sobota, 7 listopada 2020

„Pragnienia” Ilona Gołębiewska

 Do tej pory przeczytałam wszystkie książki tej autorki. Wszystkie są świetnie napisane z ogromnym przesłaniem.

Gdy dostałam propozycję recenzencką, trochę się zastanawiałam, ponieważ okładka sugerowała, że  będzie to bardziej romans niż pozycja, do jakiej przyzwyczaiła mnie autorka. Dobrze, że zaryzykowałam. Okładka całkiem inna od poprzedniczek, dlatego miałam dylemat. 

 

Poznajemy Janka — młodego chłopaka pochodzącego z zamożnej rodziny. Cieszy się on ogromną popularnością, ponieważ jest kapitanem znanej drużyny Red Shadows. Ma dziewczynę, bogatych rodziców, studiuje i odnosi sukcesy sportowe. Czy można chcieć więcej?  Można!

Janek marzy, by wygrać mistrzostwa i dostać kontrakt od zagranicznych klubów sportowych. Gdy jego marzenia zaczynają się spełniać, los płata mu figla strasznego w swoich następstwach.  

 

Poznajemy również Wiktorię —  piękną córkę bogatego przedsiębiorcy. Pracuje z ojcem i studiuje ekonomię. Uwielbia fotografować i marzy o studiach artystycznych, ale zrezygnowała z nich na rzecz rodziny. Tkwi w toksycznym związku z dużo starszym od siebie mężczyzną oraz pozwala manipulować sobą zaborczemu ojcu. Do jakiego momentu pozwoli rządzić sobą tym mężczyznom? Co takiego się stanie, że powie dość?

 Tych dwoje spotyka się i dochodzi pomiędzy nimi do zauroczenia, które z czasem zmieni się w uczucie. Tylko to uczucie rosło na problemach, które spadały na nich jak kłody pod nogi. Nic nie przychodzi łatwo, prawda?

 


 

 Ilona Gołębiewska przyzwyczaiła nas do powieści pełnych ciepła, emocji i wzruszeń. Tak samo było i tym razem. Ja z głównymi bohaterami wykreowanymi przez autorkę chciałabym się spotkać, porozmawiać, wypić kawę. Ma ona talent do opisywania ich postaci, osobowości, że stają się nam bliscy. Tym razem trochę pogmatwała im życie, namieszała w planach, ale i tak wyszło dobrze. Janek i Wiktoria to świetni bohaterowie, tacy normalni, jakich spotkać można na każdym osiedlu. Mili, przyjacielscy i tacy normalni. Bardzo polubiłam również babcię Janka oraz jego kumpla Czarnego.

 Na pewno jest to historia młodych ludzi pokonujących trudną drogę, pełną komplikacji. Widzimy tutaj życie po wypadku, pogodzenie się ze śmiercią bliskich oraz podnoszenie się z żałoby. Ważne jest to, by obok nas znalazła się odpowiednia osoba, która pomoże i podniesie, gdy sami nie dajemy rady.


„Płacz, przeklinaj, buntuj się, rób, co chcesz. Ale proszę cię, weź życie za bary, nie siedź w miejscu - mówił Brylski, czując narastającą złość.”

 

Historia naszych bohaterów pokazuje również, czym jest pasja. Wiktoria uwielbia zatrzymywać czas za pomocą aparatu, a Janek do upadłego mógłby ćwiczyć na treningach koszykówki. Żyje dla sportu, kocha to zajęcie i oddaje się mu całkowicie. Ważne jest w życiu to, by mieć jakieś hobby, coś, w czym możemy zatracić się całkowicie. Autorka w rewelacyjny sposób pokazała nam, jakim kosztem sportowcy zdobywają nagrody i pokonują kolejne szczeble kariery. 

Miłość tej pary rozkręca się, a wraz z nią nasza autorka. Sceny stają się coraz bardziej namiętne, bardzo subtelnym stylem pokazuje nam to, co dzieje się pomiędzy nimi. Fajnie się to czyta i siłą rzeczy kibicujemy im. Pomimo różnic, pasują do siebie. 

Kolejny raz nie zawiodłam się, a autorka pokazała nam swój styl na najwyższym poziomie. Miałam wrażenie, że czasami się nami bawiła. Spokojna akcja i bum podnosi ciśnienie do czerwoności, by zwolnić i kolejne wielkie bum nam zaserwować. Ale właśnie dzięki takim zabiegom, angażujemy się emocjonalnie w życie naszych bohaterów i jesteśmy razem z nimi po tamtej stronie książki. Dla mnie była to bardzo przyjemna podróż i wspaniale spędzony czas.


„Pragnienia” to historia pokazująca nam, że warto dążyć do realizacji swoich marzeń. By spełniać je, nie patrząc na innych. Bo gdy my jesteśmy szczęśliwi, możemy uszczęśliwiać innych. To przepiękna opowieść o różnych rodzajach miłości, o przyjaźni i sile podnoszenia się po upadku. Nowe początki zawsze są trudne, ale najpiękniejsze jest później. To tak jak wspinanie się na szczyt, zawsze jest ciężko, ale gdy już staniemy na górze, jesteśmy z siebie dumni i możemy być szczęśliwi, bo widoki są przepiękne.

Polecam!




 

 


6 komentarzy:

  1. Fajnie, że ryzyko się opłacało. Planuję przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę miała na uwadze ten tytuł, choć okładka faktycznie sugeruje lekki romans :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to szło... Nie ocenia się książek po okładce. Fajnie, że aż takie wrażenie na tobie zrobiła.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach oczywiście, mam nadzieję że i na mnie zrobi takie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki Pani Ilony, myślę że po tę też siegnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przeczytać koniecznie

    Agnieszka Wojcieszek

    OdpowiedzUsuń