Znacie prozę Ilony Gołębiewskiej?
Na pewno. Ja na swoim blogu niejednokrotnie pisałam o jej książkach i niezmiennie są to świetne odczucia. To jedna z autorek, której książki biorę w ciemno.
Jest to już siódma pozycja autorki i wszystkie bez wyjątku są napisane po mistrzowsku. Za każdym razem jestem zachwycona pomysłami autorki i tym, jak potrafi zaczarować czytelnika opisywanymi historiami.
Kolejny raz powracamy na Podlasie, do dworu, który znajduje się na Lipowym Wzgórzu. Ponowne spotkanie tych samych bohaterów sprawiło, że poczułam, jak bardzo mi ich brakowało. Pierwsza część skupia się na życiu właścicielki dworku - Anieli. Teraz poznajemy losy jej córki Sabiny. Kobiety, która od samego początku twardo stąpa po ziemi.
Czy można wyrzec się własnej matki? Nawet jeśli nić porozumienia doszczętnie się poplątała? Czy Sabina da szansę swojej matce?
Ilona Gołębiewska, tak jak wspomniałam wcześniej, zabiera nas do klimatycznego Podlasia. Nie byłam w tych rejonach i chyba coraz bardziej mam ochotę się tam wybrać. Styl, jakim pisze autorka o tym regionie, sprawia, że jest bardzo namacalny, bardzo plastyczny. Czuć zapachy, łatwo jest wyobrazić sobie rzeczy opisane w książce, odnosi się wrażenie, że uczestniczymy w historii. Bohaterowie to nasi sąsiedzi, z którymi można rozmawiać na wszystkie tematy. Ja idealnie wtopiłam się myślami w te tereny, ponieważ zapach lip, łąk czy natury wołał mnie do siebie, kusił... a tutaj wszystko żyje. Woła do siebie, by poczuć to, co całym sercem opisuje nam autorka.
Natura woła nie tylko nas, czytelników. Sprawiła, że na jej łono powróciła i nasza bohaterka. Obiecała sobie, że jej noga więcej nie postanie na Lipowym Wzgórzu, a jednak to wołanie Podlasia jest silniejsze, niż upór człowieka.
W najtrudniejszym momencie życia Sabina postanawia wrócić i odpocząć od problemów, które atakują ją z każdej strony. U kresów wytrzymałości to właśnie tutaj będzie dochodziła do siebie. Życzliwość oraz dowody sympatii, jakie spływają na jej serce, sprawiają, że z całkowitej rozsypki podnosi się i zaczyna na nowo walczyć o swoje życie.
Razem z nią poznajemy intrygującego znachora, który sam tworzy naturalne kosmetyki. Z ogromną chęcią poznałabym takiego człowieka. Intrygują mnie takie postacie.
Przebywając razem z Sabiną na dworze, poznajemy jej rodzinne sekrety, problemy innych ludzi, przyglądamy się procesom sądowym, w których bierze udział kobieta.
Doświadczamy absurdu, jakim jest życie po pomówieniu. Jesteśmy świadkami, jak działa hejt rzucony przez dziennikarzy w obronie innych lub w celu zarobku.
„Pozwól mi kochać” to wspaniała powieść. Wspaniała pod każdą postacią. Czyta się z ogromną przyjemnością, płynąc wręcz pośród lipowych drzew, szumu traw i zapachu deszczu. Historia otula ciepłem, życzliwością oraz pogodnym klimatem. Polecam Wam tę książkę, ponieważ z pewnością zaprzyjaźnicie się z bohaterami i tak jak ja, będziecie tęsknić za dalszymi ich losami.
Historia kobiet z rodziny Horczyńskich, to wspaniała seria, którą musicie koniecznie przeczytać.
Póki nie przeczytam pierwszego tomu nie będę zabierać się za ten.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Będę niebawem czytać tę książkę. Czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńNiestety będzie musiała na lepsze czasy u mnie - na razie mam klęskę urodzaju jeśli chodzi o książki do recenzji i żywcem nie zmieszczę kolejnej :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spędziłaś z tą książką dobry czas, a właściwie z całą jej serią;) ale że ja serii unikam to pewnie jej nie przeczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKusisz ta książka ;)
OdpowiedzUsuńO tej Autorce wiem z Twojego właśnie bloga. Cała seria zapowiada się sielankowo - idealnie na chłodny jesienny wieczór z kocem i kubkiem herbaty!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale mam w planach przeczytać obie. 😊
OdpowiedzUsuńNa chłodne, długie wiecziry.... dlaczego nie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńNajpierw zabiorę się za pierwszy tom! Brzmi interesująco
OdpowiedzUsuńWszyscy polecają książki tej autorki, muszę i ja przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń