wtorek, 8 czerwca 2021

„Kaprys gangstera” Katarzyna Mak - Recenzja patronacka

 Znacie powieści tej autorki?

 Katarzyna Mak pisze takie książki, że nawet w połowie historii nie wiemy, jak potoczą się losy bohaterów. Miesza w ich życiorysach i to nieźle.

Tym razem poznajemy Elenę Mokrzycką, skromną dziewczynę, która pracuje jako asystentka prokuratora. Jest szczęśliwa w związku z Tomaszem. Planowali wyjechać na wspólny urlop, ale poważny partner szefa, który akurat przyjechał, zmienił ich plany. Tomasz jedzie sam, a Elena poznaje uroczego Włocha. Marcello to mężczyzna, który ma dosłownie wszystko. Kasa, luksus, przepych, wyuzdane kobiety i hierarchia społeczna to tylko jedne z nielicznych atrybutów, które wyróżniają go spośród innych. To urodzony przywódca, boss – w dosłownym znaczeniu tego słowa. Poza tym Marcello Castello to niebezpieczny facet...Czy połączy ich gorące uczucie? 

 


 

Nie przepadam za tego typu literaturą, ale książek tej autorki nie potrafię sobie odmówić. Za każdym razem potrafi mnie zaskoczyć, a zakończenia w jej powieściach zwalają z nóg. Katarzyna Mak świetnie potrafi opisywać sceny seksu, nie są bardzo wulgarne, mają w sobie poczucie smaku. Namiętność jest fantastycznie opisana, do tego akcja, która porywa nas już od samego początku. Jest to na pewno lektura obowiązkowa dla wielbicielek romansów mafijnych.

Bardzo podoba mi się w czytanych powieściach to, jak na naszych oczach zmieniają się bohaterowie, jak przechodzą wewnętrzną metamorfozę. Jak przeżycia, które dostają od losu, sprawiają, że z cichych i uległych stają się odważni i świadomi. Taką przemianę przeszła właśnie nasza główna bohaterka, Elena. Natomiast Marcello, gangster, władczy facet miękł przy kobiecie swojego serca.

Tak samo jak z poprzednimi powieściami Katarzyny Mak, tę historię czytało mi się z ogromną przyjemnością. I jak zwykle autorka bawi się czytelnikiem. Gdy jesteśmy pewni, że losy bohaterów już się uspokoją, ona wyskakuje z czymś, co nas szokuje. Ma do tego talent, ale chyba właśnie to najbardziej lubię w jej powieściach. 

Czekam na ciąg dalszy. 

Polecam!


6 komentarzy:

  1. Muszę wreszcie poznać twórczość tej autorki. Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Inna seria tej autorki bardziej mnie ciekawi. Gratuluję patronatu!

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Może już to kiedyś pisałam, ale takie okładki skutecznie mnie odstraszają.
    Wiem, że nie ocenia się książek po okładce, ale niektóre są tak okropne, że nawet nie zainteresuję się, jaką treść zawierają dane książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki. Może nadrobię latem:)
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak Kasia Mak potrafi wbić w fotel...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Sięgnęłam po ostatni tom, ale wcześniej o tym nie widziałam. Pomimo tego nie przeszkodziło mi to w odbiorze. Czytałam z wielkim podekscytowaniem od pierwszej do ostatniej strony. Teraz chętnie nieco się cofnę by poznać początek tej pięknej i niebezpiecznej historii miłości.

    OdpowiedzUsuń