historie, które toczą się równolegle lub gdzieś z tyłu powieści. To właśnie problemy, które pojawiają się, zasłaniają ten cudowny klimat nadany przez autorkę, ale zarazem to właśnie one sprawiają, że wciągają czytelnika w swój wir i wypuszczają dopiero późno w nocy z przeczytaną ostatnią stroną książki, gdzie wszystko się wyjaśnia.
„Samotność nie powinna być naszym przeznaczeniem. Poznajemy siebie tak naprawdę dopiero wtedy, gdy możemy się przejrzeć w czyichś oczach. To, co dasz innym, kiedyś do ciebie wróci. Może nie jutro, nie za miesiąc czy rok, ale kiedyś wszystko wróci do ciebie z nawiązką.”
Jak to w powieściach Ilony Gołębiewskiej, nasi bohaterowie są dręczeni przez przeszłość, walczą o swój związek i starają się żyć na nowo. Tylko czy tak łatwo zapomnieć o tym, co nas zdruzgotało i żyć jakby nigdy nic się nie stało? Przeszłość wróci i upomni się o swoje w takim momencie, w którym nikt się jej nie spodziewa.
Autorka nakreśliła nam historię nasiąknięta taką ilością emocji, że nie sposób czytać jej i być obojętnym. Targają nami wszelkiego rodzaju poruszenia. Mamy sporą dawkę smutku, gdy wędrujemy z bohaterami w głąb ich przeszłości, gdy widzimy, jak nieporadnie walczą z demonami, które co jakiś czas się odzywają. Gdy poczucie winy zaczyna przytłaczać, chyba każdy człowiek potrafi się załamać. Takie traumy ciężko przechodzić w pojedynkę.
„Samotni są narażeni na wielkie niebezpieczeństwo, jakim jest pragnienie miłości. Czasami za wszelką cenę, wbrew własnym zasadom i wartościom. To rozpaczliwe szukanie czyjegoś zainteresowania, akceptacji i troski sprawia, że człowiek przestaje być uważny.”
Wstrząsająca przeszłość naszych bohaterów i teraźniejszość. Wspomnienia i walka o nowe, lepsze życie. To wszystko w idealny wręcz sposób łączy się ze sobą, nadając głębi tej historii. Samotność zamienia się w nadzieję, w wiarę, że jednak się uda, że może jednak będzie pięknie. Nasi bohaterowie na naszych oczach zmieniają się tak samo, jak ich relacje.
„Malarstwo daje nadzieję. Na jeden obraz może patrzeć w jednym czasie nawet tysiące ludzi, a każdy zobaczy coś zupełnie innego. To taka namiastka magii.”
Ilona Gołębiewska pomiędzy wierszami pokazuje nam piękno malarstwa, jego znaczenie dla odbiorców, dla artystycznej duszy. Pokazuje jego siłę działającą na skołatane nerwy i zranioną duszę.
„Zaczekaj na miłość” to nie jest słodka opowieść. Takie wrażenie można odebrać z przepięknej okładki. To poruszająca historia o samotności, o demonach przeszłości, o dawaniu sobie drugiej szansy oraz rozliczeniu się z przeszłością. O problemach alkoholowych i ich skutkach. Czy balansowanie na krawędzi życia daje satysfakcję? Czy dobre chęci do zmiany własnego życia to za mało?
Przeczytajcie. Warto!
Czyli jest to książka życiowa, o realnych problemach, o nadziei. Z chęcią poznam cały ten cykl, bo bardzo lubię książki, które wzbudzają różne emocje. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części tej historii, ale na pewno nadrobię zaległości, bo bardzo ciekawi mnie ta historia. 😊
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki. Czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńNa pewno po nią sięgnę, bo poprzednia część przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/
Książka z głębią. Wzruszy, a jednocześnie czegoś nauczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo chcę przeczytać. To moje klimaty, a jeszcze nie czytałam powieści tej autorki:)
OdpowiedzUsuńJeśli to już ostatni tom serii to chętnie się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części. Na razie też nie będę zaczynać przygody z tą serią, ponieważ pierwszeństwo ma Szapt syberyjskiego wiatru.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie jestem pewna czy to moje klimaty. Może jak kiedyś będę potrzebowała lektury na chwilę oddechu to wtedy sobie o niej przypomnę :)
OdpowiedzUsuńPieknie sie prezentuje, ale na razie nie planuje zaczynac nowego cyklu
OdpowiedzUsuńPoczeka w kolejce do przeczytania. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMyślałam właśnie że to kolejna książka o słodkiej miłości, na szczęście nie:) Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuń